JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wydawało się, że dzisiaj będzie beznadziejny dzień

  d a n e    w y j a z d u 28.33 km 15.00 km teren 01:58 h Pr.śr.:14.41 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 1 stycznia 2013 | dodano: 01.01.2013

teściu zadzwonił, że nie może zająć sie dziewczynkami i wszystko sie rypnęło. Smutek i żal. Nie będzie jazdy nawet wkole komina:(.
Impreza u sąsiadów taka sobie bo nie było nic o rowerach. :(. Około północy zabrałam towarzystwo i pojechaliśmy oglądać fajerwerki na pobiedziskim rynku

Pobiedziska w ogniu © JoannaZygmunta

Rano Marcin powiedział mi, że całą noc myślał jak to zrobić, żebym była zadowolona. Hmmm... myślał o mnie :), hmm.... całą noc ;), hmm.... że jestem niedysponowana ;S
A rano: jestem śliczny................jak śpiewał poeta. Może i śliczny ale coś trzeba zadziałać, można pobłagać teściową. Teściowa była na chodzie i przyjęła stadło pod swoją pieczę. Ubraliśmy się cieplutko i pojechaliśmy nad Rusałkę na spotkanie rowerowej gawiedzi. Spotkaliśmy Zbroszczyków, potem spotkaliśmy JPbika, Jarka Drogbasa, Klosia i Jurka. Jurek był tak uprzejmy, że jechał ze mną i wysłuchiwał wspomnień matki rozwodzącej się nad swoimi córuniami i obgadującej wszystkich krewnych i znajomych królika. Po objeździe Rusałki - kiedyś to był dystans - zgłosiłam naszą drużynę
Nad Rusaką. Nasza drużyna :) Ja z grugiej strony :) © JoannaZygmunta

do tomboli i wyszukałam piwo do wypicia.
Fajnie ,tylko redehtor Kurek za dużo gadał i zimno sie zrobiło. Nad Rusałką troszku naroda było, aż leciutko czuło się powiew wyścigów. Takie przemieszanie sakwiarzo-wycieczkowiczo-ścigantów. Trochę było ludzi od Ryby, trochę z FTI, i innych których wymienił Marcin. Nie udało się zdobyć nagród bo nie doczekaliśmy aż redahtor wreszcie zacznie szukać szczęśliwców. Ale co tam nagrody jak chłopaki zabrali mnie na pętlę moraską. Ja cie pierdzielę! Powinnam barszcz pić i robótki ręczne uskuteczniać albo agrafkami spinać rozciągnięte gumki u majtek a nie po agrafkach jeździć. Co ja sie dzisiaj popodpierałam tą girą! Co ja się dzisiaj nabiegałam, skracając agrafki! Jak mi się to podobało! Wyciąć z mózgownicy, ze będę głupio wyglądała na moim szanownym stanowisku z podbitym okiem , puścić te klamki może nie do końca zamknąć oko i puścić sie jak bym miała mniej niz 18 lat. No i co - nie puściłam się :(. Na jakimś tam dołeczku wypadłam z trasy i o mało w drzewo nie zarobiłam, gdzieś tam spadłam z roweru i mam siniaka na girze, że mini może w przyszłym roku, drzewo mnie z lekka zatrzymało, co za jazda!!!! Super! Gdybym ja taki cykor nie była!! Dzięki Chłopaki za pokazanie takiej fajnej trasy! Postaram sie bardziej. Wjazd na górę Moraską był super, myślałam, ze zemrę a się udało. Mam nadzieję, że nie czekaliście ma mnie długo w końcu starą babą jestem;) Ja jestem zadowolona, ze zacytuję (superwymiatacza) tylu młodzianków tyle fajnego mi pokazali ;)
Z góry Moraskiej szybko pojechaliśmy z Klosiem wzdłuż drogi średnicowej do Parku Wodziczki. Pościgaliśmy się z Marcinem. Misiu dał mi fory :)
Co za cudny dzień. Więcej takich!!!!!!!!!! Ja, rower i super towarzycho :)
Dzięki chłopaki! Dzięki teściowo. Piję Wasze zdrowie, zaraz padnę!
Pozdrowienia :)


Kategoria inne


komentarze
JoannaZygmunta
| 06:44 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj Jacku -> z przyjemnością pozjeżdżam ponownie :) Widzisz jakiego ognia dawałam, że nawet aparat sie zaciął a może klisza pękła? ;)
Grigor -> ognie były klasa :)
Surf -> a co tam będę głowę chirurgom zawracać, zresztą po małym browarku byłam to lepszą technikę miałam ;)
surf-removed
| 23:16 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Chirurg nie był potrzebny, znaczy się technika jest dobra ;)
grigor86
| 21:42 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj W zeszłym roku miałem okazję świętować Nowy Rok w Pobiedziskach i muszę przyznać, że w kwestii fajerwerków te małe miasteczko nie ma się czego wstydzić :-)
JPbike
| 20:47 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Asiu, będziesz musiała tam ponownie pozjeżdżać przy mojej obecności z aparatem, bo fotka z Tobą mknącą w dół nie wyszła ... :)
JoannaZygmunta
| 17:43 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Mariusz -> teoretycznie wiele wiem, Marcin nawkładał mi do tej łepetyny, wiele wykorzystuję ale się boję jak taka ciurupa
Jurek -> ognicho by się przydało
Krzychu -> polecam jest na prawdę bosko i straszno
Maciej -> Pobijemy, nie ma innej opcji
Mysza -> Fajni są :)
mysza71
| 17:33 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Zazdroszczę Ci takiej gawiedzi :D
MaciejBrace
| 15:53 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Ja czekam na wspólny start na Michałkach na Giga i pobijemy magiczną granicę 6 godzin.
krzychuuu86
| 11:47 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Też muszę w końcu odwiedzić Morasko bo się nasłuchałem wiele pozytywów a nie miałem okazji spróbować....
Jurek57
| 10:35 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj Takie spotkania są najlepsze !
Ale czegoś mi brakowało , już wiem , ogniska ! (zwłaszcza kiedy jest zimno)
pozdrawiam
klosiu
| 23:06 wtorek, 1 stycznia 2013 | linkuj Na zjazdach po prostu trzeba ćwiczyć tolerancję na prędkość, na początek najlepiej po prostu próbować zjeżdżać znanym zjazdem coraz szybciej. Patrzenie jak najdalej przed przednie koło naprawdę pomaga ;). Szybciej naprawdę jest łatwiej. Co tam podbite oko, tapeta zakryje, a w najgorszym wypadku Zyga wyjdzie na damskiego boksera ;).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa przep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]