JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Z zaopatrzeniem

  d a n e    w y j a z d u 10.00 km 7.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Sobota, 12 listopada 2016 | dodano: 12.11.2016

W domku jest fajnie :) Ciepło i przytulnie  ale na dworze słonko świeciło a psina zapraszała na rower z rana. Małpa jedna uwielbia biegać przy rowerze. Jak ma ochotę pobiegać to znacząco na mnie patrzy, macha ogonkiem i prowadzi mnie do garażu. Tam czeka aż się ubiorę i pilnuje , żebym o niej nie zapomniała. Dzisiaj też tak mnie zapraszała a robiła to w tak zalotny sposób, że nie można było odmówić. Tym sposobem z rana przekonałam się, że słoneczko, które świeci jest całkiem ciepłe a wiatru nie ma.
Marcin czuł się dzisiaj raczej kiepsko po wczorajszej imprezie i na rower nie mógł się wybrać. W końcu wylazł a ja się zastanawiałam co robić  gdy zadzwonili sąsiedzi z prośbą, że właśnie doszli nad jezioro i rozpalają ognisko ale okazało się, że prowiant pozostawili przy drzwiach domu i czy bym może podwiozła. Wzięłam czarną mambę załadowałam koszyk i pojechałam.



Nad Brzostkiem ognisko się udało , kiełbasek nie jadłam za to wypiłam sobie piwko.



Przez to piwko nie mogłam wracać asfaltem tylko dygać przez las. Zaprawdę powiadam Wam, że jazda czarną po liściach, błotku, kamieniach i pod górki, na gładkich miejskich oponach, bez hamulców (jedynie w pedałach) wymagało ode mnie wiele wysiłku. Robiłam siłę fizyczną i psychiczną bo jazda wymagała pary w girach i odporności na strachy pt. zaraz glebnę na tych śliskich kamieniach. Dodam jeszcze, że w pewnym momencie gdy już zaczęło się mocno ściemniać piękny  jesienny las, rozświetlony czerwonymi i złotymi liśćmi zaczął przypominać las samobójców z filmu pod tym samym tytułem. Ciepło było mi już po 2 km jazdy  na mambie w lesie  ale wtedy zrobiło mi się  gorąco, włosy mi się zjeżyły , nawet te na klacie i dostałam takiego szwungu, że nawet nie zauważyłam jak przejechałam drogę prowadzącą do domu i pojechałam okrężnie. Wyjechałam z lasu w zupełnie innym miejscu niż się spodziewałam ale chociaż w miejscu które znałam i wiedziałam jak dojechać do domu. Marcin , który też dojechał na ognisko ale z racji złego odzienia szybko zmarzł i pojechał do domu, zadzwonił zaniepokojony gdzie jestem. "Gdzieś w lesie ale zaraz będę (tak myślę)"  Po powrocie , zziajana i głodna dostałam gorące chilli. Miało być na dwa dni a zniknęło w chwilę . Dobre było :).




komentarze
JoannaZygmunta
| 10:21 środa, 23 listopada 2016 | linkuj Dzięki Jacku :) Będzie co wspominać ;)
JPbike
| 20:37 środa, 16 listopada 2016 | linkuj Z tą mocną terenową przygodą na mambie to twardzielka jesteś :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa temum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]