Z pracy
d a n e w y j a z d u
46.80 km
30.00 km teren
02:51 h
Pr.śr.:16.42 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Dostałam dzisiaj po zadku. Zimno dało mi się mocno we znaki nie mówiąc o błocie po ośki na mojej trasie do domku. Chyba do lata bedę musiała omijać drogę Swarzędz - Biskupice przez Uzarzewo. Wiem że tam jesienią robili kanalizę ale nie myślałam, że jeszcze tam dziubią. A może na drodze pozostała glina, która dzisiaj była jak ciasto biszkoptowe tuż przez wlaniem do formy. Mokre, klejące i niestety bardzo głębokie. W pewnym momencie nie dało się już jechać bo błoto miałam po ośki i musiałam klapnąc nogami w błocko. Musiałam zabawić się w przełaje, rower na ramię i po krzaczorach przedzierałam się do jakiejś bardziej suchej nawierzchni. Masakra! Przez krzaczory owiewy mi się podwinęły i błocko pięknie wpływało mi do bucików a miałam przed sobą jakieś 15 km. Zaczęło robic sie ciemno i coraz bardziej zimno.
A co do owiewów rano włożyłam łapę do szafy, namacałam owiewy (ochraniacze), dwa są to ok. W pracy zakładam na nogi i widzę- co za trzepactwo - jeden mój, drugi Marcina. Trzepak roku jak nic! Ale za zimno, żeby udawać, że jestem twarda i w letnich butkach przy - 3 (tyle podawali w radio) pojadę. Moge sobie byc trzepakiem. Marcina owiewy są cieplejsze od moich ale tylko na jednej nodze ;).
Dojechałam do domu taka zmarznięta. Najpierw światła co kawałek w mieście, potem mokre buty i skarpetki to zimno jak cholera.
Ciepła kąpiel i barszczyk postawił mnie na nogi :)
Kategoria dojazdy
komentarze
Gratuluję samozaparcia.
Nie zazdroszczę jazdy, btw ja sobie zawsze chwaliłem główną drogę z Pobiedziajów do Poznania. Pobocze jest, więc bezpiecznie mimo sporego ruchu. A w Kobylnicy można na Swarzędz odbić.