Po prezenciki na pocztę :)
d a n e w y j a z d u
10.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
10 z całego tygodnia jeżdżenia po Pobiedziajach wte i wewte min. na pocztę po prezenciki z okazji imienin dla Marcina, z okazji urodzin dla naszego przyjaciela i dla mnie bo mi się podobały. Rowerowa Norka spisała się na medal i wszystko przysłane zostało szybko i zgodnie z zamówieniem. Do tego wszystko niedrogie a w dobrym gatunku. Marcinek dostał koszulkę z mało poważnym napisem, nasz przyjaciel kubek z równie niepoważnym napisem (ciekawe czy pan dyrektor finansowy weźmie sobie ten kubek do pracy :)p) a ja zakupiłam sobie kolczyczki i obrazek, który powiesiłam nad trofeami ;). Prezenciki :)
© JoannaZygmunta
Zrobiliśmy wczoraj imprezę i nie mogłam wskoczyć na rower w celach rekreacyjnych tylko jeździłam jako dostawczak.
Opublikowali wyniki wyścigu w Osiecznej. Dali ciała wcale mnie nie zauważyli i brak mojego szlachetnego nazwiska na liście zwycięzców. Marcin powiedział, że za szybko przyjechałam bo tak z 20 minut przed pierwszą starszą panią ;) i sie nie spodziewali. Fakt jechałam tak, że mi sie dymiło z uszu i gdyby zapisano mi moje 35 min z licznika to musiałabym być 3 w open kobiet z 10 min straty do Magdy Hałajczak. Dobrze by było gdyby wyprzedzała mnie tylko o 10 min. Złożyłam protest do organizatorów, UCI i Strasburga ;) A co!
Jeszcze opowiem Wam jak w zeszły poniedziałek jechałam do Zakrzewa. Po samym zdarzeniu byłam tak roztrzęsiona, że nie mogłam pisać. Jechałam sobie w pięknym słońcu w stronę Zakrzewa, cisza, mało aut. Omijają mnie, nawet nie trąbią, miło i nagle trąba jak jerechońska za moimi plecami się odzywa. Odwróciłam się, żeby zobaczyć co się dzieje i trochę mnie zniosło na środek ale zaraz wróciłam na bok drogi i sobie jadę a ciężarówka, która wydała ten ryk omija mnie ale tak jakoś mi zajeżdża drogę i jest coraz bliżej i spycha mnie w krzaczory. Wleciałam na pobocze, prawie w rów i wyzywam na czym świat stoi. Ten się zatrzymał, wylazłam z tych krzaków i lecę w kierunku szoferki zapytać się " O co chodzi!!!!" Nie doszłam a ten "kierowca" wyskakuje z lewarkiem na mnie. Jak mnie zobaczył to stanął jak wryty bo tutaj może nie drobne chucherko ale jednak baba. Ja mówię: -Panie czemu mi Pan zajeźdźasz drogę!!??.
- Bo chciałem, żeby się pani zatrzymła bo musiałem Pani powiedzieć, że nie można wyjeżdżać na środek drogi
-To po co pan trąbisz?
-Ja delikatnie daję znać, że jadę!
-Tak! Tylko, ze dla mnie to nie delikatne znaki a trąby jerechońskie i jakoś inni nie muszą trąbić tylko przejeżdżają i sobie nie wchodzimy w drogę.
Wszystko przez Pan, Pani, bo jeszcze trochę kultury w sobie mam ale szczerze to od najgorszych wyzywać mi się chciało ale do poziomu szoferaków zniżać się nie będę. Rozstaliśmy się w ogólnym niezrozumieniu i wzajemnych pretensjach. Pożyczyliśmy sobie "szerokiej drogi" z przekąsem i pojechałam a on i tak musiał mnie wyminąć. No cóż nie zniknę a "zawodowy" "kierowca" nie powinien mieć problemu z wyminięciem na prostej drodze takiego małego obiektu jak ja. Popsuł mi wycieczkę i długo trwało aż mi minęło.
I tak będę jeździć bo to lubię a kierowcy, powinni się czasami przejechać na rowerze było by to z korzyścią dla wszystkich.
Kategoria inne, po mieście
komentarze
http://www.youtube.com/watch?v=fEU0BnpI51I
lub
http://www.youtube.com/watch?v=yrJUTa5gvnQ
lub coś innego ... ;-P
Co do zdjęcia i zakupów w Rowerowej Norce - cieszę się, że prezenty się podobają i zapraszam ponownie ;-)
Pozdrawiam serdecznie!