Koniec jeżdżenia na ten rok :(
d a n e w y j a z d u
8.00 km
8.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Epitety jakie mi chodzą po głowie na mój temat nie są do zastosowania na publicznym forum. Pan Bóg to mnie raczej stworzył do śpiewania w chórze i to w trzecim rzędzie, żeby mnie słychać za bardzo nie było a nie do udawania, że w wieku 40 lat nauczę się jeździć na rowerze. :(.
Powiem tylko tak: Zjeżdżając z górki tak 40km/h nie zauważyłam, że prosto prowadzi mnie na dropa, którego rzecz jasna przejechać nie umiałam. Świadomie nigdy bym tam się nie pchała bo znam mój poziom techniki (marny)i umiejętności (równie marne) więc nawet bym nie próbowała ale............ powiem że dzięki temu, że mnie tam zaniosło, przez sekundę poczułam przyjemność latania w powietrzu najpierw razem z rowerem a za sekundę już bez :) No frajda taka, że polecam, tylko lądowanie muszę poprawić ;). Wiele muszę poprawić ;)
A teraz to poprawił mi się na to wspomnienie humor :)
Na filmie poniżej jakiś amator pokazuje w 2’17 jak wyglądał mój lot w początkowym stadium. (nabija się ze mnie czy co?) No może jest trochę lepszy bo umie lądować ale spadają mu przy tym spodnie. Też musi się poprawić ;)
#t=90
Suknia z różą, wysokie obcasy, cienkie pończoszki, a nie lycrowe gacie czekały przygotowane aby się przebrać i pojechać na galę do Murowanej Gośliny po odbiór jakże zasłużonej/wymęczonej nagrody za II miejsce na dystansie mega dla pań starszych lecz niestety musiałam przywdziać pidżamę i udać się do siedliska bakterii wszelakich, zwanego szpitalem.
W moim zastępstwie na galę poszły moje dziewczynki odpicowane jak stróż do ośpic i odebrały kawałek szybki z moim zdjęciem w obcisłym. Panny korzystając z tego, że matki nie ma a ojciec się nie bardzo zna ubrały się jak na wesele i nie miało znaczenia, że srebrne buty na szpilce, które ubrała Marta są jej o 2 numery za duże a Zosi do błyszczącej fioletowo, różowej sukni brakowało jakieś 40 cm wzrostu, żeby to była tak jak należy sukienka mini a nie maxi. Czuły się piękne i to było najważniejsze a dla mnie były to najpiękniejsze kobietki na podium
W niedzielę moje pociechy i Marcin przewieźli mi do szpitala ten kawałek szkiełka, żebym się nacieszyła
Na zdjęciu nie widać jak moja starannie wypielęgnowana cera, wypieszczona i wygłaskana na okoliczność gali z lewej strony ponownie jest wyklepana tym razem przez Matkę Ziemię. Po wypadku ziemię miałam wszędzie: w gębie, w nosie, w uszach i pod ciuchami. Jak przywaliłam to chyba wzburzyłam falę monsunową gdzieś na Filipinach ;) Masakra.
We wtorek facet w zielonym przeciął moją alabastrową skórę i na śruby i jakieś ciężkie płyty złożył mi mój rozczłonkowany obojczyk, pozostawiając bynajmniej nie artystyczny haft.
W tym roku ortezy są niemodne w związku z tym kazano mi trzymać łapkę na temblaku i ruszać nią do granicy bólu.
Co lekarz to inna teoria ale po 5 dniach prawie nie ruszania ręką miałam już tak zastane stawy, że teraz macham do Was czytających te głupoty o takiej jednej co jej mimo wszystko dalej się chce na rower.
komentarze
Wierzę, że to byl pierwszy i ostatni taki poważny wypadek i tego samego Tobie życzę, a także wytrwałości w leczeniu i szybkiego powrotu do pełnej sprawności ;)
Wierzę, że to byl pierwszy i ostatni taki poważny wypadek i tego samego Tobie życzę, a także wytrwałości w leczeniu i szybkiego powrotu do pełnej sprawności ;)
Też głupotę zrobiłam bo po 2 tyg już siedziałam na rowerze, a jeszcze ręki do góry podnieść nie mogłam.
Jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia życzę ! :)
U mnie jak w czerwcu 2011 wrzuciłem wpis o złamanym obojczyku to uzbierało się 75 komentarzy i trzymam kciuki na pobicie tego rekordu :)
Idź przykładem Andrzeja Kaisera i za 2 tygodnie rower, a na wiosnę będzie super forma - wracaj bo GIGA czeka :)
W takich warunkach harlequin jest jak najbardziej dopuszczalny, a kto wie czy i nie wskazany ;)
Najbardziej współczuję tego tygodniowego pobytu w szpitalu, miałem okazję zaznać ostatnio i myślałem że będę wył z nudów :)
Szybko się pozrasta :)
Dobrze, że humor Ci dopisuje :)
Zdrowiej szybko i skutecznie :)
PS
Dziewczynki wyglądają super :D
I na rower !
pozdrawiam