JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Po prezenciki na pocztę :)

  d a n e    w y j a z d u 10.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Sobota, 17 listopada 2012 | dodano: 17.11.2012

10 z całego tygodnia jeżdżenia po Pobiedziajach wte i wewte min. na pocztę po prezenciki z okazji imienin dla Marcina, z okazji urodzin dla naszego przyjaciela i dla mnie bo mi się podobały. Rowerowa Norka spisała się na medal i wszystko przysłane zostało szybko i zgodnie z zamówieniem. Do tego wszystko niedrogie a w dobrym gatunku. Marcinek dostał koszulkę z mało poważnym napisem, nasz przyjaciel kubek z równie niepoważnym napisem (ciekawe czy pan dyrektor finansowy weźmie sobie ten kubek do pracy :)p) a ja zakupiłam sobie kolczyczki i obrazek, który powiesiłam nad trofeami ;).

Prezenciki :) © JoannaZygmunta

Zrobiliśmy wczoraj imprezę i nie mogłam wskoczyć na rower w celach rekreacyjnych tylko jeździłam jako dostawczak.
Opublikowali wyniki wyścigu w Osiecznej. Dali ciała wcale mnie nie zauważyli i brak mojego szlachetnego nazwiska na liście zwycięzców. Marcin powiedział, że za szybko przyjechałam bo tak z 20 minut przed pierwszą starszą panią ;) i sie nie spodziewali. Fakt jechałam tak, że mi sie dymiło z uszu i gdyby zapisano mi moje 35 min z licznika to musiałabym być 3 w open kobiet z 10 min straty do Magdy Hałajczak. Dobrze by było gdyby wyprzedzała mnie tylko o 10 min. Złożyłam protest do organizatorów, UCI i Strasburga ;) A co!
Jeszcze opowiem Wam jak w zeszły poniedziałek jechałam do Zakrzewa. Po samym zdarzeniu byłam tak roztrzęsiona, że nie mogłam pisać. Jechałam sobie w pięknym słońcu w stronę Zakrzewa, cisza, mało aut. Omijają mnie, nawet nie trąbią, miło i nagle trąba jak jerechońska za moimi plecami się odzywa. Odwróciłam się, żeby zobaczyć co się dzieje i trochę mnie zniosło na środek ale zaraz wróciłam na bok drogi i sobie jadę a ciężarówka, która wydała ten ryk omija mnie ale tak jakoś mi zajeżdża drogę i jest coraz bliżej i spycha mnie w krzaczory. Wleciałam na pobocze, prawie w rów i wyzywam na czym świat stoi. Ten się zatrzymał, wylazłam z tych krzaków i lecę w kierunku szoferki zapytać się " O co chodzi!!!!" Nie doszłam a ten "kierowca" wyskakuje z lewarkiem na mnie. Jak mnie zobaczył to stanął jak wryty bo tutaj może nie drobne chucherko ale jednak baba. Ja mówię: -Panie czemu mi Pan zajeźdźasz drogę!!??.
- Bo chciałem, żeby się pani zatrzymła bo musiałem Pani powiedzieć, że nie można wyjeżdżać na środek drogi
-To po co pan trąbisz?
-Ja delikatnie daję znać, że jadę!
-Tak! Tylko, ze dla mnie to nie delikatne znaki a trąby jerechońskie i jakoś inni nie muszą trąbić tylko przejeżdżają i sobie nie wchodzimy w drogę.
Wszystko przez Pan, Pani, bo jeszcze trochę kultury w sobie mam ale szczerze to od najgorszych wyzywać mi się chciało ale do poziomu szoferaków zniżać się nie będę. Rozstaliśmy się w ogólnym niezrozumieniu i wzajemnych pretensjach. Pożyczyliśmy sobie "szerokiej drogi" z przekąsem i pojechałam a on i tak musiał mnie wyminąć. No cóż nie zniknę a "zawodowy" "kierowca" nie powinien mieć problemu z wyminięciem na prostej drodze takiego małego obiektu jak ja. Popsuł mi wycieczkę i długo trwało aż mi minęło.
I tak będę jeździć bo to lubię a kierowcy, powinni się czasami przejechać na rowerze było by to z korzyścią dla wszystkich.


Kategoria inne, po mieście


komentarze
mandraghora
| 21:48 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Trzeba jeździć środkiem pasa i się nie przejmować. Jak nie umieją omijać tak, żeby nie spychać na pobocze to będą grzecznie czekali żeby wyprzedzić...
surf-removed
| 22:33 poniedziałek, 19 listopada 2012 | linkuj kierowca który nigdy nie jeździł na rowerze w ruchu ulicznym będzie zawsze kiepskim szoferzyną.
lukasz78
| 19:10 poniedziałek, 19 listopada 2012 | linkuj Hehe, sytuacje z naszymi mistrzami kierownicy to chleb powszedni, do mnie burzyli się w sobotę jacyś dresiarze pod Gniewkowem (bo jeden z nich musial na chwilę zdjąć nogę z gazu), przyhamowali, otworzyli szybę i coś pyskują, a ja byłem tak zmęczony i wkurzony jazdą kilkadziesiąt kilometrów pod wiatr, że... wydarłem się na nich z taką furią, że oni zamiast wysiąść i zagrozić pobiciem to przyspieszyli i pojechali przed siebie. Zbiłem ich z tropu chyba swoją gwałtowną reakcją, a wcale nie chciałem zgrywać bohatera, po prostu bylo mi już wszystko jedno z powodu zmęczenia.
Rodman
| 08:03 poniedziałek, 19 listopada 2012 | linkuj spisać numery, zrobić fotkę a później ekipa teamowa by się mobilkiem-debilkiem zajęła ... np.
http://www.youtube.com/watch?v=fEU0BnpI51I
lub
http://www.youtube.com/watch?v=yrJUTa5gvnQ
lub coś innego ... ;-P
JoannaZygmunta
| 07:51 poniedziałek, 19 listopada 2012 | linkuj Maciej co poradzić :( My musimy być mądrzejsi
Daria fajne są te koszulki, Marcin poszedł dzisiaj w niej do pracy :)
dariakasztan
| 20:18 niedziela, 18 listopada 2012 | linkuj Fajne prezenciki!! Dla siebie też kupiłam identyczną koszulkę, czasami paraduje w niej na zajęciach na uczelni :)
kosma100
| 20:10 niedziela, 18 listopada 2012 | linkuj :( Sytuację z "kierowcą" pozostawię bez komentarza - brak słów :(
Co do zdjęcia i zakupów w Rowerowej Norce - cieszę się, że prezenty się podobają i zapraszam ponownie ;-)

Pozdrawiam serdecznie!
MaciejBrace
| 22:46 sobota, 17 listopada 2012 | linkuj Taki zajścia to mam dość często - ostatnio kierowca terenowego mercedesa chyba się zagadał i zjechał na pas pod prąd - ale nie równolegle tylko na kolizyjny kurs - na którym ja grzałem ponad 35 km. Jakieś 5 m przede mną wyprowadził na swój pas, tymczasem ja na poboczu miałem 200 bpm wciśnięte wszystkie hamulce i przeorałem kilka metrów pobocza modląc się, żeby nie wpaść w pachołki odgradzające jezdnię od lasu.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa konag
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]