JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:482.18 km (w terenie 20.00 km; 4.15%)
Czas w ruchu:19:39
Średnia prędkość:18.18 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:48.22 km i 2h 48m
Więcej statystyk

Chciałam ominąć Gniezno

  d a n e    w y j a z d u 100.90 km 20.00 km teren 05:00 h Pr.śr.:20.18 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Środa, 25 marca 2015 | dodano: 26.03.2015

Miałam plan i wiatr w plecy ale ino do Kłecka. Potem to już była improwizacja i wrażenie, że ciągle mi wieje w mordę. W wyniku improwizacji nie znalazłam miejscowości, które chciałam odwiedzić oraz dojechałam do Gniezna do którego wcale nie miałam zamiaru dojechać.
Za to:
- o mało a przejechałabym ciekawską kurę,
- zostałam po trzykroć opryskana obornikiem z traktorów,
- przebijałam się przez budowę, chyba autostrady, po piachach , między koparami, ciężarówkami i zdziwionymi robotnikami (co ta baba tu robi?),
- gonił mnie kejter i tutaj przytoczę opis wydarzeń wg Wuja Czecha:
Jechołym se do chaty  i pacze a tu jakoś mela zapino kejtrowi te obróżke. Tetro coś przy ty obróżce i tetro a kejter ino szpycuje tymi ślypiami jak jo jade. No i jak żym ich omijoł to kejtrowi sie chyba spodobała moja nogofka bo jak nie fyrnoł do mnie to oż kis mu spod giyrów polecioł! Wiaruchna!!! Jaki szwung jo miołym wtedy!! O mało co kielochami dzwonka żym nie ukrychnoł!!! Zaś potym to chyba zes pół godziny musiołym czekać oż mie moje dudy dogoniom!!!
W ten sposób zdobyłam koma a dudy mnie dogoniły  :)
Na postoju gdzieś tam pod sklepem widziałam jak bocian zapraszał bocianową na balangę a ona już zkurzona na jajach opryskliwie odpychała chłopa.


Ten do niej klekotał, latał nad nią aż ze zdenerwowania puścił "broń chemiczną" spod kupra zaraz obok ławeczki, na której siedziałam i ich kłótnię oglądałam. Fuj, obsrańce jedne!
W Pobiedziajach dokręcałam do 100 a Strava pokazała 96. Wredzizna!
W domu laski nie ugotowały ziemniaków, bo cyt " nie wiedziały w jakim garnku je ugotować".  Tak , nie chciało się leniwcom obierać, co i tak ich nie minęło.
Zupełnie nie kolarski obiad - pyry, gyros, jajo sadzone, fasolka zielona ze słoika, marchewka gotowana, deptana (nie ze słoika) mi tak smakował jakbym to nie ja gotowała tylko wykwintny kucharz z 5-gwiazdkowej restauracji. :)


Kategoria powyżej 100

Po szlakach

  d a n e    w y j a z d u 49.38 km 0.00 km teren 02:39 h Pr.śr.:18.63 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Czwartek, 19 marca 2015 | dodano: 19.03.2015

Tak, dzisiaj jechałam po szlakach.
Najpierw 12-tką przez Złotniczki. Złotniczki zwykle omijam asfaltem a dzisiaj droga poprowadziła mnie przez sam ich środek. Znalazłam "Maciejową chatę" gdzie jest podobno fajowski basen i całkiem dobre żarełko i stary dworek, który jak był zadbany to był bardzo ładny. Potem 12 -tka zaprowadziła mnie do Krześlic, gdzie się skończyła :(.  Pokręciłam się po "wielkich" Krześlicach, obadałam furtkę pałacu, czy może jest otwarta, zawróciłam i poleciałam szukać innego szlaku. Zaraz go znalazłam. Zielony i pomarańczowy "ring" . Ringiem pojechałam do Dąbrówki Kościelnej a że mi było mało to szlakiem cysterskim pojechałam do Zielonki. Tu znowu pojawił się pomarańczowy "ring" i "trakt bednarski" . Wtedy spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że się zdziebko późno zrobiło, a moje lachony głodne w domu czekają. Porzuciłam szlak i już przez Bednary, Wronczyn , Gorzkie Pole, jezioro Dębiniec przyjechałam do domu. Piękna pogoda. Oby nadal nas tak rozpieszczała :)



Byłam dzisiaj mechanikiem

  d a n e    w y j a z d u 16.00 km 0.00 km teren 01:19 h Pr.śr.:12.15 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Środa, 18 marca 2015 | dodano: 18.03.2015

Moje laseczki miały dzisiaj rekolekcje, co równa się 1 godzinie w kościele a potem laba. Piękna pogoda była taka, że grzechem by było nie jechać na rowerze, więc prośbą i groźbą, obiecankami i cacankami wyciągnęłam te moje babony na ogródek do Gorzkiego Pola. Zaprosiłam też sąsiadkę z synkiem. Sąsiadki rower okazał się mało sprawny bo błotnik był wykrzywiony, więc naprostowałam go zdrową łapą i koła były bez powietrza. Z tym też sobie poradziłyśmy, chociaż ma wentyle na gumkę a moja pompa takich staroci nie obsługuje. Sąsiadka wyposażona była jednak w odpowiednią pompkę i wspólnymi siłami nadymałyśmy koła. Można było jechać. Moje laski elegancko pognały na ogródek od czasu do czasu czekając na mnie i sąsiadkę bo my we dwie jechałyśmy statecznie jak kwoki, z dzieckiem w foteliku. Na działeczce było cudownie. Ciepło, miło, wiosennie i tylko piwka nam brakowało do pełni szczęścia :) . Powrót urozmaicił nam łańcuch w Marty rowerze, który spadł  po dwakroć przyprawiając Martę o rozpacz. Dodatkowo Marta była zmęczona i spadający łańcuch spowodował falę goryczy i wypominanie mi wszystkich jej niepowodzeń. Ja musiałam naciągnąć łańcuch , brudząc łapy i utulać dziecko w jej rozpaczy.
Tak więc byłam dzisiaj mechanikiem rowerów i serca dziecięcego. Taka rola matki -polki-rowerzystki.



Do domu

  d a n e    w y j a z d u 32.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 17 marca 2015 | dodano: 17.03.2015

Ale wiało!  Ciągle w nos :( Nawet  w lesie szumiało. Takie słonko i taki brzydki wiatr. Be!



Po Pobiedziajach

  d a n e    w y j a z d u 34.80 km 0.00 km teren 03:00 h Pr.śr.:11.60 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Poniedziałek, 16 marca 2015 | dodano: 16.03.2015

Jak wyżej :)



XIII Ogólnopolski Wyścig Przełajowy SWAR-CROSS im. Mariana Kegela.

  d a n e    w y j a z d u 38.40 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 14 marca 2015 | dodano: 15.03.2015

W sobotę miałam misję i pokręciłam troszkę. Nawet dobrze się jechało bo wiaterek wiał w plecki.
Dzisiaj natomiast byłam fotografem na XIII Ogólnopolskim Wyścigu Przełajowym SWAR-CROSS im. Mariana Kegela. Nabiegałam się z aparatem, nagęgałam paszczą z Lidką, Bożeną, Agatą oraz Michałem :)


I było super fajnie :)
Nawet musiałam biec (fuj ;) ) jakiś kilometr , żeby zdążyć na górkę z której dzielnie zjeżdżały dziewczyny, potem wrócić na metę (znowu bieg i znowu fuj ;)) a potem znowu bieg do górki, gdzie zjeżdżał MÓJ MĄŻ :) w sumie biegłam 1,5 km.! Fuj, fuj, fuj, bieganie ;p Nogi mnie bolą i łapsko i wszystko przez bieganie (kto to widział w tym wieku biegać ;) FUJ!!)
MÓJ MĄŻ zajął 2 miejsce wśród 40+ i jest bardzo zadowolony a ja jestem z niego dumna :)

Jak widać na załączonym rozwodowym zdjęciu bycie na podium zwiększa atrakcyjność  ;p
Ze znajomych z BS pojawił się Mateusz, który zrobił fajne zdjęcia nie nabiegawszy się tak jak ja ;P  Moje zdjęcia są tu


Kategoria dojazdy, z domu/do domu, z małżonkiem

W pełnym słońcu w środku wiosny :)

  d a n e    w y j a z d u 91.42 km 0.00 km teren 04:38 h Pr.śr.:19.73 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 10 marca 2015 | dodano: 10.03.2015

Utrojtana jestem :)



Wczoraj po szosie

  d a n e    w y j a z d u 50.38 km 0.00 km teren 02:19 h Pr.śr.:21.75 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Poniedziałek, 9 marca 2015 | dodano: 10.03.2015



Byłam dzisiaj w szkole a potem....

  d a n e    w y j a z d u 54.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Niedziela, 8 marca 2015 | dodano: 08.03.2015

Do szkoły a potem na TTKF gdzie teamowi koledzy targali się między taśmami porozwieszanymi pomiędzy drzewami, schodami, górką i prostym - hucznie nazywanym XC. Dobra, mam kompleks, bo nie umiem po takim czymś jeździć ;)
Chłopaki walczyli jak lwy. Tnąc się tak, że aż przyjemnie się patrzyło. Dawid złapał gumę (podobno) i musiał zejść z trasy, JP wyciął wszystkich i gnał do mety, Jarek z Wojtkiem i Adrianem co chwilę byli w innej konfiguracji ostatecznie przyjeżdżając w kolejności Wojtek, Jarek, Adrian i śmiejąc się z zadowolenia :) . Mistrz Kurek huczał na cały regulator, znjaomi się pokazali np. Zbyszek złamane paluchy ;) i Hulaj, pogoda dopisała tylko zabrakło czasu na powrót i skorzystałam z usług PKP.
Genialna niedziela. Szkoda tylko, że musiałam opuścić zajęcia ale jak się ma tak niebezpiecznego zajoba to już się nic nie poradzi ;)



Skorzęcin Winter Rice 2015

  d a n e    w y j a z d u 14.40 km 0.00 km teren 00:44 h Pr.śr.:19.64 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 1 marca 2015 | dodano: 04.03.2015

Było fajnie i wesoło. Jakoś tak weny nie mam ostatnio na opisywanie ale kto nie był to niech żałuje .  Do następnego razu :)