Z dziewczynkami
d a n e w y j a z d u
18.55 km
0.00 km teren
01:25 h
Pr.śr.:13.09 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Marcin pojechał na trening do Poznania a my wzięłyśmy rowery i udałyśmy się na naszą działeczkę. Pierwszy postój nastąpił juz na nad jeziorem Dębiniec
Objechałyśmy jezioro dookoła i pojechałyśmy w strone działki gdzie na naszej drodze stanął sklepik z lodami :)Jemy lody
© JoannaZygmunta
Na działce jak to na działce pełno zielska.
Marcin wrócił na grilla. Pycha! Pierwsze mięsko z grilla w tym roku :).
Zosia postanowiła wracać ze mną do domu na rowerze, Marta z Marcinem autem. Zosia dała się namówić na troszeczkę dłuższą rundkę ale przyznała mi się, że bolą ją plecki. Stanęłyśmy i zrobiłyśmy parę ćwiczeń rozciągających, które spowodowały, że ból w pleckach zniknął. Wtedy dowiedziałam się, że jestem najlepszą mamą na świecie i ona też będzie pokazywała, tak jak ja, swoim dzieciom jak należy się rozciągać. Zrobiło mi się miękko na sercu.
Fajny dzień. Jazda z moimi maluszkami jest coraz fajniejsza, Marcie na Kellysku jeździ się bardzo dobrze, Zosia nam ciągle ucieka, ja jeszcze jadę w tlenie ale to już niedługo, jadą coraz bardziej świadomie zagrożeń na drodze i nie muszę ich ciągle upominać, żeby uważały i jest super :)
Kategoria dojazdy
komentarze
No i tak córka powoli sposobi Cię do roli Babci ;)