Po Pobiedziajach
d a n e w y j a z d u
34.80 km
0.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:11.60 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Jak wyżej :)
XIII Ogólnopolski Wyścig Przełajowy SWAR-CROSS im. Mariana Kegela.
d a n e w y j a z d u
38.40 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
W sobotę miałam misję i pokręciłam troszkę. Nawet dobrze się jechało bo wiaterek wiał w plecki.
Dzisiaj natomiast byłam fotografem na XIII Ogólnopolskim Wyścigu Przełajowym SWAR-CROSS im. Mariana Kegela. Nabiegałam się z aparatem, nagęgałam paszczą z Lidką, Bożeną, Agatą oraz Michałem :)
I było super fajnie :)
Nawet musiałam biec (fuj ;) ) jakiś kilometr , żeby zdążyć na górkę z której dzielnie zjeżdżały dziewczyny, potem wrócić na metę (znowu bieg i znowu fuj ;)) a potem znowu bieg do górki, gdzie zjeżdżał MÓJ MĄŻ :) w sumie biegłam 1,5 km.! Fuj, fuj, fuj, bieganie ;p Nogi mnie bolą i łapsko i wszystko przez bieganie (kto to widział w tym wieku biegać ;) FUJ!!)
MÓJ MĄŻ zajął 2 miejsce wśród 40+ i jest bardzo zadowolony a ja jestem z niego dumna :)
Jak widać na załączonym rozwodowym zdjęciu bycie na podium zwiększa atrakcyjność ;p
Ze znajomych z BS pojawił się Mateusz, który zrobił fajne zdjęcia nie nabiegawszy się tak jak ja ;P Moje zdjęcia są tu
Kategoria dojazdy, z domu/do domu, z małżonkiem
W pełnym słońcu w środku wiosny :)
d a n e w y j a z d u
91.42 km
0.00 km teren
04:38 h
Pr.śr.:19.73 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Utrojtana jestem :)
Wczoraj po szosie
d a n e w y j a z d u
50.38 km
0.00 km teren
02:19 h
Pr.śr.:21.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Byłam dzisiaj w szkole a potem....
d a n e w y j a z d u
54.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Do szkoły a potem na TTKF gdzie teamowi koledzy targali się między taśmami porozwieszanymi pomiędzy drzewami, schodami, górką i prostym - hucznie nazywanym XC. Dobra, mam kompleks, bo nie umiem po takim czymś jeździć ;)
Chłopaki walczyli jak lwy. Tnąc się tak, że aż przyjemnie się patrzyło. Dawid złapał gumę (podobno) i musiał zejść z trasy, JP wyciął wszystkich i gnał do mety, Jarek z Wojtkiem i Adrianem co chwilę byli w innej konfiguracji ostatecznie przyjeżdżając w kolejności Wojtek, Jarek, Adrian i śmiejąc się z zadowolenia :) . Mistrz Kurek huczał na cały regulator, znjaomi się pokazali np. Zbyszek złamane paluchy ;) i Hulaj, pogoda dopisała tylko zabrakło czasu na powrót i skorzystałam z usług PKP.
Genialna niedziela. Szkoda tylko, że musiałam opuścić zajęcia ale jak się ma tak niebezpiecznego zajoba to już się nic nie poradzi ;)
Skorzęcin Winter Rice 2015
d a n e w y j a z d u
14.40 km
0.00 km teren
00:44 h
Pr.śr.:19.64 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Było fajnie i wesoło. Jakoś tak weny nie mam ostatnio na opisywanie ale kto nie był to niech żałuje . Do następnego razu :)
Kiedyś tam jak zostałam królową
d a n e w y j a z d u
39.40 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Pojechałam ze Strawą i sześciokrotnie zostałam królową :) A to było takie tam pitu, pitu :)
W teren
d a n e w y j a z d u
25.08 km
24.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela. Niedziela dzień święty, więc jazda do lasu. :) Marcin pojechał sobie w siną dal, dzieciaki zapadły w letarg nad tabletami, pies po 2 km biegu za rowerem padł jak długi i odwrócił się tyłkiem nawet na propozycję dobrego obiadku, sprzątanie mnie męczy, w TV jest byle co, zadek rośnie, pogoda całkiem całkiem, ludzie robią stówki na rowerze, za tydzień mam nadzieję mój pierwszy w tym roku maraton, więc co miałam robić? Z trudem zdjęłam z haka mój piękny biały rowerek i pojechałam pojeździć. Najpierw kawałek po asfalcie, ale zaczęło padać i wiało jak nieszczęście, to postanowiłam sprawdzić jak łapsko się sprawdzi w terenie. Było tak fajowsko w lesie! Pachnąco i ekscytująco na błocie, szeleszcząco na liściach, przerażająco na zjazdach, trudno na podjazdach i lekko zmylająco na niektórych ścieżkach. Dawno nie byłam w lesie i wycinka drzew spowodowała delikatną zmianę krajobrazu. Na tyle delikatną, że zapętliłam się na zielonym szlaku i musiałam po porządnym zjeździe porządnie podpychać rower pod prawie pionową górkę.
Za tydzień chcę pojechać do Skorzęcina po ścigać się trochę, tylko mam mały kłopot. Nie mogę skręcać w lewo bo mi to nie wychodzi. Zakręt w lewo biorę poprzez zawracanie w prawo ;/. Hmm!! Lekko to przeszkadza ale co tam! Ostatni są pierwszymi tyle, że od końca :)
Po Pobiedziajach
d a n e w y j a z d u
13.05 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Trochę z Tinką, trochę tu i tam :)
Uciekać z domu od tych bab
d a n e w y j a z d u
10.74 km
0.00 km teren
00:44 h
Pr.śr.:14.65 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Moja starsza już bez gorączki ale marudna taka, że niech to. Marudzi, że jak była chora to była piękna pogoda a teraz jak nie ma już gorączki to jest brzydko i zimno i że to jest nie fer itd. itp. Ja pierdzielę ale baba! Musiałam wyjść z chaty bo myślałam, że nie wyrobię. Wzięłam Czarną i Tinę i poszłyśmy polatać na 2 km a potem jeździłam już sama. Moja młodsza jak wychodziłam rzekła do mnie z przekąsem:" jedziesz na rower? Tylko mi potem nie jęcz, że cię obojczyk boli". Druga baba! Futrzasta tylko nic nie gada tylko się cieszy jak widzi, że biorę rower. Potem też mnie wkurza bo jest grzeczna ale czasami jej odbije i biegnie sobie gdzie chce i ma w pompie moje wołanie. A nie daj Boże jak zobaczy kota! Wtedy budzi się w niej Alf. Pamiętacie Alfa?