Marzec, 2012
Dystans całkowity: | 843.39 km (w terenie 287.06 km; 34.04%) |
Czas w ruchu: | 47:45 |
Średnia prędkość: | 17.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.63 km/h |
Liczba aktywności: | 34 |
Średnio na aktywność: | 24.81 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
do Poznania
d a n e w y j a z d u
38.72 km
34.00 km teren
02:19 h
Pr.śr.:16.71 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Wyjazd poranny.
Mżawka, ciepło i ciąg dalszy wiatru w gębę oraz spychania w pole.
Gdzie słoneczko zwiastujące wiosnę?
Wracaj wiosenko!!!!!
Kategoria dojazdy
W wietrze
d a n e w y j a z d u
31.44 km
0.00 km teren
01:45 h
Pr.śr.:17.97 km/h
Pr.max:39.63 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Wiało dzisiaj straszliwie. Wiało do tego stopnia, że wywiało wszystkie kejtry, które zwykle ujadają za mną na kółeczku Pobiedziska-Gwiazdowo-Sarbinowo-Góra-Pobiedziska. Spotkałam wielu rowerzystów i kolege biegacza, którym wiatr targał niemiłosiernie.
Były momenty, że wiatr spychał mnie na pole z taką siłą, że ledwie dawałam radę i chciał kierownicę mi wyrwać z ręki. Dzielnie z moim Lipicankiem pchaliśmy się do przodu. Nie było łatwo ale daliśmy radę .
W przerwach, kiedy miałam wiatr w plecy albo był trochę słabszy łapałam oddech. Spotkałam rowerzystę, który jechał w moim kierunku. Wyprzedził mnie i chciałam się podłączyć na koło. Tylko chciałam. Faceci to mają kopyto.
Znalazłam oznaki wiosny –białe kwiatki.Znalazłam kwiatki
© JoannaZygmunta
Już niedługo będziemy musieli wybrać się do rezerwatu Śnieżycowy Jar oglądac całe zbocza lasu porośnięte Śnieżycami takimi małymi białymi kwiatkami. Jak się przyjrzeć to na płatkach widać takie kosteczki. Wygląda to niesamowicie cała dolina rzeczki porośnięta białymi kwiatkami. Na wiosnę zawsze tam jest pełno ludzi.
Bardzo lubię przydrożne kapliczki. Mają w sobie coś magicznego. Stoją sobie a czas i ludzie przemijają obok i tylko niewidzialna ręka dba, żeby zawsze były kwiaty, figurka była zadbana. Takie to miłe. Chyba się starzeję. kapliczka
© JoannaZygmunta
Kategoria wycieczka
do kawiarni w Pobiedziskach w której
d a n e w y j a z d u
2.00 km
0.00 km teren
00:05 h
Pr.śr.:24.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
posilało się dwóch członków wyprawy niezniszczalnych. Umawiali się i umawiali ale deszczu i wiatru nie wystarszyli się tylko mój Marcin i Jacek.
Trochę mokrzy ale dzielni. Posiedziałam z nimi, oni zjedli pączka i wypili kawę. Mają jeszcze 30 km ale mży i wiatr w oczy. Dadzą radę.
Moje nowe tarcze hamują tak, że sie zdziwiłam. Myślałam, że moje Avidy w Kellysie to brzytwy. O! ja naiwna. Siodełko nawet na tych 2 km wyczuwalnie wygodniejsze.
Dojechali. Marcina dobrze nastroił ten wyjazd. realcja tu
Kategoria dojazdy
Trochę wolnego w piątek
d a n e w y j a z d u
49.33 km
33.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:16.44 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wzięłam wczoraj urlop, bo moje maludy miały rekolekcje i poszły tylko na godzinę do Kościoła. Marcin zawiózł je autem do Poznania a ja pojechałam sobie rowerem. Droga strasznie błotnista i rozkopana (układanie kanalizacji). Nie jechałam szybko bo miałam czas. Pooglądałam sobie nowe osiedla domków jednorodzinnych do sprzedaży (ładne), odwiedziłam koleżankę Elizę (z marnym skutkiem – nie było jej), pooglądałam konie na pastwisku i pojechałam do warsztatu Maxa i Asi. Poprosiłam Maxa, żeby zdjął mi „telewizory” z manetek, bo mi do koloru paznokci nie pasują. On już nic nie mówi. Pewnie nie ma siły ;). Tak naprawdę to je zdjęłam bo w Lipicanku nie mam i muszę nauczyć się jeździć bez wskaźników, żeby potem na wyścigach nie myśleć którą manetką i jak przerzucić łańcuch.
Pożyczyłam sobie od nich siodełko Selle Italia do testów bo to na Lipicanie jest męskie i nie jedzie mi się komfortowo (delikatnie mówiąc).
Z warsztatu pojechałam na Cytadelę i oglądałam sobie traski XC. Nie mam odwagi, żeby tam zjechać, ale coraz bardziej mi się te zjazdy wydają „przejeżdzialne”. Więcej bym sobie pojeździła, ale zadzwonił Marcin z pytaniem gdzie jestem i otrzeźwił mnie, że mam niestety obowiązki.
W pracy Marcina dostałam dobrą sznekę i dobrą kawę.
Potem do auta i po dziewczyny do dziadków. Już przebierały nóżkami bo obiecałam im, że pójdziemy na pływalnię. Znowu basen i jacuzzi były tylko dla nas. Rewelacja. 15 min w jacuzzi i było super. Wieczorkiem Marcin zamontował mi nowe tarcze hamulcowe XT a potem zamontowaliśmy nowe pedały do Marcina Speca. Wieczór minął nam przyjemnie w garażu. Wpadł sąsiad rowerzysta i pogaduchom nie było końca.
Bardzo miły dzień. Miły zwłaszcza, ze mogłam sobie pojeździć na rowerze. Pogoda dopisała, chociaż jak wyjeżdżałam to śnieg leżał i było ślisko jak jasny gwint.
Kategoria dojazdy, wycieczka
do domu
d a n e w y j a z d u
12.00 km
0.00 km teren
00:47 h
Pr.śr.:15.32 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Do domku przez Maltę. Potem na pływalnie z moimi córeczkami a potem z okazji urodzin młodszej do kawiarni. Tyle sobie słodkiego zażyczyły, że musiałam im pomóć zjeść. Dobrze że ja zamówiłam tylko kawę. Ponieważ po tym słodkim czułam że przybyło mi z 2 kg to poleciałam jeszcze na siłownię. Widać, ze idzie wiosna bo pełno nowych pań, każdza ma nadzieję, ze bedziemy sie latem dobrze prezentować w bikini ;)
Akurat!
Kategoria dojazdy
do pracy
d a n e w y j a z d u
4.40 km
0.00 km teren
00:14 h
Pr.śr.:18.86 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Cieplej -7,5 st C. Zgrabiały mi ręce.
Kategoria dojazdy
Do domku
d a n e w y j a z d u
18.61 km
0.00 km teren
01:04 h
Pr.śr.:17.45 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Do dziadków objeżdżając 2 razy wkoło jezioro maltańskie. Za każdym kółkiem było zimniej.
A kysz ty zimo przebrzydła. Na rachunek za gaz nie będę miała. A kysz!!!!
Kategoria dojazdy
do pracy
d a n e w y j a z d u
4.40 km
0.00 km teren
00:15 h
Pr.śr.:17.60 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Ale zimno. -8 st C. za to słonko świeci :)
Kategoria dojazdy
do Pobiedzisk
d a n e w y j a z d u
31.89 km
27.00 km teren
01:54 h
Pr.śr.:16.78 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Marcin przyjechał do Poznania z rana asfaltem i mówił, że było fajnie i nawet nie za zimno ale on jechał z wiatrem a ja miałam jechać pod wiatr i nie bardzo mi się chciało walczyć z przeciwnikiem wiejącym z nad pola. Co prawda po obejrzeniu 7 zdjęcia z ostatniego wpisu Grigora86 Karczewko niezła gehenna w błocie mogłam spodziewać się błociska po oski ale postanowiłam być twarda i uczyć się jazdy po glajdzie. Szybko miałam okazję bo już za Maltą. Droga Gruszczyn – Uzarzewo po jesiennych przekopkach (zakładali kanalizę albo coś takiego) przypominała maź poprzecinaną koleinami, potem w Biskupicach polna droga była grząska i mało przyjemna. Jednak największe błocko spotkałam na opłotkach Pobiedzisk. Tam to już koła buksowały i musiałam wsadzić buta w błoto.
Jestem zadowolona z siebie. Nauczka z jesieni kiedy po spacerkach w błocie nie mogłam wypiąć buta i wyłożyłam się pod Dziewiczą Górą poskutkowała. Marcin mnie wtedy ochrzaniał a ja sobie postanowiłam wbić w makówę: „Jak rower jedzie to się jedzie bo inaczej się przewróci a ty z nim.” Przez te błota średnia marna. Marcin już myślał, że obiecującym wdowcem został bo gdzieś w lasach zaginęłam i wydzwaniał do mnie akurat jak już byłam niedaleko domu ale za to w głębokim błocie. Niestety nie tym razem ;p
Kategoria dojazdy
do pracy
d a n e w y j a z d u
4.40 km
0.00 km teren
00:10 h
Pr.śr.:26.40 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Kellysem to sie jedzie! Nie ma żadnych podskoczników, krawężników ani świateł ;). Dzisiaj zasłużyłam na mandat ale bardzo sie spieszyłam do roboty. Żadnego pieszego ani auta nie uszkodziłam, nikt na mnie nie trąbił ani nie musiał hamować nagle. To jedyne mam na usprawiedliwienie.
Kategoria dojazdy