z małżonkiem
Dystans całkowity: | 2546.95 km (w terenie 413.86 km; 16.25%) |
Czas w ruchu: | 115:11 |
Średnia prędkość: | 19.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Liczba aktywności: | 67 |
Średnio na aktywność: | 38.01 km i 1h 59m |
Więcej statystyk |
XIII Ogólnopolski Wyścig Przełajowy SWAR-CROSS im. Mariana Kegela.
d a n e w y j a z d u
38.40 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
W sobotę miałam misję i pokręciłam troszkę. Nawet dobrze się jechało bo wiaterek wiał w plecki.
Dzisiaj natomiast byłam fotografem na XIII Ogólnopolskim Wyścigu Przełajowym SWAR-CROSS im. Mariana Kegela. Nabiegałam się z aparatem, nagęgałam paszczą z Lidką, Bożeną, Agatą oraz Michałem :)
I było super fajnie :)
Nawet musiałam biec (fuj ;) ) jakiś kilometr , żeby zdążyć na górkę z której dzielnie zjeżdżały dziewczyny, potem wrócić na metę (znowu bieg i znowu fuj ;)) a potem znowu bieg do górki, gdzie zjeżdżał MÓJ MĄŻ :) w sumie biegłam 1,5 km.! Fuj, fuj, fuj, bieganie ;p Nogi mnie bolą i łapsko i wszystko przez bieganie (kto to widział w tym wieku biegać ;) FUJ!!)
MÓJ MĄŻ zajął 2 miejsce wśród 40+ i jest bardzo zadowolony a ja jestem z niego dumna :)
Jak widać na załączonym rozwodowym zdjęciu bycie na podium zwiększa atrakcyjność ;p
Ze znajomych z BS pojawił się Mateusz, który zrobił fajne zdjęcia nie nabiegawszy się tak jak ja ;P Moje zdjęcia są tu
Kategoria dojazdy, z domu/do domu, z małżonkiem
Skoki
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:jakiś taki co się trafi :)
A dzisiaj pojechałam potrenować............. niestety nie skoki a tylko paszczę i paluch, który uwalniał migawkę aparatu wielkiej mocy Canon ileś tam ;)
Obzdjeńciować się dali: Marcin, Jacek i Dawid
i wielu innych których można zobaczyć tu :)
Niestety uczestnicy słabo się starali i przewracali się albo tam gdzie mnie nie było albo właśnie wtedy kiedy byłam zajęta ujmującą konwersacją.
Nalatałam się, nakłapałam szczęką z babami np. Bożeną Ł. i Agą K. a potem łapsaka bolały mnie od klaskania podczas dekoracji i od robienia zdjęć.
Jakże ja stęskniona jestem żeby dobrze pojechać i żeby poczuć żganie w kolanie i rżnięcie w pięcie z wysiłku a potem popluć sobie w brodę bo " po cholerę mi to było" i żeby za chwilę cieszyć się jak dziecko, że żyję, przejechałam, że wcale nie było warto ale jak było fajnie :)
Głupie łapsko-sracko niezrośnięte, nie pozwala mi teraz jechać ale ja mu jeszcze pokażę ;).
Ubielbiam takie niedziele :)
Szkoda tylko, że Marcin zaliczył bolesną glebę i teraz chodzimy jak emeryctwo. On utyka na prawy bok a ja go podtrzymuję za jego zdrową lewą moją zdrową prawą i tak stare małżeństwo podążąmy przez sport do zdrowia (kalectwa?) ;)
Kategoria z małżonkiem
Z małżonkiem mym
d a n e w y j a z d u
22.84 km
22.00 km teren
01:35 h
Pr.śr.:14.43 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Po naszych chynchach. Zmachałam się. Pewnie dlatego, że miałam kaca po wczorajszej imprezie Goglowej. Było fajnie. Po północy na Starym więcej ludu niż w południe.
Kategoria z małżonkiem
We mgle
d a n e w y j a z d u
60.10 km
0.00 km teren
02:41 h
Pr.śr.:22.40 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Mgła, mgła, mgła do Swarzędza i nazad. Kapie z kasku, kapie z drzew, chlapie z koła przede mną, wieje zimnem.
Jesień idzie, nie ma rady na to.
Kategoria z małżonkiem, ustawka, szosa
Jakieś 49
d a n e w y j a z d u
48.85 km
0.00 km teren
01:52 h
Pr.śr.:26.17 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Jakies odnalezione na liczniku Kellyska :)
Kategoria dojazdy, z małżonkiem
Do towarzystwa
d a n e w y j a z d u
67.17 km
0.00 km teren
02:37 h
Pr.śr.:25.67 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
pojechałam z Marcinem do Swarzędza. Marcin jechał na ustawkę u Fogta i samemu mu się nie chciało jechać. Wyruszyliśmy w mgle, która ogarniała nas coraz mocniej z minuty na minutę. Z kasku spływała mi woda, na okularach osiadała nieromantyczna mgła zasłaniając ledwie co widoczny świat ale było ciepło (jak na listopad) i jechałam na rowerze co wszystko rekompensuje :)
Na "ustawce" pojawiło sie sporo osób i do Tulec pojechałam z peletonem. Niestety nie mogłam lecieć całej drogi bo teściowa miała przyjechać do nas do domu z laskami, które wraz znią robiły tour de cmentarze w aucie. Dokulałam się wbrew zimnemu wiatrowi a ostatnio mam tak zaprzątniętą głowę, że przegapiłam zjazd z Iwna na Kocią i nie wiem kiedy znalazłam się w Wierzenicy.
Kondycji brak, nogi mnie bolą ale jestem zadowolona :)
A z taką ekipą dzisiaj pomykałam :)
Kategoria szosa, z małżonkiem, ustawka
Ze zniczami
d a n e w y j a z d u
49.19 km
0.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:16.40 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Jechałam dzisiaj zupełnie nowymi drogami i bardzo tajemniczym przejściem pod torami towarowymi na Ligowcu. Sama w życiu bym się tam nie przeciskała a z moim małżonkiem byłam odważna choć i tak tylko czekałam na ryk miłośnika win lub coś hellowinowego.
Pogoda dopisała, kondycja leży i trzeba by zacząć jeździć na ten przyszły sezon.
Kategoria dojazdy, z małżonkiem
Łopuchowo
d a n e w y j a z d u
63.00 km
0.00 km teren
03:11 h
Pr.śr.:19.79 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Pominąwszy bolącą girę, która upierdliwie przeszkadzała było bardzo dobrze i dosyć szybko. W stosunku do zeszłego roku poprawiłam sie o jakieś 1 1 min chociaż tym razem pierwsze kółko przegadałam z trenującym triatlonowcem a potem porzuciwszy go kontynuowałam jazdę łykając jakichś nieszczęśników, którym się wydawało że na przełaju da się bez problemu tą trasę przejechać.
Jako, że tym razem byłam jedyną starszą panią, która zmierzyła się z tym dystansem to:
Mój wierny kibic podtrzymywał mnie na mecie bo ciężko było :
Dzięki wszystkim, którzy czekali i kibicowali ogonowi mega czyli mi i paru innym zdechlakom. Mega fajnie jest wjechać i mieć owacje od znajomych :D Dzięki
Kategoria wyścig, z małżonkiem
rozgrzewka przed Michałkami
d a n e w y j a z d u
4.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Na Michałki przyjechaliśmy dosyć
wcześnie z mlodzikiem .Szybkie załatwianko
i pojechaliśmy na rozgrzewkę.
Dogonił nas Rodman i chłopaki mi
odjechali. Odjechali to odjechali.Pojechałam
sobie kawałek i postanowiłam zawrócić. Jade sobie spokojnie a tutaj jak peterda
wyskakuje mi na rowerze robotnik zieleni miejskiej z kosą spalinową w ręce i
kanistrem z paliwem na bagażniku. Nie będzie mi tutaj kosiarz trawników tak
bezkarnie wyskakiwał. Że baba jestem to można tak wyścigowywać! Rura. Połknęłam go
szybciutko i faktem jest, że robiło mi się ciepło. Mogłam zdjąć gameksa co było bardzo dobrym
posunięciem.
Na stadionie chciałam skrzyknąć wszystkich
Gogli na grupowe zdjęcie ale tylko udało mi się pykąć grupę na starcie,. Wiadomo- adrenalinka
przedstartowa.
Kategoria wyścig, z małżonkiem
Z Fogt ekipą
d a n e w y j a z d u
49.19 km
0.00 km teren
01:43 h
Pr.śr.:28.65 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Po południu, wyrwawszy się z domu na ustawkę. :) Fajnie , nogi mnie bolą :). Spóźnieni musieliśmy zapieprzać jak szaleni za peletonem, który już ruszył. Nie działał mi licznik więc nie wiem ile jechałam ale Marcin miał 48 km/h a ja leciałam za nim aż dorwaliśmy grupę. Nie powiem potem spuchłam ale powoziłam się na kole i odżyłam. Stworzyłyśmy grupę z 3 kobietek, jednego na szosie co nie miał sił i jednego na MTB co wycina ale jednak MTB to nie szosa. Tak dojechaliśmy sobie do Środy i zawrotka. Po jakimś km od zawrotu złapała nas grupa facetów co też wracała i wtedy był ogień . Nie dawałam się urwać, leciałam za ucieczkami i miałam radochę. Żal, że potem moja grupka nie wytrzymała bo super zabawa to była. :)
Kategoria szosa, z małżonkiem