JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Tor Poznań

  d a n e    w y j a z d u 48.00 km 0.00 km teren 01:40 h Pr.śr.:28.80 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Czwartek, 15 maja 2014 | dodano: 16.05.2014

Żeby dojechać na Tor Poznań to ja sie muszę nieźle nakombinować. Szybki powrót do domu pociągiem, obiad w biegu + jeszcze wczoraj tort dla Zosieńki. Szybkie przebieranie i na rower do Biskupic do Jurka N z którym umówiłam się, ze autem pojedziemy do Poznania.  Jurek złapał mnie po drodze jak centralnie pod wiatr waliłam na Biskupice i myślałam, że zdechnę. Jak wiało z boku to rzucało mnie na środek jezdni pod wiatr zatrzymywało.
Z Jurkiem ledwie zdążyliśmy na zapisy i szybko rozgrzewka. Widzę Rodmana, Macieja i jeszcze dwóch w naszych ciuchach. Do jednego zagadałam (Zbychu) i jeździliśmy wte i wewte rozgrzewajac głównie jadaczki. Start jak zwykle nagły i znowu się nie udało mi chociaż przez chwilę utrzymać przy tych chłopach. Rysiu B zaproponował mi swoje koło i juz było fajnie. Jechaliśmy na zmianach z budzika nie schodziło 30 i więcej a gdzieś w oddali majaczyła sylwetka Macieja, która zaczynała się zbliżać. W pewnym momencie pytam Rysia - Łapiemy ich? (Macieja i Tadzia Kubiaka)  -No pewnie! To Ok! Za chwilę złapał nas peleton i dostaliśmy pierwszego dubla. Fajnie przez chwilę leciałam z nimi. Super! Chociaż peleton  się nie szczypie i spychają te dublowane ciamajdy na pobocze i już. Ja tam się nie dawałam bo co kurde jest !! Chociaż jak jeden zauważył w tym amoku, że baba jedzie to odpuścił spychanie, bo co to za konkurencja.
To nie jest łatwy sport ale motyle w brzuchu takie, że hej :). Zresztą wychodzę z założenia, że nikt się poskładać nie chce i jadę swoje. Złapaliśmy z Rysiem Macieja i Tadzia i niestety zamotaliśmy się w wyniku czego Rysiu z Tadziem odjechali a my z Maciejem odpadliśmy. Nie udało sie dospawać, tempo trochę spadło, już zmęczenie dawało się we znaki, ale Maciej dzielnie walczył z wiatrem oraz  dostaliśmy drugiego dubla ;D.  Po dwakroć widzałam kształtny tyłek Rodmana znikający w tempie stanowczo za szybkim choć jak nas drugi raz minęli to jakby zastopowali. Tak, miałam wrażenie, że na nas czekają. Jednak to było tylko wrażenie. Zakręciło się tam coś w tym peletonie i jak poszli to...... to tyle ich widziałam ;).  Ostatnie kółko w tempie już spokojnym i rozluźniającym chociaż cieszyłam się że jest ono ostanie i że jeszcze jeden wiatr i juz koniec.
Zdjęcie pamiątkowe z Przemem nie wyszło :(.
Z Jurkiem obejrzeliśmy sobie skromną dekorację i pojechałam do dzieciątek moich.

Ha! ha! zostałam wymieniona jako dzielna pani u szanownego red. Kurka :)


Kategoria szosa, wyścig


komentarze
Rodman
| 20:28 sobota, 17 maja 2014 | linkuj hehehe ;-)
zaistniałaś medialnie na portalu Kurka !
~to Kobiety nie są kwalifikowane oddzielnie na tych czwartkach ?!
*spróbuję jakoś wydobyć fotkę z mojej komóry ;-)
MaciejBrace
| 18:58 piątek, 16 maja 2014 | linkuj Dzięki - super się jechało.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]