Michałki 2014
d a n e w y j a z d u
31.48 km
29.00 km teren
01:32 h
Pr.śr.:20.53 km/h
Pr.max:37.61 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Tak jakoś nie chciało mi się jechać. Cos mi było i nie wiedziałam
co. Jakoś siły nie miałam i cos nie pasiło. Mimo to postanowiłam pojechać ale
na mini. Michałki to kultowy wyścig i nie
wypada na nim nie jechać. Po rozgrzewce i starcie mega/giga udało mi się ustawić
w trzecim rzędzie. Sylwia (dziewczyna Dawida) się do mnie dopchała i startowałyśmy razem. Postanowiłam
ze pojadę sobie z nią bo dobrze jeździ dziewczyna, będzie mi raźniej i może uda
się popracować razem. Jechałyśmy razem i było bardzo miło. Przez ten mój głupi wypadek (w październiku)
nie bardzo mogę się obracać i od czasu do czasu pytałam się Sylwii czy jest.
Raz odpowiedział mi facet, ze owszem on
jest ale koleżanka została. Poczekałam i Sylwia zaraz była. Na piaszczystym podbiegu
Sylwia mi odeszła znacząco. (Musze kurde
popracować nad biegami) i zniknęła mi z oczu. Było niedobrze. Na szczęście natrafił
się pociąg . Faceci stanieli na wysokości zadania. Jechaliśmy ok. 35 i szybko
doszliśmy Sylwię.
-Wsiadaj w pociąg! krzyknęłam i polecieliśmy dalej. Nie byłam
pewna, czy Sylwia jest ale za chwilę usłyszałam „jestem” ok. To jedziemy. Po szutrze
skręciliśmy w las i cały czas w pociągu się jechało aż do piachu. Tutaj
zgubiłam pociąg i Sylwia też odpadła. Wtedy podjechał do mnie Gogol i pytlowaliśmy
sobie troszeczkę. Wybiera się do Wiórka bo chce objąć w przyszłym roku swoim
patronatem ten wyścig. Szanowna małżonka się również wybiera, bo tam wygrywają
tylko Gogle i Pyrcyki. No i co z tego!Mi się to podoba. Wiórek ogórek;). Gogol pojechał i wtedy na
wiadukcie wyprzedziła mnie ruda. Jak to! MNIE wyprzedzać!!!Zagotowało się we mnie. Poszedł ogień i cięłam
wszystko co się dało. Wyprzedziłam dwóch
facetów, wystraszyłam burego kota a ruda przede mną. No ma baba siłę! Dochodzę
kobitę w czerwonej koszulce. Wlazłam jej na ambicję „Gonimy rudą!” podjęła
wyzwanie. Rudą dorwałyśmy na kartoflach. Czerwona wyprzedziła Rudą a ja na tym wąskim nie miałam szans. Kurde. Czerwona
odchodzi, ruda zalicza zgon, mi się korba gotuje i nie mogę wyjść na
prowadzenie. Z tyłu słyszę lewa wolna od mega. Cholera! Znaleźli sobie czas na
finisz! Lekko zjechałam ze ścieżki, mega przejechało a ja po tych wertepach
wyprzedziłam Rudą. Znowu rura i łapię czerwoną na wjeździe na stadion. Mijam
jakiegoś faceta ale on się nie liczy! Dwa ząbki w dół i okrzyk „Dajesz laska” I
się zaczęło!! Ona też nie chciała odpuścić. Jak to baby narobiłyśmy hałasu,
drąc się ile siły w płucach i deptając w korbę ile fabryka dała. Jechałam na
zewnętrznej i na ostatnim zakręcie laska zaczęła zjeżdżać na mnie. Lekko przyhamowałam
i warknęłam, że ma uważać. Czerwona wyprostowała i ostatnia prosta była nasza.
Wpadłyśmy na metę z równym czasem. Dobrze, że była młodsza bo by był kwas a tak
jak byłam 3 w starszych a ona 2 wśród trochę młodszych.
Dojechałam:
197/296 open
9/51 kobiet
3/18 K3
Potem jak to zwykle na Michałkach
siedzenie i plotkowanie na stadionie,
pokrzykiwanie i doping dla wjeżdżających.
Miałam przyjemność poznać żonę Dudy i dziewczynę Adriana,
niektórzy udawali świętych
udało mi się zebrać
do kupy prawie wszystkich do zdjęcia
otrzymać fajowski puchar w postaci kwietnika
posiedzieć pod parasolem (przed słońcem bo było bardzo ciepło)
objeść się drożdżówkami (jak zwykle na Michałkach)
oklaskać Sebę Mistrza z Kociałkowej Górki ;)
i długo by jeszcze opowiadać co się działo ..........
Było jak zwykle na Michałkach
super a teraz niestety na chwilę muszę odstawić intensywniesze rowerowanie. Już wiem co mi było jak mi się jechać nie chciało. To mi się zaczynało
zapalenie żyły w lewej nodze. Noga mnie bolała ale kto by na to zwracał uwagę. Dzisiaj
już wstać nie mogłam z wyrka i muszę się leczyć.
Tym samym: żegnaj wyścigu we Wiórku,
żegnaj objeździe trasy gogolowego maratonu w ten weekend, witaj marności
bez roweru. :(
Nadmieniam, że na rowerze gira nie boli i to
jest mój sposób na poruszanie się aczkolwiek delikatnie.
Rower to jest świat!!!!!!!!!!!!!
komentarze
Jesteś dzielna i waleczna, nawet wynik wśród kobiet powala !
A w nagrodę w ten kwietnik mogliby rzucić z kilo, dwa (ewentualnie pięć;) Michałków, celem nawiązania do nazwy :)
Gratki ! :)