JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wiórek

  d a n e    w y j a z d u 1.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Czarna Mamba
Niedziela, 2 października 2016 | dodano: 02.10.2016

Moja lewa nóżka już nie dała mi jeździć. Wredna s......... Ból mnie powalił i zmusił do pójścia do lekarza, gdzie jak zwykle lekarz z przerażeniem w oczach nakazał leżenie, zastrzyki, i najlepiej żebym zamarła bo: "się skrzep przesunie i nastąpi natychmiastowa śmierć" . Wiem, wiem igram sobie ale nie znoszę jak mi się moje ciało przeciwstawia. Już mnie wystarczająco wkurza buntujący się, niechcący się zrosnąć i bolący obojczyk, a teraz gira. W każdym razie przyjmuję serię bolących zastrzyków i nie łażę, ale wszędzie, jak już muszę, to  jadę na rowerze. Z psem na spacer, do sklepu jak dziewczyn nie ma itp. Jest coraz lepiej ale do Wiórka mogłam wybrać się tylko jako widz i fotograf. Na wyścig zapisałam się już dawno i szkoda było mi wpisowego, więc namówiłam Zosię na start. Jeździ codziennie do szkoły to parę ma, to się nie bała i nawet chętnie się zgodziła. Marta ku mojemu zdziwieniu wyraziła już dawno chęć jazdy a Marcina namawiać nie trzeba  było. Rano jak zwykle się okazało, że laski mają za małe ciuchy  i kaski też i co teraz. Teraz matka otworzyła swoją szafę i oddała swoje najlepsze i mniejlepsze ciuchy. Dobrze, że kiedyś (przed wypadkiem) szczuplejsza byłam bo teraz dziewczyny przynajmniej w chorągwiach jechać nie musiały. Wzięły moje buty, kaski, ciuchy, okulary, rękawiczki, rękawki i rowery i stanęły na starcie 7 km trasy. 
W międzyczasie przyjechał Jacek i jego kuzyn, a Marcin wdał się w takie gadki z nimi, że  musiałam go pogonić, żeby pojechał za dziewczynami i kontrolował, czy nie ma jakiegoś kryzysu. Kryzys oczywiście u Zosi był bo Marta ją wyprzedziła. Marcin zastał Zosię  na trasie idącą i tonącą we łzach. Jak zobaczyła Marcina to wsiadła na rower i dostała takiego szwungu, że z ostatniej pozycji przyjechała 4 od końca i już bez łez.
Dostały drewniane medale

a Marta stanęła na podium

Oczywiście łzy znowu popłynęły z oczu Zosi a Marcie nawet było przykro, że wygryzła Zosię (dobre dziecko). Pocieszyłam Zosię, że przecież jechała na starym rupieciu i na złych oponach a ona przecież specjalizuje się w jeżdżeniu na szosie i jakoś wrócił dobry humor. Humor poprawił się jeszcze bardziej jak na bufecie pojawiły się ciastka i można je było jeść bez ograniczeń.
Marcinowi nie bardzo poszło więc opowiedziałam im kawał.

Szło to tak:
Co zrobić, żeby lustro nie parowało w czasie kąpieli?
Wynieść je do kuchni ;)
Ponieważ opowiedziałam im ten kawał drugi raz tego dnia to reakcja była taka:

Nie wiem, mnie bardzo bawił ten kawał ;)) Przecież jest świetny ;p


Kategoria Rodzinnie, wyścig


komentarze
JoannaZygmunta
| 14:48 wtorek, 11 października 2016 | linkuj Wojtek -> Dosyć poważna sprawa z tą nogą. Już jest lepiej. Kawału nie rozumiem ;p
Anetka -> Dzięki :)
anetkas
| 17:57 poniedziałek, 10 października 2016 | linkuj Piękne córki !!! Gratuluję dumnym Rodzicom :)
anetkas
| 17:57 poniedziałek, 10 października 2016 | linkuj Piękne córki !!! Gratuluję dumnym Rodzicom :)
josip
| 07:30 wtorek, 4 października 2016 | linkuj Kurcze, nie wiedziałem, że to taka poważna sprawa z tą nogą..
Natomiast kawał niezły, mi się podoba:)
To też jeden opowiem.

Co robi krowa w monopolowym?

wołowina
JoannaZygmunta
| 06:33 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Jerzy -> Dzięki :)
Jurku -> ha ha ha ;D
Remik -> Zakrzep w żyle głębokiej. Lekko niebezpieczna sprawa. A co do spędzania czasu razem wszystko jest do ogarnięcia. Potrzeba tylko chęci i cierpliwości :)
rmk
| 18:39 niedziela, 2 października 2016 | linkuj A cóż z tą Twoją nogą jest nie tak?

Chciałbym aby kiedyś moja rodzinka też tak spędzała czas wolny :)
Jurek57
| 18:31 niedziela, 2 października 2016 | linkuj Ja tez opowiem kawał ... o złotej rybce !
Rosyjski wędkarz (np. Wania) wybrał się na ryby.
Zarzucił wędkę i złowił złotą rybkę.
Złota rybka jak to jest w zwyczaju mówi do niego ... puść mnie a spełnię twoje życzenie ale pamiętaj, tylko jedno.Zastanów się !
Może chcesz mercedesa ?
Nie ! U mnie w garażu łada.Nie potrzebuję !
A może chcesz zmienić żonę ?
Nie ! Moja Natasza oczień prikrasna !
To może medal ... za odwagę ?,
O , tego mi brakowało !

Coś trzasnęło i Wania znalazł się na polu walki.
Na około wybuchy , dymy ... . Wania leży na ziemi z granatem w ręku a na niego szarżuje niemiecki tygrys.
Wania zaciska zęby i cedzi ... wot twoja mać ... pośmiertne dają ! :-)

pozdrawiam !
jerzyp1956
| 18:05 niedziela, 2 października 2016 | linkuj Życzę zdrowia i powrotu na rowerek...pozdrowienia dla całej rodzinki rowerowej.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lapra
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]