JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wpisy archiwalne w kategorii

z małżonkiem

Dystans całkowity:2546.95 km (w terenie 413.86 km; 16.25%)
Czas w ruchu:115:11
Średnia prędkość:19.64 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Liczba aktywności:67
Średnio na aktywność:38.01 km i 1h 59m
Więcej statystyk

XIII Ogólnopolski Wyścig Przełajowy SWAR-CROSS im. Mariana Kegela.

  d a n e    w y j a z d u 38.40 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 14 marca 2015 | dodano: 15.03.2015

W sobotę miałam misję i pokręciłam troszkę. Nawet dobrze się jechało bo wiaterek wiał w plecki.
Dzisiaj natomiast byłam fotografem na XIII Ogólnopolskim Wyścigu Przełajowym SWAR-CROSS im. Mariana Kegela. Nabiegałam się z aparatem, nagęgałam paszczą z Lidką, Bożeną, Agatą oraz Michałem :)


I było super fajnie :)
Nawet musiałam biec (fuj ;) ) jakiś kilometr , żeby zdążyć na górkę z której dzielnie zjeżdżały dziewczyny, potem wrócić na metę (znowu bieg i znowu fuj ;)) a potem znowu bieg do górki, gdzie zjeżdżał MÓJ MĄŻ :) w sumie biegłam 1,5 km.! Fuj, fuj, fuj, bieganie ;p Nogi mnie bolą i łapsko i wszystko przez bieganie (kto to widział w tym wieku biegać ;) FUJ!!)
MÓJ MĄŻ zajął 2 miejsce wśród 40+ i jest bardzo zadowolony a ja jestem z niego dumna :)

Jak widać na załączonym rozwodowym zdjęciu bycie na podium zwiększa atrakcyjność  ;p
Ze znajomych z BS pojawił się Mateusz, który zrobił fajne zdjęcia nie nabiegawszy się tak jak ja ;P  Moje zdjęcia są tu


Kategoria dojazdy, z domu/do domu, z małżonkiem

Skoki

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:jakiś taki co się trafi :)
Niedziela, 8 lutego 2015 | dodano: 08.02.2015

A dzisiaj pojechałam potrenować............. niestety nie skoki a tylko paszczę i paluch, który uwalniał migawkę aparatu wielkiej mocy Canon ileś tam ;)
Obzdjeńciować się dali: Marcin, Jacek i Dawid

i wielu innych których można zobaczyć tu :)
Niestety uczestnicy słabo się starali i przewracali się albo tam gdzie mnie nie było albo właśnie wtedy kiedy byłam zajęta ujmującą konwersacją.
Nalatałam się, nakłapałam szczęką z babami np. Bożeną Ł. i  Agą K.  a potem łapsaka bolały mnie od klaskania podczas dekoracji i od robienia zdjęć.



Jakże ja stęskniona jestem żeby dobrze pojechać i żeby poczuć  żganie w kolanie i rżnięcie w pięcie  z wysiłku a potem popluć sobie w brodę bo " po cholerę mi to było" i żeby za chwilę cieszyć się jak dziecko, że żyję, przejechałam, że  wcale nie było warto ale jak było fajnie :)
Głupie łapsko-sracko niezrośnięte, nie pozwala mi teraz  jechać ale ja mu jeszcze pokażę ;).
Ubielbiam takie niedziele :)
Szkoda tylko, że Marcin zaliczył bolesną glebę i teraz chodzimy jak emeryctwo. On utyka na prawy bok a ja go podtrzymuję za jego zdrową lewą moją zdrową prawą i tak stare małżeństwo podążąmy przez sport do zdrowia (kalectwa?)  ;)


Kategoria z małżonkiem

Z małżonkiem mym

  d a n e    w y j a z d u 22.84 km 22.00 km teren 01:35 h Pr.śr.:14.43 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 16 listopada 2014 | dodano: 16.11.2014

Po naszych chynchach. Zmachałam się. Pewnie dlatego, że miałam kaca po wczorajszej imprezie Goglowej. Było fajnie. Po północy na Starym więcej ludu niż w południe. 


Kategoria z małżonkiem

We mgle

  d a n e    w y j a z d u 60.10 km 0.00 km teren 02:41 h Pr.śr.:22.40 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Niedziela, 9 listopada 2014 | dodano: 09.11.2014

Mgła, mgła, mgła do Swarzędza i nazad. Kapie  z kasku, kapie z drzew, chlapie z koła przede mną, wieje zimnem.
Jesień idzie, nie ma rady na to.  


Kategoria z małżonkiem, ustawka, szosa

Jakieś 49

  d a n e    w y j a z d u 48.85 km 0.00 km teren 01:52 h Pr.śr.:26.17 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 4 listopada 2014 | dodano: 06.11.2014

Jakies odnalezione na liczniku Kellyska :)


Kategoria dojazdy, z małżonkiem

Do towarzystwa

  d a n e    w y j a z d u 67.17 km 0.00 km teren 02:37 h Pr.śr.:25.67 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Niedziela, 2 listopada 2014 | dodano: 02.11.2014

pojechałam z Marcinem do Swarzędza. Marcin jechał na ustawkę u Fogta i samemu mu się nie chciało jechać. Wyruszyliśmy w mgle, która ogarniała nas coraz mocniej z minuty na minutę. Z kasku spływała mi woda, na okularach osiadała nieromantyczna mgła zasłaniając ledwie co widoczny świat ale było ciepło (jak na listopad) i jechałam na rowerze co wszystko rekompensuje :)
Na "ustawce" pojawiło sie sporo osób i do Tulec pojechałam z peletonem. Niestety nie mogłam lecieć całej drogi bo teściowa miała  przyjechać do nas do domu z laskami, które wraz znią  robiły tour de cmentarze w aucie.  Dokulałam się wbrew zimnemu wiatrowi a ostatnio mam tak zaprzątniętą  głowę, że przegapiłam zjazd z Iwna na Kocią i nie wiem kiedy znalazłam się w Wierzenicy. 
Kondycji brak, nogi mnie bolą ale jestem zadowolona :)
A z taką ekipą dzisiaj pomykałam :)


Kategoria szosa, z małżonkiem, ustawka

Ze zniczami

  d a n e    w y j a z d u 49.19 km 0.00 km teren 03:00 h Pr.śr.:16.40 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 1 listopada 2014 | dodano: 01.11.2014

w sakwie na najbliższy od  Pobiedziajów  aczkolwiek nie jedeny w dniu dzisiejszym  do odwiedzenia cmentarz. Z uwagi na mnogość ludków a właściwie autoludków na cmentarzu Miłostowskim wybraliśmy sie rowerami. Znicze dzwoniły w sakwie jak dzwony kościelne i zachodziła we mnie obawa, że dowiozę je w wielu kawałkach. Ludu niepracującego naschodziło sie wielka mnogość a jeszce większa ich mnogość stała w korkach, przeklinając na czym świat stoi. My osiągneliśmy zastraszającą średnią cmentarzową ok 7 km/h lawirując pod prąd i z prądem pomiędzy stojącymi autami  oraz łażącymi całą szerokością jakoś oczadziałymi ludzmi.
Jechałam dzisiaj zupełnie nowymi drogami i bardzo tajemniczym przejściem pod torami towarowymi na Ligowcu. Sama w życiu bym się tam nie przeciskała a z moim małżonkiem byłam odważna choć i tak tylko czekałam na ryk miłośnika win lub coś hellowinowego.
Pogoda dopisała, kondycja  leży i trzeba by zacząć jeździć na ten przyszły sezon.


Kategoria dojazdy, z małżonkiem

Łopuchowo

  d a n e    w y j a z d u 63.00 km 0.00 km teren 03:11 h Pr.śr.:19.79 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 12 października 2014 | dodano: 12.10.2014

Pominąwszy bolącą girę, która upierdliwie przeszkadzała było bardzo dobrze i dosyć szybko. W stosunku do zeszłego roku  poprawiłam sie o  jakieś 1 1  min chociaż  tym razem pierwsze kółko przegadałam z trenującym triatlonowcem  a potem porzuciwszy go kontynuowałam jazdę łykając jakichś nieszczęśników, którym się wydawało że na przełaju da się bez problemu tą trasę przejechać.
Jako, że tym razem byłam jedyną starszą panią, która zmierzyła się z tym dystansem to:


Mój wierny kibic podtrzymywał  mnie na mecie bo ciężko było :

Dzięki wszystkim, którzy czekali i kibicowali ogonowi mega czyli mi i paru innym zdechlakom. Mega fajnie jest wjechać i mieć owacje od znajomych :D Dzięki  


Kategoria wyścig, z małżonkiem

rozgrzewka przed Michałkami

  d a n e    w y j a z d u 4.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:42.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Sobota, 20 września 2014 | dodano: 22.09.2014


Na Michałki przyjechaliśmy dosyć wcześnie z mlodzikiem .Szybkie załatwianko i pojechaliśmy na rozgrzewkę.
Dogonił nas Rodman i chłopaki mi odjechali. Odjechali to odjechali.Pojechałam sobie kawałek i postanowiłam zawrócić. Jade sobie spokojnie a tutaj jak peterda wyskakuje mi na rowerze robotnik zieleni miejskiej z kosą spalinową w ręce i kanistrem z paliwem na bagażniku. Nie będzie mi tutaj kosiarz trawników tak bezkarnie wyskakiwał. Że baba jestem to można tak wyścigowywać! Rura. Połknęłam go szybciutko i  faktem jest, że robiło mi się ciepło. Mogłam zdjąć gameksa co było bardzo dobrym posunięciem.
Na stadionie chciałam skrzyknąć wszystkich Gogli na grupowe zdjęcie ale tylko udało mi się pykąć grupę na starcie,. Wiadomo- adrenalinka przedstartowa.


Kategoria wyścig, z małżonkiem

Z Fogt ekipą

  d a n e    w y j a z d u 49.19 km 0.00 km teren 01:43 h Pr.śr.:28.65 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Środa, 3 września 2014 | dodano: 03.09.2014

Po południu, wyrwawszy się z domu na ustawkę. :) Fajnie , nogi mnie bolą :). Spóźnieni  musieliśmy zapieprzać jak szaleni za peletonem, który już ruszył. Nie działał  mi licznik więc nie wiem ile jechałam ale Marcin miał 48 km/h a ja leciałam za nim aż dorwaliśmy grupę. Nie powiem potem spuchłam ale powoziłam się na kole i odżyłam. Stworzyłyśmy grupę z 3 kobietek, jednego na szosie co nie miał sił i jednego na MTB co wycina ale jednak MTB to nie szosa. Tak dojechaliśmy sobie do Środy i zawrotka. Po jakimś km od zawrotu złapała nas grupa facetów co też wracała i wtedy był ogień . Nie dawałam się urwać, leciałam za ucieczkami  i miałam radochę.   Żal, że potem moja grupka nie wytrzymała bo super zabawa to była. :)


Kategoria szosa, z małżonkiem