JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

MTB Kostrzyn

  d a n e    w y j a z d u 26.00 km 10.00 km teren 01:20 h Pr.śr.:19.50 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 17 maja 2015 | dodano: 17.05.2015

Nareszcie nie trzeba było wstawać o 5 lub 6 rano bo do roboty albo na jakiś wyścig, bo wyścig był tuż za miedzą. Wstaliśmy więc o 6,15 bo starość ma swoje prawa i człek się budzi wcześnie, kości gniotą tłuszczyk i nie ma co leżeć bo można już by się zacząć szykować na ścig w Kostrzynie.  Z racji mojej kontuzji postanowiłam pojechać dystans HOBBY - 26 km i tak pomyślałam, że się umęczę bo nie dam skóry za darmo i oczywiście będę walczyć o podium choć powinnam jechać na wycieczkę a nie na wyścig. No cóż, szaleństwo na rowerze to chyba  jest mi pisane. Wzięłam zdobywcę pucharów, bo niechciało nam się przekładać gładkich opon z Mondiego. Kellysek jak przystało na dojazdówkę do roboty posiada bagażnik, światełka i zabezpieczenie. Marcin złośliwiec jeden zaproponował mi żebym wzięła jeszcze sakwy a światełek lepiej żebym nie zdejmowała bo" jak dojedziesz po ciemku to ci się przydadzą" wredota jedna ;).
Dojechałam na miejsce autem, Marcin przyjechał rozgrzewkowo rowerem. Na miejscu gatki - szmatki, że o mało bym się spóźniła na start. Zimno było obrzydliwie. Odziałam się dobrze i stanęłam na stracie



a tam red. Kurek opowiada, jaka to ja dobra jestem, że pewnie pierwsza itp. Wlazł mi oczywiście na ambicję i trza było jechać jak fabryka starczała. Pięknie się startowało z pierwszej linii. Niestety chłopy mi odjechali i nie załapałam się w pociąg, więc musiałam sama dygać cała drogę pod wiatr z dziewuchą na plecach. Ciągle mi cholera wisiała i wiedziałam, że mnie porobi na mecie. Wredna małpa jedna!  Wsypała mi na ostatnich  2 km 1 minutę. Woziła się mi na kole a potem odjechała. Powstrzymam się może lepiej. 
Przez tą połamaną łapę, teraz wydawało mi się, że terenu było bardzo dużo. W zeszłym roku poszło mi dużo lepiej. Wydawało mi się, że tam tylko asfalt był a teraz wstrząsy mnie wytrzęsły.  Będzie lepiej i chyba jest nieźle bo byłam 11open , 1-K4, 2 -K. Niestety organizatorzy to męskie szowinistyczne ś....... są bo na Hobby nagradzali tylko 6 pierwszych. Jak ja bym miała siłę to bym na mega pojechała a nie na Hobby, a kobiety nie mają szans z facetami chyba że zamiast posiłków zjadają dynamit a wtedy to na 100% jadą mega.
Jako fotografowawie amatorzy zostaliśmy wraz z Marcinem do samego końca nagradzania i jakież było nasze zdziwienie, gdy na podium wywołany został nasz Team w drużynówce! Ponieważ było nas przedstawicieli sztuk 2 to skromnie stanęliśmy na podium. W doborowym towarzystwie wymiataczy maratonowych. DOKOPALIŚMY Kaczmarkom! HA, ha.

Mamy mega duży puchar i wielką satysfakcję :)


Kategoria wyścig, z małżonkiem


komentarze
daVe
| 14:24 wtorek, 19 maja 2015 | linkuj Teraz musimy sobie puchar co miesiąc przekazywać :D
bobiko
| 22:18 poniedziałek, 18 maja 2015 | linkuj co jak co ale pudło zaliczone, więc cel zrealizowany :)
Jurek57
| 20:39 niedziela, 17 maja 2015 | linkuj Gdyby Cię bagażnik nie spowalniał o światełkach nie wspomnę ... byłoby pudło na bank !!! :)
pozdrower !
mysza71
| 20:38 niedziela, 17 maja 2015 | linkuj Bardziej trzęsie, terenu jakby więcej, podjazdy jakby bardziej strome....starość !.....też tak mam :D...44 na krzyżu....mam nadzieję że cię pocieszyłam :D :p
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa torzo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]