JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:692.77 km (w terenie 297.00 km; 42.87%)
Czas w ruchu:31:07
Średnia prędkość:18.37 km/h
Maksymalna prędkość:188.10 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:34.64 km i 2h 35m
Więcej statystyk

Po statuetkę

  d a n e    w y j a z d u 3.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Niedziela, 30 czerwca 2013 | dodano: 01.07.2013

Czarną Mambą pojechałam na uroczystość wręczenia nagród. Dostałam całkiem ładną statuetkę :)

Statuetka za czwarte miejsce :) © JoannaZygmunta


Kategoria dojazdy

W kole Pobiedzisk na wyścigi

  d a n e    w y j a z d u 34.40 km 0.00 km teren 01:24 h Pr.śr.:24.57 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Niedziela, 30 czerwca 2013 | dodano: 30.06.2013

W naszym pięknym mieście Pobiedziska zorganizowano wyścigi na szosie i grzechem by było zlekceważyć takie wyzwanie, więc zorganizowałam teściową i poleciałam pościgać się.
Na miejscu spotkałam Przema i Marcina i gadaliśmy jakbyśmy sie wybierali na rajd nad jezioro Dębiniec a nie na ścig zagrożony szlifami.

Przed startem w Pobiedziskach © JoannaZygmunta

Przed startem przyleciała teściowa z dziewczynkami i jak zwykle szalała z aparatem fotograficznym niczym japoński turysta
Z Martą i teściową © JoannaZygmunta

Na starcie spóźniłam się jak dupa wołowa bo nie mogłam się wpiąć. Do tego puścili nas jako ostatnie i nie było się pod kogo podczepić. Babki mi odjechały a dziadki były za cienkie. I miałam samotną podróż pod wiatr. Szkoda, że tylko jedno kółeczko bo chociaż bym się lepiej zmęczyła ;).
Nie byłam ostatnia a wśród kobiet byłam 4- ta. Na usprawiedliwienie 4 pozycji powiem, że były młodsze o 10 lat II miejsce i o 20 III miejsce oraz I była mistrzynią Polski na szosie (przynajmniej się tak chwaliła). Było fajnie i szybko. Średnia może nie wskazuje ale na nią składało się: rozgrzewka, rozjazd, dojazd do domu po czarną mambę, którą wróciłam sobie na metę po skromny pucharek wręczany przez Burmistrza Pobiedzisk.
Niestety "japoński turysta" robi zdjęcia ale do wysłania nie specjalnie się pali. Liczę na Przema i jego aparat, który zawiera również zdjęcie rozwodowe, które chętnie opublikuję (bez głupich myśli proszę ;) )


Kategoria szosa, wyścig

Rower jest dobry na wszystko :)

  d a n e    w y j a z d u 24.42 km 0.00 km teren 00:54 h Pr.śr.:27.13 km/h Pr.max:44.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Sobota, 29 czerwca 2013 | dodano: 29.06.2013

Parafrazując jedną z moich ulubionych piosenek

stwierdzam, że rower jest dobry na:
Ból kolana, który mnie łupał od wczoraj
ból migrenowy głowy
nienajlepszy humor
i brak pomysłu na obiad.
Wczoraj nie jeździłam na rowerze tylko daleko lazłam i podbiegałam, żeby zdążyć na zielonym świetle i zemściło się bólem kolana :(
Dzisiaj bolało kolano a do tego łeb mnie napierał tak, że myślałam, że sobie go utnę i założę go z powrotem jak się naprawi. Starość w pełnym kurde wydaniu :(
Ogarnęłam chałupę, zakręciłam obiad, zjedliśmy, włączyliśmy tour de france i dobrze mi się spało. Obudziłam się na samym finiszu z mocnym postanowieniem, że mam gdzieś bóle-srule i wyłażę na rower choćbym miała ten głupi łeb wieźć pod rurą.
Jak mnie wiatr owiał i pociągnęłam pod górkę, że mi się ździebko niedobrze zrobiło to mi wszystko przeszło :)
Zachciało mi się jechać dalej, humor mi sie poprawił, wymyśliłam obiad na jutro (indyk z kiełkami z kolendrą (juz mam na to ochotę)) oraz postanowiłam, że będę reprezentować jutro Pobiedziaje na wyścigu w Pobiedziajach i żyć mi się zachciało :)
Głośna muzyka, która rozchodziła się dużym echem w koło Pobiedzisk, zawiodła mnie nad jezioro Biezdruchowo, gdzie odbywały się koncerty zespołu Cree (super!) i wariacje na fortepian w wykonaniu Macieja Markiewicza. Nie znam gościa ale na fortepianie grał jak z nut ;). Strasznie bym chciała grać tak sobie na fotepianie :)

Koncerty nad jeziorem Biezdruchowo © JoannaZygmunta

Marcin z dziewczynkami podjechali autkiem i siedzieliśmy sobie cała rodzinką
Nasza rodzinka na koncercie. Zamiast mnie mój rowerek :) © JoannaZygmunta

Tak więc rowerek jest dobry na wszystko jak:
Piosenka pomoże na wiele
Na co dzień jak i na niedzielę
Na to żebyś Ty patrzał weselej
Piosenka - canzona, das Lied

a do tego ładna muzyka :)
A z takich treningowych rzeczy:
Kadencję trzymałam powyżej 90, średnią kadencję miałam gdzieś około 80 ale starałam się kręcić tymi moimi nóżkami ile wlezie maxa mam 115 i chciałam to utrzymać ile sie da :)


Kategoria szosa

Z dziewczynkami

  d a n e    w y j a z d u 3.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano: 27.06.2013

Na lody do Grzeczki :)


Kategoria inne

Do domciu

  d a n e    w y j a z d u 46.80 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano: 27.06.2013

Kellysem po asfalcie bo nie chciałam sie dzisiaj taplać w błocie. Za sprawą remontu asfaltu musiałam przejechać koło strasznego drzewa.

Straszne drzewo © JoannaZygmunta

Tam szybko co by mnie jakiś diabeł za koło nie chwycił max speed 133 ;)
Już miałam nadzieję, że mój licznik po przesuszeniu się zreanimował. W poniedziałek liczył elegancko lecz dzisiaj pod drzewem pokazał 133 km/h i umarł. Już na zawsze :(.
Jechałam kawałkiem trasy niedzielnego szosowego wyścigu organizowanego w moim pięknym miasteczku Pobiedziska. Niestety asfalt fatalny. Szkoda, bo mogłoby być szybko, może znowu koło 200 km/h ;)


Kategoria z domu/do domu

Tak sobie pojechaliśmy na lajcik

  d a n e    w y j a z d u 15.61 km 14.00 km teren 01:03 h Pr.śr.:14.87 km/h Pr.max:49.32 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Poniedziałek, 24 czerwca 2013 | dodano: 24.06.2013

poszukać jeziora Kazanie. Jezioro nam świeciło przez drzewa i liście ale nie dojechaliśmy do samej wody. Za to znaleźliśmy super ścieżynkę z piaszczystymi podjazdami i zjazdami z zawijasami. Super było :) 5 km od domu a zupełnie nowe tereny. Miałam wrażenie, że gdzieś w Bieszczadach jeżdżę.
Po pół godzinie zaczęło nam kropić na nosy, maludy były same w domu, najedzone naleśnikami z serem i truskawkami ale stęsknione mamy i taty, więc wróciliśmy do domku gdzie babolińskie ukochały mnie mocno :)

Na nowych terenach :) © JoannaZygmunta


Kategoria wycieczka

Mordercze 15 km

  d a n e    w y j a z d u 16.57 km 10.00 km teren 01:22 h Pr.śr.:12.12 km/h Pr.max:30.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Sobota, 22 czerwca 2013 | dodano: 22.06.2013

Wybraliśmy się z dziećmi na rajd rodzinny organizowany przez Urząd Miasta w Pobiedziskach. Zbiórka o 9,30 przed Urzędem i jazda terenowa nad jezioro Brzostek. Rajd jak to rajd. Pchanie, przewracanie się w piasku itp. Wszystko OK. Ludzie mają rowery, wytzymałość i umiejętności jakie mają. To jest rajd a nie wyścig co jakiś czas musiałam wrzeszczeć na Zośkę, bo zapieprzała jak mały motorek i wiedziałam, że spuchnie prędzej czy później. Tak na 10 km zaczęło się płakanie Zośki bo nie jest pierwsza i dzieciak jej zajechał droge i się musiała pod górkę zatrzymać a tym samym stracić prowadzenie. Wprawiło ja to w taką złość i rozpacz, że musiała się wyryczeć i potem nadganiać stracone pozycje a ja musiałam pocieszać, motywować, gonić do jazdy bo najchętniej rzuciłaby rowerem i płakała w rowie a jak już się pozbierała psychicznie to musiałam gonić za nią. Ta mała pchła szła jak przeciąg a ja za nią. Potem Martę pogryzły komary i to też był powód do płakania.
Na miejscu był konkurs wiedzy o parku krajobrazowym Promno. Było łatwo bo dostałam ściągę :) Jak zwykle wypełniłam za wszystkich bo Marcin wrócił do domu po strój kapielowy dla Zosi, Marta kapała się w jeziorze a Zosia była obrażona, że nie ma stroju i siedziała w cieniu. Wykazałam się wiedzą za nas czworo i dostaliśmy fajne książki :)

Nagrody z konkursu © JoannaZygmunta

Jak wróciliśmy padłam jak kawka. Spałam z dwie godziny zanim doszłam do siebie. Wykończyły mnie te płacze i gonitwa więcej niz jakieś śmieszne 77 km w błocie w Wyrzysku ;)


Kategoria wycieczka

3 km

  d a n e    w y j a z d u 3.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:29.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Czwartek, 20 czerwca 2013 | dodano: 20.06.2013

3 km to może być tylko do ..........fryzjera :)


Kategoria do fryzjera

lato

  d a n e    w y j a z d u 32.00 km 25.00 km teren 01:40 h Pr.śr.:19.20 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:33.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Czwartek, 20 czerwca 2013 | dodano: 20.06.2013

Lato pełną gębą :) Może za bardzo się uśmiecha ale nie narzekam. Ciepła woda w bidonie jest lepsza niż zamarznięta, jedna warstwa ciuchów jest lepsza od piętnastu, schodząca skóra jest lepsza niż odmrożona, można się schować w cieniu i zrobić takie zdjęcie

Letnia łąka © JoannaZygmunta

a po powrocie, dla ochłody, zabawić się z dziewczynkami w tęczę
Zabawa w tęczę na patio :) © JoannaZygmunta

Km i czas z czapy bo tym razem zepsułam gumkę przytrzymujący czujnik na amorze.


Kategoria z domu/do domu

Nad jezioro Dębiniec

  d a n e    w y j a z d u 7.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Środa, 19 czerwca 2013 | dodano: 19.06.2013

Jak przyjechałam z pracy to moje córunie poprosiły mnie abyśmy pojechały nad jezioro. Przegryzłąm coś i pojechałyśmy. Stwierdziłam, że nudno tak jechać ciągle tak samo i skręciłam w jakąś poprzeczną dróżkę. Najpierw było szeroko ale po jakimś 1 km zaczęło się zwężać a pokrzywy zaczęły smagać moje giry i ich delikatne nóżki. Przyzwyczajona jestem do pokrzyw ostatnim czasem ale moje maluchy zaczęły marudzić. Na szczęście boczna dróżka szybko się skończyła i można było ochłodzić poparzenia od pokrzyw w jeziorze. Woda cieplutka i dziewczyny taplały się aż widziałam, że lekko kolory im sie zmieniły i zarządziłam powrót, teraz już tradycyjną drogą

Kąpiel w jeziorze Dębiniec © JoannaZygmunta