JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Po południu

  d a n e    w y j a z d u 10.80 km 0.00 km teren 00:45 h Pr.śr.:14.40 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Wtorek, 28 marca 2017 | dodano: 29.03.2017

Na wycieczkę nad jezioro Dębiniec z moimi babkami. Teraz już porządnie, rowerowo ubrane w kaskach itp. Postanowiłam, że trzeba przerobić trochę Marcina Krosa i w ten sposób będziemy miały wszystkie rowery  do jeżdżenia po wsi i lesie. Zosia tylko musi się nauczyć jeździć w SPD. Na samą wieść o tym wjechała w drzewo ;)



Do szkoły

  d a n e    w y j a z d u 7.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Wtorek, 28 marca 2017 | dodano: 29.03.2017

Do szkoły po młodą. Rano nie widziałam jak się wybrała bo wyleciała tzw chyłkiem ale za to jak ja luknęłam pod szkołą to o mało co a bym padła. Makijaż, prześwitujący sweterek , buty na wysokim obcasie i wskakuje na rower. Tylko jej torebki na połysk brakowało. Gna ta mała pyrda jak karabin. Musiałam się napracować aby z nią jechać.


Kategoria Z Zosią

Powrót z działki

  d a n e    w y j a z d u 10.00 km 0.00 km teren 38:00 h Pr.śr.:0.26 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 26 marca 2017 | dodano: 27.03.2017

Sama wracałam z działki. Moje dziewczynki pojechały z Marcinem autem do domu, więc mogłam sobie pojechać trochę okrężną drogą. R12 to bardzo ciekawa trasa. Ciagle na nią trafiam a nigdy nie jechałam nia w całości. Muszę sobie zrobić taką wycieczkę.



Z dziewczynami i Tiną

  d a n e    w y j a z d u 7.00 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:7.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Niedziela, 26 marca 2017 | dodano: 27.03.2017

Ja z dziewczynami na rowerach a Tinka na nóżkach. Głupie psisko najpierw wyrywała do przodu a potem było coraz gorzej. Chciałyśmy, żeby było krócej,  przejść przez rzeczkę ale kładki nie było a po drzewie balansować z rowerem to się bałam. Tina się wykąpała i o mało co a bym musiała ją ratować bo bardzo wartki nurt chciał mi ją zabrać. Na szczęście dała radę i nie musiałam sie przymusowo kąpać.


Kategoria z Martą, Z Zosią

Z Marcinem pod wiatr

  d a n e    w y j a z d u 46.00 km 0.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:23.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Sobota, 25 marca 2017 | dodano: 27.03.2017

Wiało . Najpierw w plecy a potem w gębę. W gębę wydaje mi się, że wiało najmocniej i nic nie dawało chowanie się za Marcinem. Szarpało mi rowerem i bałam się, że w małżonka mojego wjadę. Marcin też się bał i mi uciekał. Teraz się bał a jak robię groźne miny to się nie boi. Dziadyga jedna ;).

A z wiatrem popylała sobie zadowolona eka z Gniezna i tak ich gnało, ze ino cześć zdążyliśmy sobie krzyknąć. Pozdrowienia :)


Kategoria z małżonkiem

XV Wyscig im Kegela

  d a n e    w y j a z d u 45.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 19 marca 2017 | dodano: 19.03.2017

Auta się popsuły. 1 rupieć w piątek zepsuł Marcin, pojechał do roboty i już z niej nie wrócił autem lecz na lawecie a w sobote drugi rupieć miał mnie zawiść do sklepu i postanowił w spektakularny sposób się zepsuć za pomocą urwanego koła :( Tak więc na wyścig do Swaja przyszło nam dygać rowerem pod wiatr. Wiało jak by się jaka idiotka powiesiła i tylko potężne i silnie umięśnione ciało mojego męża ochraniało mnie zdziebko od wiatru. Dojechaliśmy na miejsce , zapisaliśmy się i pojechałam. Ciężko było , bo treningów brak, dupa ciężka a trasa interwałowa. Jestem zadowolona bo caluśką trase przejechałam, łącznie ze strasznie wyglądającym zjazdem na którym zawsze jest najwięcej gleb. Kółek na 20 minut zrobiłam 3 w sumie 4,5 km a zdygałam się strasznie. Potem herbatka i ciasteczka w świetlicy akcji katolickiej i koronacja. W tym roku oboje zajęliśmy 2 miejsca :)


Było fajnie :)
Co mi tam, że było zimno, wietrznie i do domu daleko jak robiłam to co lubię :)


Kategoria z małżonkiem, wyścig

Po Szczecinie

  d a n e    w y j a z d u 40.00 km 20.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 14 marca 2017 | dodano: 15.03.2017

W podróży służbowej miły akcent rowerowy z Agnieszką . Po parkach i wioskach Szczecińskich, po szutrze i po dziurawym i gładkim jak stół asfalcie . Las i wioski fajnie . I do powtórzenie jak będzie cieplej i dłużej jasno :)



Trenażer

  d a n e    w y j a z d u 15.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kettler Ergo Racer
Wtorek, 7 marca 2017 | dodano: 07.03.2017

Jedziem z tym koksem na trenażeże. Jazda z moim małżonkiem w garażu jest wiele bardziej atrakcyjna niż jazda samotna w .......... garażu ;p

Wczoraj bezczelnie ujeżdżał przy mnie nową swoją kochankę Nenę. Brzydka taka jakaś ;) czarna taka, z czerwonym. Nawet dał jej zdjęcie . Te chłopy!  ;p


Kategoria w domu, z małżonkiem

Tańce

  d a n e    w y j a z d u 15.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kettler Ergo Racer
Niedziela, 19 lutego 2017 | dodano: 19.02.2017

Dzisiaj w ramach uatrakcyjniania mi nudnej jazdy na trenażeże mój małż tańczył przede mną, że aż normalnie chciałam to uwiecznić. Niestety nie dostałam zgody i tak świat stracił szansę na poznanie wspaniałego tanecznego talentu ;) Aleee................. możecie choć trochę poczuć klimat i zobaczyć mizerną namiastkę oglądając ten filmik. 



Coś sie robi

  d a n e    w y j a z d u 45.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kettler Ergo Racer
Sobota, 18 lutego 2017 | dodano: 19.02.2017

Coś tam robię, żeby jakąś kondycję złapać, ale słabo to idzie. Co prawda mam trenera,


który popijając piwko, goni mnie do roboty, ale ja się z tego śmieję.


 W związku z tym mój trener wymyślił takie coś, ze w telefonie może odczytać parametry mojej jazdy i jak tylko zwalniam to bierze duzy łyk piwa i wrzeszczy: "szybciej, bo masz słabą kadencję". Czasami nawet go posłucham, żeby mu smutno nie było ;p.

A tak po prawdzie, to wszystko mnie po tych jazdach boli. Tak się staram! :)