JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Zaproponowałam wycieczkę, to jedziem!

  d a n e    w y j a z d u 20.00 km 10.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:rower męża
Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano: 10.06.2012

Marcin pojechał z sąsiadem z rana na Dziewiczą Górę a my wylegiwałyśmy się w łóżku na działce. Ale ile można się wylegiwać? Pogoda ładna, taty nie ma, nuda zaczyna sie czaić to zaproponowałam wycieczkę rowerową do lasu. Poszłyśmy do kańciapy po rowery a tam - czeka na mnie Kross z szosowymi oponami. No masz! Trudno, zaproponowałam wycieczkę do lasu to jedziemy. Napchałam się trochę po piachu i trzy razy wleciałam w krzaki ale nawet na gładkich oponach da się jechać. Kierownicę mocno w garści trzeba trzymać i ok.

Tak mnie dziewczyny zostawiały w lesie jak wpadałam w krzaki i pokrzywy © JoannaZygmunta

Pojechałyśmy do przeprawy kajakowej na jeziorach we Wronczynie, gdzie dziewczynki oczywiście wyraziły chęć przeprawy choćby w pław.
Przy przeprawie kajakowej © JoannaZygmunta

Nad przeprawą kajakową © JoannaZygmunta

Potem podjechałyśmy do wsi Wronczyn na lody. Pani w sklepie dowiedziała się, że w domu mamy schody na których też jak i na schodach w sklepie odbity jest ślad po krokach kota, ale że już ten ślad jest pod kafelkami i że jedziemy z Gorzkiego Pola itp. Tam pomyślałam sobie, że może pojedziemy do Krześlic do pałacu. Zosia nie chciała ale obietnica następnego loda w drodze powrotnej zaowocowała przypływem sił. Marta nie mogła tego małego koperytka czyt. Zosi dogonić.
Tak nas Zosia zostawiała na szosie © JoannaZygmunta

Zośka kadencję miała jak zawodowiec nagrałam filmiki
&feature=youtu.be
Marta starała się dociągnąć do Zosi
&feature=youtu.be
W Krześlicach były weselne poprawiny więc park był otwarty. Pięknie tam jest!
W Krześlicach © JoannaZygmunta

W drodze powrotnej spotkał się z nami tata i sobie pojechali a ja muliłam w piachu.
Fajna wyprawa bardzo mi się podobało a takie wycieczki z babolami są przemiłe.
Z działki wracaliśmy na dwa sposoby. Ja z królewną Martą autem, Marcin z rycerzem Zosią na aluminiowych rumakach w deszczu i błocie. Zośka wróciła brudna i szczęśliwa, Marta elegancka i sucha. Ot! Dzieci z tych samych rodziców a takie różne.
Nasze córki a jakże inne © JoannaZygmunta


Kategoria wycieczka


komentarze
z3waza
| 08:24 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj A szosa na Krześlice prawie jak w Niemczech
grigor86
| 19:55 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj ale malutka ma siłę w nóżkach :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]