po mieście
Dystans całkowity: | 267.95 km (w terenie 40.50 km; 15.11%) |
Czas w ruchu: | 08:05 |
Średnia prędkość: | 19.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 33.00 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 16.75 km i 1h 20m |
Więcej statystyk |
30
d a n e w y j a z d u
34.88 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Z Tinką na spacerki i we wszystkie strony po Pobiedziskach :)
Kategoria z domu/do domu, po mieście
Po płytkę
d a n e w y j a z d u
6.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Po płytke do zmywarki. Teraz tylko ją zamontować i mam nadzieję, że po trzech miesiącach mycia ręcznego statorów wreszcie moje dłonie i paznokcie odetchną.
Kategoria inne, po mieście
Do domku do Malty
d a n e w y j a z d u
5.50 km
0.00 km teren
00:19 h
Pr.śr.:17.37 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Z centrum do Malty. I tam paluch mi się omsknął i wyzerował licznik. Ciąg dalszy nastąpił zaraz potem
Kategoria po mieście, z domu/do domu
Rusałka
d a n e w y j a z d u
15.15 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Po mieście, wkoło Rusałki. Znad jeziora miły chłodek :)
Ponieważ przy jeziorze było bardzo przyjemnie to usiadłam sobie na ławeczce, machałam nogami i popijałam zimną cole. Chyba mijała mnie starszapani. Jednak nie zwróciła uwagi na prawdziwie starszą babę w bluzce w kwiaty ;p.
ps. Jak się okazuje miałam rację! W komentarzu z dnia wczorajszego pyta się czy to byłam ja. Tak to ja :) Jednak zwróciła na mnie uwagę. Trzeba było się odezwać ale tak trochę głupio wrzeszczeć: - halo!! Czy pani to starsza pani proszę pani? Kiedy wkoło same emeryty a dziewczyna wygląda jak wiosna :D
Kategoria dojazdy, po mieście
Rozjazd
d a n e w y j a z d u
12.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Pojeździłam po mieście, żeby nogi rozjeździć ale one prawie nie bolą. Trochę bolą kolana jak wchodzę po schodach oraz lekko poczułam łydki jak się trochę pościgałam z facetami na miejskich rowerach kto pierwszy do świateł ;) . Zdobyłam puchar za I miejsce open ;)
W niedzielę w Kostrzyniu albo umrę albo będzie dobrze :)
Km na oko - raczej zaniżone, czas jakiś tam był ;)
Kategoria po mieście
Po mieście
d a n e w y j a z d u
26.28 km
10.00 km teren
01:25 h
Pr.śr.:18.55 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Służbowo po oferty. Lekką sensację wzbudzam w firmach gdy przyjeżdżam po ofertę na przedmioty po całkiem pokaźnej cenie. Najpierw jest zaskoczenie, potem zapomniają albo udają, że zapominają, że z szacownej firmy w krótkich gaciach i na starym rowerze przyjechałam i zaczynają się poważne rozmowy ofertowe. Biurokracja nas kiedyś zje.
Kategoria po mieście
Na pustą plażę
d a n e w y j a z d u
26.71 km
0.00 km teren
01:23 h
Pr.śr.:19.31 km/h
Pr.max:33.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Na pustą plażę nad jeziorem Strzeszyńskim. Miałam mało czasu ale chęć odwiedzenia pewnie ostatni raz w tym roku Rusałki i Strzeszynka napędzała moja korbę. Na plażach pusto chociaż słonko dzisiaj całkiem ładnie w osłoniętych miejscach grzało. Oby takie słoneczko się utrzymało jeszcze trochę chociaż rano przez brak chmur zimno aż wykręca.
Jazda ode mnie z pracy w stronę zachodnią Poznania jest przez remonty masakryczna. Słyszałam o remoncie kolejnego mostu (teatralnego) ale to co tam dzisiaj zobaczyłam, to przechodzi ludzkie pojęcie. Nie wiedziałam czy mogę przez ten plac budowy iść z rowerem bo o jechaniu nie było mowy a innej drogi nie było. Jak zwykle z przyjemnością wjechałam w las a powrót już obowiązkowo przez parki Sołacki, Wodziczki i Cytadelę do Marcina gdzie zamieniliśmy się pojazdami. Ja wsiadłam do auta a Marcin pojechał do domu na swojej Loli. W aucie było mi zimno i musiałam włączyć ogrzewanie. Na rowerze jest lepiej. Ogrzewa od środka. Moja Św.pamięci ciotka Maryśka, która rzadko piła alkohol, jak w imieniny sobie trzasła kielicha to nadziwić się nie mogła:" jak to jest? Nie odziewa a grzeje? " Na rowerze też tak jest rozdziewasz się bo grzeje od środka :)
Kategoria wycieczka, po mieście
Wina, wina, winaaaa dajacie :)
d a n e w y j a z d u
13.25 km
0.00 km teren
00:58 h
Pr.śr.:13.71 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
17 lat temu śpiewaliśmy na naszym weselu. Dzisiaj też wołam bo 17 lat minęło ale skleroza nas dotknęła. Dzieci moje najdroższe oświeciły mnie podczas robienia wykwintnego i odświętnego obiadu pt:"parówki w naleśnikach", że dzisiaj minęło 17 lat jak ślubowałam z małżonkiem mym tym pomyleńcem co zamiast tort kupować i po kwiaty lecieć to ujeżdżał gdzieś po bezdrożach i na dzień dobry (aż go nie uświadomiłam, że dziś jest ta pamiętna chwila) powiedział, że "nie dało sie jechać bo wiatr wiał mu ....." i tutaj zakończę cytat.
Tak więc szybko zmontowałam wyprawę do "biedy" po flaszkę wina i zagrychę w postaci śmierdzącego sera. Po przybyciu z butelczynką do domu wyciągnęłam album ze zdjęciami aby zobaczyć jak piękni i młodzi byliśmy te 17 lat temu i zaraz wypiję trochę wina (tak z pół flaszki) za nasze zdrowie i żeby następne 17 lat nam stuknęło w zdrowiu i z rowerami :)
A tak wyglądaliśmy dawniej Jeszcze panna i kawaler
© JoannaZygmuntaJuż po ślubie :)
© JoannaZygmuntaKroimy tort. Dzisiaj zabrakło ale wino jest :)
© JoannaZygmunta
Te parę km to tak po mieście ;)
Kategoria po mieście
6
d a n e w y j a z d u
6.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Juz w niedzielę na maratonie czułam że w brzuchaczu mi jeździ jak na autostradzie. Po powrocie z maratonu węgiel był moim najlepszym daniem. W poniedziałek koszmar zakręconego żołądka, dzisiaj dało się jechać ale tylko po mieście. Jak przyjechałam z zakupów to musiałam zalegnąć bo męczyło mnie okropnie. Przejechanie maratonu w Wałczu zawdzięczam tylko adrenalinie. Dzisiaj wydałam kupę forsy na podręczniki - 600 zł. Pani w księgarni powiedziała, że tak tanio bo książki do I klasy gimnazjum dla jednej sztuki kosztują 5 stówek.
Marta wywaliła się i wygięła hak przerzutki od krówki. Będą następne wydatki.
Kategoria po mieście
Wielka wyprawa na zakupy
d a n e w y j a z d u
6.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Z moimi małymi po kucyki. W sklepie zabawkowym nie było tych kucyków tylko inne a te drugie były NIEDOBRE! Biust miałam cały opłakany od gromkich krokodylich łez lejących się ciągłym strumieniem z Zosiowych oczek, bo rozpacz była straszna. Na szczęście po jakimś czasie udało sie ukoić małe serduszko i pojechać do innego sklepu gdzie były owszem znowu nie te kucyki ale inne ale takie których jeszcze nie miały i juz nigdzie nie można ich dostać i radość zapanowała a ja odetchnęłam.
Pełnia szczęścia dopełniła się gdy w drogerii zakupiłam pilniki do paznokci, których nigdzie od dawna nie mogłam dostać.
Stwierdziłyśmy, że najlepsze zakupy robi się w Pobiedziskach i nigdzie indziej nie jedziemy w najbliższym czasie do sklepów bo po co ;)
Kategoria dojazdy, po mieście