Listopad, 2014
Dystans całkowity: | 468.94 km (w terenie 44.00 km; 9.38%) |
Czas w ruchu: | 17:19 |
Średnia prędkość: | 20.83 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 31.26 km i 2h 09m |
Więcej statystyk |
Z Tinką świnką
d a n e w y j a z d u
4.88 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Kategoria dojazdy
Jakieś 49
d a n e w y j a z d u
48.85 km
0.00 km teren
01:52 h
Pr.śr.:26.17 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Jakies odnalezione na liczniku Kellyska :)
Kategoria dojazdy, z małżonkiem
Do towarzystwa
d a n e w y j a z d u
67.17 km
0.00 km teren
02:37 h
Pr.śr.:25.67 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
pojechałam z Marcinem do Swarzędza. Marcin jechał na ustawkę u Fogta i samemu mu się nie chciało jechać. Wyruszyliśmy w mgle, która ogarniała nas coraz mocniej z minuty na minutę. Z kasku spływała mi woda, na okularach osiadała nieromantyczna mgła zasłaniając ledwie co widoczny świat ale było ciepło (jak na listopad) i jechałam na rowerze co wszystko rekompensuje :)
Na "ustawce" pojawiło sie sporo osób i do Tulec pojechałam z peletonem. Niestety nie mogłam lecieć całej drogi bo teściowa miała przyjechać do nas do domu z laskami, które wraz znią robiły tour de cmentarze w aucie. Dokulałam się wbrew zimnemu wiatrowi a ostatnio mam tak zaprzątniętą głowę, że przegapiłam zjazd z Iwna na Kocią i nie wiem kiedy znalazłam się w Wierzenicy.
Kondycji brak, nogi mnie bolą ale jestem zadowolona :)
A z taką ekipą dzisiaj pomykałam :)
Kategoria szosa, z małżonkiem, ustawka
Ze zniczami
d a n e w y j a z d u
49.19 km
0.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:16.40 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Jechałam dzisiaj zupełnie nowymi drogami i bardzo tajemniczym przejściem pod torami towarowymi na Ligowcu. Sama w życiu bym się tam nie przeciskała a z moim małżonkiem byłam odważna choć i tak tylko czekałam na ryk miłośnika win lub coś hellowinowego.
Pogoda dopisała, kondycja leży i trzeba by zacząć jeździć na ten przyszły sezon.
Kategoria dojazdy, z małżonkiem
33
d a n e w y j a z d u
33.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Jakieś zagubione - odnalezione na liczniku 33 km.