JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wpisy archiwalne w kategorii

dojazdy

Dystans całkowity:5315.15 km (w terenie 1948.53 km; 36.66%)
Czas w ruchu:252:15
Średnia prędkość:19.80 km/h
Maksymalna prędkość:50.16 km/h
Liczba aktywności:187
Średnio na aktywność:28.42 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Bardzo ciepło się zrobiło

  d a n e    w y j a z d u 40.00 km 0.00 km teren 02:19 h Pr.śr.:17.27 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:rower męża
Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano: 27.04.2012

Marcinowi zapowietrzyły się hamulce i umówił się do Maxa na 7 maja. A 5 maja Marcin jedzie do Złotego Stoku. Stwierdziłam, że nie mam ochoty zostać opiekunką połamańca i wykorzystując swoją siłę przekonywania udało mi się wcisnąć wczoraj Marcina rower Maxowi do warsztatu. Faktem jest, że mają dużo roboty, zawsze jak tam wejdę to coś grzebią w rowerach albo mają klientów i muszę czekać w kolejce. W każdym razie udało się i dzisiaj rower był gotowy.
Temperatura mnie zupełnie zaskoczyła. Miałam do wyboru bluzę polarową i dżinsy albo bluzkę z dużym dekoltem, spódniczkę i szpilki. No cóż poszłam na kompromis -bluzka i dżinsy.
Marcina rower ma sportową sylwetkę a do tego jest mi za duży i muszę się nieźle pochylić, że by na nim pojechać. Nigdy nie miałam takiej oglądalności na ulicy jak dzisiaj. Nigdy kierowcy tak chętnie mnie nie przepuszczali i jakoś po wyprzedzeniu nie odjeżdżali szybko. Ciekawe dlaczego ;).
Do Maxa pojechałam z Rusa tramwajem i autobusem. Masakra. Upał, brak powietrza, kupa zgrzanego narodu. Po warsztacie pojechałam sobie nad Rusałkę. Pierwsi plażowicze już wylegli na kocyki

Plażowicze na Rusałką © JoannaZygmunta

Nad Maltą znalazłam klomb tulipanów. Szkoda, że tak krótko kwitną
Tulipany na klombie © JoannaZygmunta


Kategoria dojazdy

wczoraj i dzisiaj

  d a n e    w y j a z d u 17.44 km 0.00 km teren 00:52 h Pr.śr.:20.12 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Wtorek, 24 kwietnia 2012 | dodano: 24.04.2012

Nudno tak do pracy i z pracy. Niewiele się dzieje. Fajnie, że słonko ładnie świeci :)


Kategoria dojazdy

Fajnie się jeździło po Poznaniu

  d a n e    w y j a z d u 34.00 km 0.00 km teren 01:50 h Pr.śr.:18.55 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Wtorek, 24 kwietnia 2012 | dodano: 24.04.2012

Pojeździłam sobie po Poznaniu. Odwiedziłam Cytadelę, zawiozłam Marcinowi do pracy dokumenty samochodu, żeby nie jeździł autem bez i narażał się na mandat. Lepiej kupić jakieś cacuszko do roweru niż zapłacić mandat. Przy okazji spotkałam rowerzystów miejskich na wypożyczonych rowerach

Rowerzyści miejscy © JoannaZygmunta

Spytałam się jak się jeździ i dziewczyna powiedziała, że rower jest ciężki i trzeba go najpierw rozkulać ale potem jedzie się dobrze. Faktycznie startowała z trudem.
Zaczynają kwitnąć tulipany. Bardzo lubię te kwiaty
Tulipany © JoannaZygmunta


Kategoria dojazdy

do roboty

  d a n e    w y j a z d u 4.40 km 0.00 km teren 00:12 h Pr.śr.:22.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | dodano: 23.04.2012

Ciepło, miło, słonecznie.
Odpoczęłam i dopiero dzisiaj w pełni mogę się cieszyć z wyniku. Było fajnie. Trasa nie trudna więć rozrywki dostarczył mi Maks, który mnie dojechał po laczku i jak wiatr przeleciał obok, zawiedziony, że to ja a nie Zbychu,
W jakimś wąwozie całym porośniętym świeżym szczypiorkiem zaprawdę miałam ochotę rzucić rower i zajadać się tą zieleniną lecz presja wyścigu i oddechów na plecach nie pozwoliła,
Na punkcie widokowym miałam fana, który bił sie w piersi i wrzeszczał, że we mnie wierzy (a nie był to Marcin tylko obsługa).
Na traktorze jechał dziadek i do wszystkich wrzeszczał "jyszcze mocie 4 kylomytry" na co kobitka za mną zaczęła piszczeć płaczliwie "no jak to, przecież miało być 36 km a tu jeszcze 4!?"
Szczerbaty strażak, który mówił na rozjeździe "na Mega i do domu". Bardzo mi się już chciało do domu.
Marcin i dziewczyny na polu pełnym koniczyny, którzy hasali jak młode konie
Marcin i Jarek na mecie, dziewczyny porozwieszane na rurach jak horągwie na wietrze. I meta gdzie wreszcie nie trzeba deptać do bólu. Szczególny rodzaj masochistycznej rozrywki. Podoba mi się.
Moja mama cieszyła sie wraz z nami. Jest pełna optymizmu i oczekuje dobrych wyników w sobotę na wyścigu.


Kategoria dojazdy, wyścig

z roboty i do

  d a n e    w y j a z d u 22.38 km 0.00 km teren 01:17 h Pr.śr.:17.44 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Czwartek, 19 kwietnia 2012 | dodano: 19.04.2012

Maciej poprosił mnie abym odebrała do Maxa łańcuch do roweru więc z przyjemnością wybrałam się w tamtą stronę miasta. Zawsze jakaś przyczyna, żeby sobie pojechać w innym kierunku niz się zna i nudzi. Zresztą i tak muszę czekać popołudniu na Marcina, bo sie wymieniamy auto-rower-rower-auto. Skomplikowane więc nie tłumaczę.
Inna strona miasta to ul. Grunwaldzka - rozkopana jak jasny gwint ale widać postępy. Po chodniku jechać się nie da, bo go nie ma - układają, więc musiałam jechać wsród autek. Rondo Jeziorańskiego śmierdzi nowym asfaltem ale głaciutkie jak pupcia niemowalka.
Powrót od Maxa przez Rusałkę, Park Sołacki i Maltę. Park Sołacki ma w sobie taki jakiś nieuchwytny urok "przedwojnia". Pojeździłam sobie po nim troszeczkę i wzięło mi sie na wspominki jak kiedyś chadzałam tam z moja ciotka Maryśką. E wspomnienia starej baby! Wspomnienia z przed tak wielu lat jak wielu z tego forum nawet na liczniku nie ma :(.
Dobra, wracając do dzisiejszych czasów, dzisiaj rano cieplutko, milutko, słonecznie. Opony nadygane, dziury pomiędzy płytkami chodnikowymi na drodze dla rowerów z os. Lecha do Kórnickiej coraz większe i mozna się zabić od rana. Pobudka murowana. Fajnie.
A! Do tego jestem fujara bo sama potrzebuję łańcuch a podobno nie ma w hurtowni 10-tkowych XTR i przez jakieś dwa tygodnie moze ich nie być.


Kategoria dojazdy

do roboty

  d a n e    w y j a z d u 4.40 km 0.00 km teren 00:11 h Pr.śr.:24.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Środa, 18 kwietnia 2012 | dodano: 18.04.2012

Bardzo dobrze się jechało. Pewnie dlatego, że Marcin umył mi rower i wyświecił opony ;).
Szkoda, że tak zimno!


Kategoria dojazdy

Przyprowadziłam Lipicanka do stajni

  d a n e    w y j a z d u 53.72 km 35.00 km teren 03:01 h Pr.śr.:17.81 km/h Pr.max:44.64 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Wtorek, 10 kwietnia 2012 | dodano: 10.04.2012

Wczoraj po rajdzie zostawiłam Lipicanka u dziadków w Poznaniu. Dzisiaj należało go przyprowadzić do domku bo wczoraj jeździłam po jakiś błockach i piachach więc ubrudził się okropnie. Załatwiłam parę rzeczy w Poznaniu a potem myk do Pobiedzisk.
Sucho się robi i piachu coraz więcej.
Jutro wyjeżdżam w delegację - co ja zrobię bez rowerów moich najkochańszych, że już o dziewczynkach nie wspomnę ;).


Kategoria dojazdy

praca w te i we wte

  d a n e    w y j a z d u 20.90 km 10.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:19.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:31.1 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 31 marca 2012 | dodano: 31.03.2012

Pojeździło się troszkę i fajnie było :). Szkoda, że tak zimno.


Kategoria dojazdy

wczoraj i dzisiaj

  d a n e    w y j a z d u 50.38 km 0.00 km teren 02:47 h Pr.śr.:18.10 km/h Pr.max:37.24 km/h Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Czwartek, 29 marca 2012 | dodano: 29.03.2012

Wczoraj wiatr mnie spychał do Warty. Dzisiaj to już mnie chciał wrzucić.


Kategoria dojazdy

miastowo, cytadelowo, nad maltowo

  d a n e    w y j a z d u 33.26 km 0.00 km teren 01:54 h Pr.śr.:17.51 km/h Pr.max:32.15 km/h Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Czwartek, 29 marca 2012 | dodano: 29.03.2012

Wczoraj upał, dzisiaj miałam ochotę założyć futro.
Musiałam pojechać na Junikowo a przez remonty najlepiej to zrobić rowerem. Potem objechałam Rusałkę (kiedyś wydawało mi się to jezioro takie duże), Park Sołacki, Park Wodziczki, Cytadelę, Maltę i do dziadków. Moje maluszki już czekały stęsknione za swoją mamą.


Kategoria dojazdy