Przeturlanam trochę
d a n e w y j a z d u
35.44 km
33.00 km teren
02:24 h
Pr.śr.:14.77 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Ten mój mąż to wie jak mnie przeturlać.- nawiązanie do dziesiejszego wpisu Marcina
Dla Marcina wycieczka dla mnie walka o przeżycie (no, może niekoniecznie). Jezioro Uli i Baba obfituje w singielki, które jeżą mi sierść na skórze ale należy ze swoimi strachami walczyć. Dałam radę. Marcin uczył mnie jak zjechać z górki i nie wjechać w jezioro i jak operować hamulcem. Fajnie, ale ciągle czuję niedosyt znajomości swoich umiejętności. Okazuje się, że najtrudniej uwierzyć w siebie a potem jakoś wszystko pójdzie. Moje uśmiechnięte zdjęcie jak mi zaczęło wychodzić u męża.
A tutaj Marcin na fajnym mosteczku, który przejechałam, zjechałam i całam szczęśliwa :)Mosteczek
© JoannaZygmunta
Nad jeziorem pełno ślicznych kwiateczków- przylaszczekprzylaszczki
© JoannaZygmunta
Dziewczyny zostały w domu same i oglądały bajkę, powiedzieliśmy że nie będzie nas 1,5 godziny. Po jakimś czasie wydawało mi się, że słyszę, że dzwoni telefon ale tak mi wiało w uszy, że stwierdziłam, że są to omamy fantomowe i nie warto sięgać do kieszonki. Po chwili usłyszałam dzwonek i byłam pewna, że to nie omamy. Szybko odebrałam i usłyszałam głos młodszej całej w pretensjach: „Mamo jest już 12,05 a was nie ma. Gdzie jesteście? Powiedziałaś, że nie będzie was 1,5 godziny a Marta już obliczyła, że nie ma was 1,45 35””.
Co było zrobić musieliśmy wracać. Powiedzieliśmy, że za 30 min będziemy i to już mus. Musieliśmy być, ale brakowało mi parę kilometrów do 1 tysiąca w tym roku, więc szybko nad Dębiniec, zjechać z góreczki, bo wczoraj za pierwszym razem speniałam. Dzisiaj bez problemów zjechałam a nawet kombinowałam jak by utrudnić.
Siodło na Mondim piłuje niemiłosiernie. Siku zrobić nie mogłam. Inne sprawy też muszą poczekać, kupno siodła nie może czekać.
Kategoria wycieczka
komentarze