dojazdy
Dystans całkowity: | 5315.15 km (w terenie 1948.53 km; 36.66%) |
Czas w ruchu: | 252:15 |
Średnia prędkość: | 19.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.16 km/h |
Liczba aktywności: | 187 |
Średnio na aktywność: | 28.42 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Nocny rower z Martą
d a n e w y j a z d u
3.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
O 21 robi sie już ciemno! Stwierdziłyśmy z Martą, jadąc do sklepu a potem wracając juz w ciemnościach bo lampy jeszcze nie zauważyły, że się ciemno zupełnie zrobiło. Marta przeżywała, że jeszcze nigdy nie jechała w nocy i że świat wygląda zupełnie inaczej. Jaka ona jeszcze młodziutka jest :)
Kategoria dojazdy
3 km
d a n e w y j a z d u
3.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
do sklepu po lody :)
Dziewczyny bardzo chciały żebym skoczyła z nimi w jeziorze z opony od traktora. Wywinęłam sie mówiąc, że juz drugi raz do wody nie włażę bo mi zimno ;)
Widać myślą, że matka jeszcze nie taka stara jest :)
Kategoria dojazdy
Z rana no szosę
d a n e w y j a z d u
43.42 km
0.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:28.95 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Miałam obudzić sie wcześniej ale w niedzielę spało mi sie tak dobrze, że wylazłam dopiero o 9. Wczoraj zrobiłyśmy ciasto z truskawkami i połowę jeszcze ciepłego zjadłyśmy jak ostatnie łakomczuchy. Pomyliły mi sie przepisy i zakręciłyśmy ciasto na babkę poznańską. Ciasto wylałam na blachę i dodałyśmy truskawki. Wyszło pysznie :) Babka z truskawkami mniam, mniam. Rano zmiotłyśmy wszystko do końca, więc musiałam trochę ją spalić. Babole oglądały bajki a ja próbowałam utrzymywać kadencję ok 90. Kiepsko, kiepsko, jak tylko odlatywałam myślami do roboty, dziewczynek, obiadu, to kadencja natychmiast spadała. Wiatr dzisiaj wiał ciągle w gębę, spotkałam kilku rowerzystów, ciepło i aż żal, że jutro do roboty.
Kategoria dojazdy, szosa
Nad jezioro Dębiniec
d a n e w y j a z d u
8.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Z pisklakami nad jezioro. Wzięłam książkę, kocyk, ręczniki, paczki ciastek, wodę i pojechałyśmy bachać się aż się usta sine zrobią, gęsia skórka pokryje całe ciało a dreszcze będą tak silne, że się nie można uspokoić. Laski wytrzymały w wodzie znacznie dłużej niż ja, więc teraz gigla mnie lekko przypalona skóra a one są szczęśliwe. Mi brakowało zimnego piwka, którego widokiem szczuli mnie okoliczni opalający się, a poza tym było cudnie, leniwie, czytająco i słonecznie.
Dziewczyny wybawiły się w wodzie za wszystkie czasy i nie było protestów, gdy postanowiłam wracać.
Były przejazdy przez błoto i chaszcze. Czarna mamba ledwie zipie bo dusiłam ją mocno, żeby na cienkich oponkach po piachu za laskami nadążyć. Koło bije a mamba wydaje różne dziwne dzwięki i chyba będzie trzeba zrobić jej mały remoncik.
Kategoria wycieczka, dojazdy
Z sąsiadami trzeba żyć dobrze ale
d a n e w y j a z d u
6.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
miałam ochotę paru dzisiaj wystrzelać. Szkoda gadać. Na pociechę pojechałam sobie po piwko i mam nadzieję, że już do końca dnia żaden afront się nie zdarzy. Są poprostu takie dni w tygodniu.
Dzisiaj jeździłam z dziewczynkami do sklepu, do szczepienia a teraz sama po piwko.
Kategoria dojazdy
Po statuetkę
d a n e w y j a z d u
3.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Czarną Mambą pojechałam na uroczystość wręczenia nagród. Dostałam całkiem ładną statuetkę :)Statuetka za czwarte miejsce :)
© JoannaZygmunta
Kategoria dojazdy
Wczoraj z Martunią
d a n e w y j a z d u
3.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Wczoraj z Martunią pojechałyśmy do POLO po zakupy. Marcia wzięła moją krówkę, którą już jej podarowałam i popedałowałyśmy po jogurty do sklepu. Starałam się nauczyć ją jazdy po ulicach czyli przetrwania w dżungli samochodziarskiej. Zdolne dzieciątko wyciąga łapkę przy skręcie kiedy trzeba tylko czasami zapomni, czasem zapomni kto ma pierwszeństwo itd. Wszystko było by ok gdyby nie próbowała sama jeździć do szkoły. Matka gada: "Martunia, nie jeździj, bo jeszcze coś ci się stanie" ale mogę sobie gadać i trząść się jak kura a moje jajko i tak będzie robić swoje. Więc jak juz ma jechać to niech chociaż wie co ma robić, żeby dojechać cało. A że dzieciarem nieznośnym też się było i matki i ojca się nie słuchało to się wie.
Moja młodsza pociecha wróciła dzisiaj z Kołobrzegu. Odebrałam ją z pociągu i pierwsze co zauważyłam to wielkie limo pod okiem i na policzku. Dostała z kolanka podczas szaleństw na pływalni. Wymęczona i niewyspana ale zadowolona. Dostałam piękne korale znad morza i zmieniający kolor pierścionek. Moja młodsza córcia ma dobry gust. :)
Kategoria dojazdy
w te i wew te z 1,5 dnia
d a n e w y j a z d u
94.29 km
70.00 km teren
04:48 h
Pr.śr.:19.64 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Wczoraj rano musiałam być na czas w pracy. Żeby nie było wpadki i spóźnienia z powodu np. kapcia pojechałam pociągiem. Spotkałam Damiana, który odgrażął się, że w piątek też jedzie rowerem choćby w jedną stronę. :)
Mało mi było dojazdu ze Starołęki do firmy bo tylko 9 km więc drogę powrotną zdziebko wydłużyłam zachaczając o Rusałkę, Strzeszynek i abarot do centrum a stamtąd już do domku. Znowu wiało w gębę zprędkością około 40km/h ale teraz jechałam przez teren to było lepiej. W Uzarzewie złapał mnie taki kryzys i ssanie w brzuchu, że jak wpadłam do sklepu to kupiłam bułę i pączka a nastęnie tak wcinałam te pyszności że o mało co a sobie paluchów nie poodgryzałam. W robocie nie miałam czasu jeść to tak potem jest. Dzisiaj już jestem grzeczna i jem jak należy co 3 godzinki a niezawiele.
Dzisiaj do roboty z wiatrem i żałowałam, że nie na szosie bo znowu konkretny wiatr wieje.
Kategoria dojazdy, z domu/do domu
Na imieniny Zofii
d a n e w y j a z d u
30.39 km
0.00 km teren
01:21 h
Pr.śr.:22.51 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
30 km/h to niestety nie moja średnia tylko prędkość wiatru z jaką mi wiał w gębę.
Wczoraj były imieniny Zosieńki i ledwie przytachałam się do domu to padło pytanie: "Mama a co dla mnie masz???? a jak nie masz to chodźmy do Pepco". To musiałam wysupłać troche zaskórniaków i pokulałyśmy się do PEPCO po kucyki po 5 zeta za sztukę, naszczęście tylko 2 sztuki a potem na rynek na lody a potem jeszcze po chleb i na lody.
Tortu solenizantka nie zafundowała, bo dwa dni wcześniej z koleżankami przepuściła kasę i była zdziwiona, że to ona powinna postawić tort a nie matka. Te dzieci!!!
Kategoria dojazdy, z domu/do domu, szosa
w te i wew te
d a n e w y j a z d u
64.00 km
0.00 km teren
02:29 h
Pr.śr.:25.77 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Coraz ładniej, coraz cieplej :)
Kategoria dojazdy