Błękitna pętla
d a n e w y j a z d u
28.00 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:22.40 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Błekitna pętla to wyścig ogień. Niestety w tym roku ogień w wykonaniu innych a ja z obstawą w postaci samochodu z napisem koniec wyścigu kulałam się nie za szybko na grubych kichach, żeby było miękko i trochę frajdy. Raz mnie zdublowali i miałam przyjemność popatrzeć na najlepszych jak
się czarują w peletonie a potem oglądać finisz pełny emocji.
Marcin w akcji ;)
Gdzieś na horyzoncie
Pogoda piękna, znajomych kupa. Kuba okazał się zdolnym fotografem :) Dzięki
Po wyścigu Marcin pojechał rowerem z kolegą do Czerniejewa, gdzie
byliśmy umówieni a ja miałam dojechać autem. Ponieważ autem niewątpliwie jedzie się
znacznie szybciej poczekałam w
"miasteczku" maratonowym na wyniki. Wyników nie było i nie było bo jakaś
oferma zawadziła o kabel z prądem i zanikło trochę danych. W końcu
wyniki były ale stwierdziłam, że czas jechać bo Marcin się biedny w tym
Czerniejewie mnie nie doczeka. Wsiadłam w auto i już wyjeżdżam gdy
podbiega do mnie kolega Wojtek i wymachuje pucharem: "To dla Marcina!" -
krzyczy. Ależ się ucieszyłam! Należał mu się jak nikomu :) . Szybko
pojechałam do Czerniejewa gdzie właśnie odbywał się festyn i pełno
elegantnej wiary przyszło do pałacu na watę cukrową, hot dogi, lody i
wioskowe zaśpiewki. Ja w moim goglowym stroiku z torebką, aparatem
fotograficznym i z pucharem w łapie zaczęłam szukać Marcina. Zadzwoniłam
bo nijak go naleźć wśród tych elegantów patrzących na mnie dziwnie
znaleźć nie mogłam. Marcin odebrał.
-Gdzie jesteś - pytam się.
-Widzę cie - mówi on,
- a puchar widzisz?
- widzę
- a wiesz czyj?
-pewnie twój
-ha ha!! Twój!!
Zdziwienie w oczach i za chwilę radość bezcenna :)
Mistrz kuchni przygotował specialite de la maison - hot doga z musztardą ;)
a następnie wręczył posiłek z należytą prezentacją ;)
Fajne imieniny mi się trafiły :D))
Kategoria szosa, wyścig