Żeby nie to zimno
d a n e w y j a z d u
10.60 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Dzisiaj był szalony dzień. Rower bardzo się przydał w transporcie mojej osoby po auto, którym odwiozłam jednego kotka do nowego domu (jeszcze są dobrzy ludzie co sierotę przygarną :)) i z powrotem odwieźć auto na Winogrady. Jazda autem odbyła się przy akompaniamencie kocich lamentów a pozostała czwórka jak brałam płaczącego malucha do auta patrzyła na mnie jak na mordercę. Mam nadzieję, że kociaczek trafił w dobre ręce.
Na Cytadeli nie widać jesieni ale niestety ją czuć w kościach. Zimno ale co tam! Wracać się nie chciało. Jesień? Nie widać ale w kościach czuć ;)
© JoannaZygmuntaJesień? Nie widać ale w kościach czuć ;)
© JoannaZygmuntaJesień? Nie widać ale w kościach czuć ;)
© JoannaZygmuntaJesień? Nie widać ale w kościach czuć ;)
© JoannaZygmunta
Pojechałam na amfiteatr i już prawie zjechałam ale jednak stwierdziłam, że nie mam butów SPD i może jednak nie będę próbować bo mi się noga ześlizgnie z pedału i spadnę i hmmm dupa jestem. Za chwilę znowu sobie przyrzekałam, że - następnym razem jak tam będę to na pewno zjadę, i teraz nie ma ten tego ten, już na 100%. Tak na oko chyba killer jest trudniejszy a ja ciupurupa jestem.
Kategoria dojazdy