JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wpisy archiwalne w kategorii

dojazdy

Dystans całkowity:5315.15 km (w terenie 1948.53 km; 36.66%)
Czas w ruchu:252:15
Średnia prędkość:19.80 km/h
Maksymalna prędkość:50.16 km/h
Liczba aktywności:187
Średnio na aktywność:28.42 km i 1h 38m
Więcej statystyk

do pracy

  d a n e    w y j a z d u 4.88 km 0.00 km teren 00:17 h Pr.śr.:17.22 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Czwartek, 19 stycznia 2012 | dodano: 19.01.2012

Po mokrym śniegu. Popołudniu ma zacząć padać deszcz. Fajna ta zima.


Kategoria dojazdy

do pracy

  d a n e    w y j a z d u 4.77 km 0.00 km teren 00:15 h Pr.śr.:19.08 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Środa, 18 stycznia 2012 | dodano: 18.01.2012

Odtajało można jechać.
Błotniki sprawdzają się wyśmienicie.
Lampka po zabiegach konserwacyjnych wykonanych przez mężusia rzuca snopem światła w dal i wiele widać. Mam zadbany rower (jak wszyscy czytający) i nic nie skrzypi i nie dzwoni, więc nie słychać, że jadę dlatego musiałam wymyślić jakiś sposób na informowanie z daleka zaspanych przechodniów, że jadę. Nie chce mi się ciągle dzwonić dzwonkiem rowerowym bo różnie się to kończy. Piesi potrafią robić dziwne tańce i ruchy po usłyszeniu dzwonka więc przyczepiłam sobie dzwoneczek -taki mały, który cały czas dzwoni. Mój ojciec używał go w zamierzchłych czasach na rybach, żeby słyszeć, że ryba bierze na tzw. "żywca". Teraz piesi nie tylko widzą ale też słyszą że jadę.
Tak więc jadę sobie i dzwonie jak sanie Św Mikołaja.
Szkoda tylko, że nie mam sań pełnych prezentów (dla mnie oczywiście ;)).


Kategoria dojazdy

Nie mogłam zmarnowac takiej pogody

  d a n e    w y j a z d u 11.33 km 0.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:17.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Środa, 18 stycznia 2012 | dodano: 18.01.2012

Miałam pojechać standardowo na Os.Rusa do dziadków ale słonko tak świeciło, jezioro maltańskie mrugało zalotnie a piesi pałętali się bez sensu, że postanowiłam ominąć to tałatajstwo i pojechać nad jezioro maltańskie. Nie mogłam zmarnować takiej pogody.
Wcale nie wiało i tak jakoś pojechałam sobie dookoła jeziora.
Nie spotkałam żadnego rowerzysty tylko paru biegaczy.
Zrobiłam kilka zdjęć.
Nie chciało mi się wracać do domu i do obowiązków a czas gonił, bo dzisiaj leciałam na siłownię i do fryzjera potem musiałam zrobić obiad na jutro, relację napisać i zdjęcia umieścić ;)

OSiR nad jeziorem maltańskim. © JoannaZygmunta

W tym miejscu był start Bike Maratonu u Grabka, ale nie w tym roku. Podobno miasto się nie dołożyło finansowo. Grabek pewnie przesadza bo myślę że nieźle na Poznaniu zarabiał sądząc po frekwencji a z drugiej strony gdyby to była piłka nożna to prezydent Grobelny osobiście by brał udział.
Termy poznańskie © JoannaZygmunta

Niedawno otwarte. Jeszcze nie byliśmy a podobno bardzo fajne. Jeżeli się dopatrzycie to widać parującą wodę z basenów zewnętrznych.
Słońce szybko zachodziło ale i tak już dzień był dłuższy.
Należało wracać.
Zachód słońca nad jeziorem maltańskim © JoannaZygmunta
.
W lesie moje miastowe oponki ślizgały się na śniegu, że ho ho.
Było śmiesznie jak torba przeważała mnie niebezpiecznie podczas poślizgów ale dałam radę.
Jak dotarłam do dziadków babcia zaraz powiedziała: "Znowu jechałaś przez Maltę" No cóż, starsi zawsze mają rację ;)


Kategoria dojazdy

praca

  d a n e    w y j a z d u 9.66 km 0.00 km teren 00:38 h Pr.śr.:15.25 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Środa, 11 stycznia 2012 | dodano: 12.01.2012

Rano ciemno, popołudniu deszczowo ale i tak bardzo przyjemnie :).


Kategoria dojazdy

Kupiłam sobie błotniki

  d a n e    w y j a z d u 28.00 km 0.00 km teren 01:39 h Pr.śr.:16.97 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Wtorek, 10 stycznia 2012 | dodano: 10.01.2012

Kupiłam sobie błotniki do Krówki, bo pada i mży a w tramwaju mozna sie udusić z gorąca i ciasnoty jak w tokijskim metrze. Po moich ostatnich wyczynach na Dziwiczej Górze, nie bardzo lubię, żeby mnie ktoś dotykał a do tego obcy i to bez pardonu z całą siłą. Tramwaje w Poznaniu wramach promocji miasta i przyciągania ludzi do centrum będą jeździć nie co 10 min a co 12 min. Oczywiście jazda stadna i potem upychanko. Jak ja nie znoszę jazdy tramwajami. Jak tylko moge to rower albo z buta.
Moja krówka miała kiedyś błotniki, ale nie wiem co sie z nimi stało. Zresztą były takie sobie. Teraz tyłek mam suchy i jest fajnie.
Trener z siłowni jak wczoraj zobaczył mój posiniaczony tors (siniaki sie ładnie rozłały a na siłowni trudno jest trenować w bluzkach zapiętych pod szyję i z długimi rękawami - prawda?) juz prawie jest pewny, że uwielbiam sado-macho.
Dzisiejszy dystans to wynik jazdy wczoraj do pracy (bez błtników) do warsztatu Asi i Maxa (bez błotników) z warszatu i do rodziców (juz z błotnikami) i dzisiaj do pracy.


Kategoria dojazdy

Po zakorkowanym Poznaniu

  d a n e    w y j a z d u 19.80 km 0.00 km teren 00:53 h Pr.śr.:22.42 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Piątek, 18 listopada 2011 | dodano: 19.11.2011

U Asi i Maxa w ich sklepie na Grunwaldzkiej kupiłam Marcinowu zaległy i przyszło Świąteczny, rowerowy prezent. Pojechałam po pracy rowerem bo stwierdziłam, że po rozkopanym Poznaniu tak będzie najszybciej. Ubrana w nierowerową ciepłą kurtkę, rajtuziory, czapkę, rękawiczki itd. dojechałam dosyć szybko, ale z odwilżą w nochalu i w rozmazanym makijażu. Bardzo elegancko ;(.
Już nawet po pracy ok 15 robi się brzydko. Ogólnie coraz bardziej zimowo, ale widziałam mocarzy, którzy jechali bez rękawiczek i czapek.
Prezent już wręczony bo uwielbiam wręczać prezenty. Marcin, wydaje mi się, że był zaskoczony, ale się ucieszł. Za cenę prezentu kupiłbym sobie parę naprawdę sexy butów, ale jakoś ostatnio wolę kupować coś do roweru niż ciuchy. Cholera, cykloza jakaś czy coś ;).
Myślę, że Marcin sam się pochwali co dostał jak przyjdzie na to czas :).


Kategoria dojazdy

do pracy

  d a n e    w y j a z d u 12.70 km 0.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:19.05 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Środa, 16 listopada 2011 | dodano: 16.11.2011

Dzisaj mogłam przyjechać później do pracy więc pojechałam dłuższą trasą odwiedzając kaczki nad jeziorem maltańskim. Wiatru, jak nigdy, zupełnie nie było. Fale robiły tylko kajaki i odwiedzane kaczki. Do tego bardzo ciepło. Szkoda tylko, że słonko za chmurami. Otworzyli juz sztuczne lodowisko, a wydaje mi się, że niedawno je zwijali. Lato tak szybko mija a zima sie ciągnie i ciągnie. Ale nie ma co narzekać. W zeszłym roku rower juz dawno wisiał na kołku.


Kategoria dojazdy

Z pracy przez Maltę

  d a n e    w y j a z d u 6.00 km 0.00 km teren 00:22 h Pr.śr.:16.36 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:7.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Środa, 16 listopada 2011 | dodano: 16.11.2011

Powrót jedną strona jeziora, bo nie miałam czasu. Fajnie bez wiatru. Ciepło


Kategoria dojazdy

Do pracy

  d a n e    w y j a z d u 4.80 km 0.00 km teren 00:14 h Pr.śr.:20.57 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Wtorek, 15 listopada 2011 | dodano: 15.11.2011

Ciemno ale ciepło. Zawsze milej niż w tramwaju.


Kategoria dojazdy

z pracy

  d a n e    w y j a z d u 4.80 km 0.00 km teren 00:18 h Pr.śr.:16.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Wtorek, 15 listopada 2011 | dodano: 15.11.2011

Znowu ciemno. Dlaczego słonko tak szybko zachodzi :(.
Ręce do kierownicy nie przymarzają więc chyba jutro pojadę znowu do roboty rowerem. Zobaczymy.


Kategoria dojazdy