Do domciu
d a n e w y j a z d u
31.50 km
25.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:21.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Ponieważ dzisiaj było gorąco postanowiłam wracać bez plecaka na plecach i było znacznie chłodniej.
Chyba uratowałam dzisiaj dzieciakowi życie. Jechałam sobie asfaltem wzdłuż Malty tak na oko (bo nie mam licznika) około 50 km/h ;) i cięłam wszystkich. Własnie zbliżyłam sie do chłopaczka na rowerze, wyprzedzam go a ten pach! Kiera w lewo i zajeżdża mi drogę. Z lewej mam półciężarówkę a z prawej idiotę na rowerze. Nie wiem jak sie zatrzymałam, kiedy zdjęłam łapy z rogów i zacisnęłam hamulce. Z opony poszedł tylko dym i gwizdnęłam w przednie koło chłopaczka. Tył mi się podniósł, czuję, że stoję w pedałach i jedna myśl: położę się, czy dam radę się wypiąć? Udało się, tylko trochę obiłam kolano o kierownicę i dodałam trochę siniaków do kolekcji. Zapytałam się (niespokojnie i nieuprzejmie) co on chciał zrobić a ten odpowiada mi, że chciał ominąć to auto (półciężarówkę, która jechała zupełnie prawidłowo) Ja naprawdę nie wiem co on chciał zrobić ale wygląda na to, że gdyby się ze mną nie zderzył to wjechałby prosto pod koła tej ciężarówki. Tak więc, ja zdobyłam parę siniaków i odrapań a dzieciak chyba uratował sobie życie albo przynajmniej zdrowie. Ja wiem, że dzieci są nieobliczalne, nie raz moje pociechy zrobiły mi manewr wjechania rowerem prosto we mnie zupełnie nie wiedząc dlaczego ale tych "niedzielnych" rowerzystów to mi ciężko zdzierżyć. Nie pomstowałam i nie darłam się na niego (za dużo) ale utwierdziłam się w przekonaniu, że nie lubię jeździć nad Maltą i najlepiej się czuję za Olszakiem jak już zbliżam się choćby do Swarzędza a najbardziej do Parku Krajobrazowego Promno do moich terenów i miastowsi :)
Po obiadku nad jezioro lecz tym razem nad Brzostek :)
Kategoria z domu/do domu
komentarze
Rad jestem, że nic się nie stało. Jutro idę na imprezkę i nie omieszkam kolejki wznieść za Twe zdrowie i na pohybel amatorszczakowi :)