dojazdy
Dystans całkowity: | 5315.15 km (w terenie 1948.53 km; 36.66%) |
Czas w ruchu: | 252:15 |
Średnia prędkość: | 19.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.16 km/h |
Liczba aktywności: | 187 |
Średnio na aktywność: | 28.42 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Nawet mi zimno było
d a n e w y j a z d u
30.94 km
20.00 km teren
01:27 h
Pr.śr.:21.34 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Jak wyjechałam o 6 z domu to mi zimno było. Przeszła mi nawet przez głowę myśl, ze trzeba było założyć rękawki i podkoszulek. Po 10 km było już mi gorąco do roboty dojechałam mokra. Będzie nieźle w drodze powrotnej. Chyba zachowam sie nieprzyzwoicie i pojadę w gajdach i staniku.
Kategoria dojazdy
Nawet nie było tak gorąco
d a n e w y j a z d u
51.88 km
40.00 km teren
02:48 h
Pr.śr.:18.53 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Słońce dzisiaj dawało całym swoim ogromem i potęgą. Żar lał się z nieba a ja chyba się starzeję bo coraz mniej denerwuje mnie upał. Kości ostatnio lubią ciepełko. Tak jak zapowiadałam pojechałam w gajdach ale rowerowych z pieluchą i staniku sportowym -nie koronkowym. ;). Dobrze się jechało i nie będę opalona w rowerową koszulkę.
Pomimo, ze susza, że do lasu wchodzić nie można ubabrałam się na podjeździe pod wieś Góra. Tam jest mały strumyczek, który spływa po kamieniach i ziemi i zawsze można liczyć na odrobinę błotka.
Kategoria dojazdy
Ale super poniedziałek!!
d a n e w y j a z d u
75.65 km
50.00 km teren
04:22 h
Pr.śr.:17.32 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Ten co powiedział: "nie lubię poniedziałków" nie miał tak miłego dnia. Praca jak praca a po pracy z garsonki w obcisłe (za duże !!!) i do pracy do Marcina. Był taki plan co by jechać po nakolanniki do BCM-u i po nic więcej a wpis Alistar zachęcił mnie tym więcej, że dawno nie jechałam do Puszczykowa wzdłuż Warty. Po 16 wyruszyliśmy z Winograd i Marcin kazał mi jechać szybko, żebyśmy do 18 zdążyli do Puszczykowa. O 17 45 byliśmy w Puszczykowie ale Marcin pokręcił drogę. W lesie się odnajduje a w mieście się gubi. Za 5 min 18-ta byliśmy w drzwiach BCM-u . Pani Marysia (właścicielka) powitała nas w drzwiach : „ A kto to rowerem o tej porze przyjechał?” Okazało się, że zwykle otwarte jest do 17 –tej ale jak chcemy coś kupić to proszę bardzo. Oczywiście kupiłam sobie dwa stroiki w rozmiarze S i zaraz w jednym z nich pojechałam bo za duże portki w których przyjechałam robiły mi krzywdę. Marcin powstrzymał swój zakupowy szał w ryzach. Dostaliśmy spory rabacik i nożyczki krawieckie bo powiedziałam, że fajne i że chcę sobie takie kupić. Na co Pani mi je po prostu dała. Najlepiej kupować jak jest Pani Maria.
Bardzo lubię tą drogę nad Wartą a jak zdobyłam trochę umiejętności i kondycji to teraz jedzie się wspaniale. Nic nie stanowi problemu - wjazdy, podjazdy, piach i korzenie sprawiają tylko radość, że są i można je przejechać. SUPER. Jedyne czego dzisiaj nie widziałam to nadwarciańskich widoków. Nie miałam czasu bo jechaliśmy szybko i musiałam uważać a i tak co chwila wjeżdżałam na kamienie, które mnie wybijały albo korzenie z których się ześlizgiwałam. Marcin jechał w tlenie ale nie musiał na mnie czekać co mnie cieszy. Powiedział, że czasami się oglądał gdzie jestem a ja byłam zaraz za nim i że powinnam jeździć tylko w teamowych strojach bo dobrze ciągnę. Hmmm nie wiem co miał na myśli ;).
Zadecydowaliśmy, że wracamy do Poznania a nie Pobiedzisk bo nie mamy lampek.
Pod sklepem w Puszczykowie zobaczyłam taki jak mój drugi rower - Wigry 3. Łza się w oku zakręciła. Właścicielka aż się zarumieniła jak powiedzieliśmy, że wspominamy dawne czasy i że ma bardzo zadbany ten rowerek Taki rower miałam Wigry 3 w zielonym kolorze
© JoannaZygmunta
W Poznaniu Marcinowi brakowało 15 km do 70 w dniu dzisiejszym więc pokręciliśmy się po Cytadeli. Ja ciągle przymierzam się do zjazdu z amfiteatru i jakoś nie mogę. Jeszcze trochę. I innych miejscach PoznaniaKatedra poznańska
© JoannaZygmuntaMost Rocha
© JoannaZygmuntaBrzeg Starego koryta Warty
© JoannaZygmunta
Tutaj w czasie II wojny światowej stały magazyny hitlerowskiej armii gdzie były przechowywane mundury zimowe. Poznański ruch oporu i eka z Chwaliszewa (która oficjalnie sie nie przyznawała do ruchu oporu) spalili te magazyny razem z zawartością co przyczyniło się do klęski Niemców pod Stalingradem.
Teraz jest spór kto ma umacniać i dbać o nabrzeże deweloper czy miasto
Potem pojechaliśmy na Stary Rynek na makaron. Czułam się tak inaczej, tak młodo jak za dawnych czasów jak szlajaliśmy się po knajpach do rana. Pomimo że nie piliśmy jak ongiś i tak było fajnie.
Kategoria dojazdy, wycieczka
najeździłam się dzisiaj
d a n e w y j a z d u
91.36 km
40.00 km teren
04:29 h
Pr.śr.:20.38 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Dzieci na wakacjach u teściowej więc mogę sobie do woli pojeździć. Byłam na cmentarzu na Winiarach, u Maksa i Asi po dętkę, objechałam jezioro Strzeszyńskie i do domku do Pobiedzisk. Miło, ciepło jakby lato wracało.
Tak sobie jechałam i myślałam o chłopakach z naszego teamu którzy jadą na etapówkę. Zazdroszczę i trzymam kciuki. Czekam na relacje. Jak kiedyś zdobędę siłę i moc to też pojadę :D
Kategoria dojazdy
a rano jestem śliczny.........
d a n e w y j a z d u
71.58 km
40.00 km teren
03:50 h
Pr.śr.:18.67 km/h
Pr.max:50.16 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Tak by mógł sobie mój kellysek zaśpiewać ale tylko do pierwszej kałuży. Umyty, świecący poszedł w teren. Mżyło dzisiaj, błocko rwało się spod kół, 11 st C. Lato. Po treningach siły nie mam teraz siły :(.
W drodze powrotnej bujałam się, żeby odzyskać przyjemnośc jazdy. Udało się. Pojeździłam po parkach Poznania a potem pokulałam się do Pobiedzisk.
Zrobiłam zdjęcia 3 odmiennych rzeźb w PoznaniuStanisław Moniuszko w parku jego imienia
© JoannaZygmuntaDwie kobietki z drewna
© JoannaZygmuntanagrobek na cmentarzu na Wzgórzu Św. Wojciecha
© JoannaZygmunta
Kategoria dojazdy
Bardzo mi się nie chciało
d a n e w y j a z d u
10.41 km
0.00 km teren
00:23 h
Pr.śr.:27.16 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Bardzo mi się nie chciało ale tramwaje tak jeżdżą, że na mus bym była spóźniona.
Kategoria dojazdy
do pracy
d a n e w y j a z d u
46.46 km
20.00 km teren
02:25 h
Pr.śr.:19.22 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Do pracy
Tak sobie pojechałam do pracy. Chmury straszyły deszczem Chmury nad drogą do pracy
© JoannaZygmunta
Zrobiło się zimnawo. Jednak wolę ciepełko. Jak sobie pomyślę, że już niedługo będzie trzeba ubierać się warstwowo to przykro mi się robi . Mam nadzieję, że lato wróci, nie koniecznie z upałami ale, żeby w moje stare kości zimno nie było.
Nad Maltą z garażu wyjeżdżały lokomotywki dziecięcej kolejki. Ma urok ta kolejka.Lokomotywki wyjechały z domku
© JoannaZygmunta
Widziałam dzisiaj oryginalny sposób przewożenia taczkioryginalny sposób wożenia taczki
© JoannaZygmunta
Kategoria dojazdy
dopracowo pomiastowo
d a n e w y j a z d u
52.00 km
0.00 km teren
02:32 h
Pr.śr.:20.53 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Jakieś km(od ostatniego zerowania licznika) przejechane po Poznaniu moją Krówką.
Kategoria dojazdy
słuzbowo w deszczu
d a n e w y j a z d u
17.19 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:17.19 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Krówka
Słuzbowo po mieście w deszczu i w wietrze ale i tak było fajnie :)
Kategoria dojazdy
praca w te i we wte
d a n e w y j a z d u
67.92 km
40.00 km teren
03:15 h
Pr.śr.:20.90 km/h
Pr.max:48.31 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Ciepło. W drodze powrotnej upalnie i z opadami burzowymi.
Kategoria dojazdy