dojazdy
Dystans całkowity: | 5315.15 km (w terenie 1948.53 km; 36.66%) |
Czas w ruchu: | 252:15 |
Średnia prędkość: | 19.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.16 km/h |
Liczba aktywności: | 187 |
Średnio na aktywność: | 28.42 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Do domciu
d a n e w y j a z d u
31.29 km
0.00 km teren
01:47 h
Pr.śr.:17.55 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
W piękny piątek zachwycając się piękną pogodą jechałam do domciu. Milutko, cieplutko. Oby tak było nadal :)
Po południu. Hmmm bardzo wielkim ciemkiem spotkaliśmy się w gronie naszego teamu gogle aktiv i co tam kto chce. Piwa przelalim troszku, oczy się szkliły od śmiechu i foteczka a'proposPrzy syrence bosto. I syreka boska i piwo :)
© JoannaZygmunta
Kategoria dojazdy
Do domciu
d a n e w y j a z d u
32.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Pięknie dzisiaj. Jesień w pełnej krasie. Jechałam sobie 2 godzinki rozkoszując się zapachem i kolorami.Uzarzewo wśród jesiennych drzew widać wieżę kościoła. Kościół ze szlaku kościołów drewnianych
© JoannaZygmuntaPark krajobrazowy Dębiniec
© JoannaZygmuntaMoja jesienna droga do domu
© JoannaZygmunta
Kategoria dojazdy
Przed 1 listopada
d a n e w y j a z d u
75.33 km
48.00 km teren
04:00 h
Pr.śr.:18.83 km/h
Pr.max:36.17 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Przed 1 listopada należało obadać ile pracy mnie czeka na cmentarzach tzn. ile się narobię przy myciu pomników. Najpierw Ogrody = dużo mycia,potem przez ulubiony lasek MaciejaJeziorko w Lasku Marcelińskim
© JoannaZygmunta
na Junikowo - tam nic do roboty i przez Sołacz (ależ mi się tam podoba -dla nie wtajemniczonych- nie jest to cmentarz) na cmentarz Winiary.
Na ul. Widnej odwiedziłam moją szkołę podstawową. Gdy byłam w 1 klasie wydawała mi się taka wielka. Teraz to taka zwykła nieduża szkoła, obecnie liceumMoja dawna podstawówka
© JoannaZygmunta
Z cmentarza winiarskiego uciekałam z miasta bo mnie zaczęło wkurzać, prosto w las, nad Wartę. Cisza i spokój, nikogo nie spotkałam, zupełna pustka.
Przed Trzekiem w wiejskim sklepiku Tęcza posiliłam się bułą i do Puszczy. A tam wspaniała jesieńWspaniała jesień w Puszczy Zielonce. Mój ulubiony Trakt Bednarski
© JoannaZygmunta
W Pławnie znalazłam wielki kamlot, który ujrzał światło słonka,podczas kopania kanalizy, po paru tysiącach lat od czasu jak zgubił go lodowiec. Fundusze Unii odkrywają czasami różne tajemnice;)Kamlot w Pławnie
© JoannaZygmunta
W Bednarach na jak mi się wydawało działce budowlanej zauważyłam taka maszynęW Bednarach na jak mi się wydawało działce budowlanej zauważyłam taka maszynę
© JoannaZygmunta
I zaczęłam się zastanawiać co on tam buduje. Oczywiście skojarzyło mi się to z jednym z moich ulubionych utworów Toma Waits'a. :)
Kategoria wycieczka, dojazdy
Do domciu
d a n e w y j a z d u
48.00 km
30.00 km teren
02:20 h
Pr.śr.:20.57 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Potem po Pobiedziajach :)
Kategoria dojazdy, inne, po mieście
Coraz dłużej jest ciemno
d a n e w y j a z d u
31.61 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:23.71 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
i chyba jestem już zmęczona bo kiepsko sie jechało. Do tego wiatr, silny i zimny. Ciuchów dużo a jak rozpięłam wiatrówkę w porażającym kolorze pomarańczu to biust mi owiało, że musiałam się zapiąć. W efekcie nie było konfortu cieplnego. Jak jadę terenem to moge się rozbierać pod drzewem a tutaj nie. Jakiś k... mnie otrąbił bo jechałam na rowerze a nie w aucie. Dostałam też w twarz od gołębia. Głupek łaził mi pod kołem aż się zerwał do lotu i sprzedał mi "z liśćia" skrzydłem, że aż ździebko mnie bujnęło. Co to człowieka może spotkać w piątek z rana.
Kategoria dojazdy
Do domciu
d a n e w y j a z d u
32.23 km
0.00 km teren
01:12 h
Pr.śr.:26.86 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Ktoś kiedyś powiedział, że jazda w piątek to walka o przeżycie. Coś w tym jest. Ludzie dostają jakiegoś piździelca a poziom agresji wzrasta wraz z każdą godziną. Z przyjemnością uciekłam z Poznania. W Swarzędzu już kulturka a im bliżej małego miasteczka o dumnej nazwie Pobiedziska tym milej. Słonko świeciło, cieplusio, wiatr w plecy, rolnicy zbierają buraki cukrowe, nikt nie trąbi, schyłek lata. Cudownie
Kategoria dojazdy
Do domciu
d a n e w y j a z d u
33.73 km
0.00 km teren
01:17 h
Pr.śr.:26.28 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Uciekałam deszczowi az dojechałam do strefy słoneczka. Wtedy rozleniwiłam się i zwolniłam tempo, żeby popatrzeć na piękną otaczającą mnie przyrodę a nie fioletowawy asfalt. Pieknie było. Potem podjechałam pod szkołę w Pobiedziskach gdzie moja starsza była na dysce.
Kategoria dojazdy, inne
do pracy
d a n e w y j a z d u
31.74 km
0.00 km teren
01:16 h
Pr.śr.:25.06 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Otwieram garaż - ciemno, dobrze, że w miarę ciepło i nie wieje. Sąsiadka wyprowadza psa. Ma kubek kawy na rozbudzenie, wrzeszczy do mnie - Cześć twardzielko! E tam! zaraz twardzielko myślę sobie ale juz jestem w drodze gdzie opadają mgły i zaczyna sie czerwienić słonko. Takie klimaty wynagradzają mi poranne wstawanie, wbijanie sie w okrutne ilości ciuchów i wyjazdy w ciemność, kiedy mogłabym wygodnie pojechać sobie autkiem a przede wszystkim dłużej poleżeć w łóżeczku.
Kategoria dojazdy
To nie był miły wtorek
d a n e w y j a z d u
56.89 km
30.00 km teren
03:07 h
Pr.śr.:18.25 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Są takie dni w tygodniu gdy nic się nie układa. Szkoda gadać :(
Kategoria dojazdy
serwis
d a n e w y j a z d u
65.62 km
40.00 km teren
03:15 h
Pr.śr.:20.19 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Mój "zdobywca" ździebko się poluzował i zawiozłam go do Maxa z Rowerowni do naprawy. Po serwisie jedzie sie lepiej. Przestało kwiczeć i lotać. Chciałam jechać kellyskiem rano do roboty ale jak zobaczyłam na termometrze 5 st C i do tego jakąś taką wilgoć to wybrałam auto z rowerem na dachu. Zimno a we wtorek jechałam na krótko i było super. Szkoda :(
Na trasie do domciu dużo trenujących przez Łopuchowem, w tym i moje rywalki. Urodzaj trykotów na trasie jak nigdy, zwykle taka nuda.
Kategoria dojazdy