Z biegaczami a potem na wiadukty
d a n e w y j a z d u
43.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Pobiedziscy biegacze skrzyknęli sie dzisiaj na 10 km w celu wybiegania karpia. Jako że ja karpia nie lubię to nie miałam co wybiegowywyać ;) więc wzięłam rowerek i potowarzyszyłam im jako obstawa :) Bardzo miły był to bieg. Nareszcie się nie zmęczyłam w czasie biegu i średnią miałam zacną i pogadać sobie mogłam z biegaczami i nie było mi gorąco ani męcząco chociaż zapieprzają jak szaleni ;). Tak to ja mogę biegać :).
Po biegu pojechałam sobie na wiadukty. Wiatr pięknie wiał mi w plecy i gnałam jak ta lala :), za to powrót to już była czysta rzeźba. W związku z tym, że jest grudzień ratowałam dzisiaj pełzającą po asfalcie jaszczurkę. Tylko dlatego, że jest grudzień to pełzała bo troszkę zimno jej chyba było bo przecież nic już w tym dziwnego że sobie pełzała w grudniu, szak nie?