Styczeń, 2015
Dystans całkowity: | 20.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 3.42 km |
Więcej statystyk |
To samo co wczoraj
d a n e w y j a z d u
6.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
6 z Tinką i na zebranie
d a n e w y j a z d u
6.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Zebranie jak to zebranie. Kasę zgarnęli, ponarzekali i do domku.
3,5
d a n e w y j a z d u
3.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Z Tiną
Ha, ha, ha! Jechałam na rowerze!!!!
d a n e w y j a z d u
1.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Z Tinką Świnką kawałeczek i było cudnie :) Śnieg walił mi w nos, zimno w paluchy bo w zwykłych włóczkowych rękawiczkach jechałam. Ale było super!!! Jutro też jadę! Łapsko boli ale jakoś inaczej i nic tam nie skacze i nie przeskakuje. Będzie dobrze :) Oprócz tego, że poprzednio miałam lewą rękę nieco krótszą a teraz mam wyraźnie dłuższą to wszystko wydaje się być na dobrej drodze :)
Prośba
d a n e w y j a z d u
1.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Kochani!
Mój głupi obojczyk postanowił się nie zrosnąć i tak sobie luźniutko pod blaszką przez 1,5 roku bolał jak s.........n i czekał kiedy zdejmą chirurdzy blaszkę a on zrobi "a kuku! Nie zrosnąłem się. I co mi zrobicie? :p" Chirurdzy najpierw zrobili wielkie oczy, powstrzymali się od brzydkich słów, i poskręcali gnojka zszywkami (mam nadzieję, że nie biurowymi), siedmioma (tyle nawierceń słyszałam) śrubkami i dali dłuższą nóweczkę blaszkę. Niestety nie karbonową bo takiej nie mieli. Na zdjęciach wyglądało, że wszystko sie posklejało, pozrastało, cud miód malina a ja tylko przewrażliwiona jestem bo mnie boli. Prawdziwego kolarza zawsze coś boli, bo podobno nie ma wyników bez bólu to zagryzłam zęby i tylko czasami popiskiwałam, że k.......a boli. Wściekła jestem! Następny sezon będzie do d........... bo ani teraz jeździć ani nawet ćwiczeń robić i do ..................... to wszystko. :( Zła jestem bo już sobie marzyłam, ze jak mi wyjmą blachę to przestanie boleć i poszaleję po lesie że się będzie ziemia wzbijała a po moim przejeździe po asfalcie to będzie trzeba ekipę remontową wzywać a tu masz. No nic za 6 tygodni wsiadam na rower znowu zagryzę zęby i trudno. Pan Bóg wybaczy mi te przekleństwa pod nosem, że boli. A może teraz poskładali dobrze i będzie lepiej? Cholera mogłamw czasie operacji w ten obojczyk napluć to może by się lepiej skleił ale nie pozwalali mi się ruszać .
Tylko proszę nie piszcie, że za szybko zaczęłam jeździć, że teraz to tylko spacerowo po lasku bulońskim mam jeździć i po ścieżkach rowerowych bo nie zdzierżę więcej takich tekstów, które słyszę od tych wszystkich cioć i wujków co to: "śpiesz się po woli, znowu jedziesz na rower, a musisz jechać? Lepiej posiedź przed telewizorem itp" brrry , cholera jasna! :(.
A teraz moja prośba. Jeździjcie i opisujcie swoje jazdy choćby po bułki bo sprawia mi przyjemność czytanie, że nie jestem sama taka pieprznięta na tle roweru :).
Wybaczcie mi parę niecenzuralnych słów ale ciśnienie mi się podnosi jak widzę tą swoją łapę albo jak zaboli bo źle sie rusze.
Kończę pozdrawiam Was wszystkich i idę do garażu pogłaskać moje rowerki a potem wezmę wózek na zakupy jak stara babusia i pójdziemy sobie z Tinką po coś słodkiego a konto moich jutrzejszych urodzin.
Matko! Dwa krzesełka już się w życiorysie moim postawiły. Ten czas ale leci!
Mam nadzieję, że niedługo bedę mogła wpisać parę km. Choćby z wyprawy na spacerek z Tinką świnką :)
2,5 z Tiniastą i po pora
d a n e w y j a z d u
2.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Chociaż tyle na początek. Tinka szczęsliwa a ja trochę mniej bo znowu na antybiotyku :( Ja już nie mogę! A wszystko pewnie przez to, że jak tylko się lepiej poczuję to lecę na choc trochę pokręcić na rowerze z Tinką albo na siłkę, zeby mółów w tych bocianich piętach trochę zrobić. Dzisiaj była piękna pogoda, słonko świeciło a mi się zachciało zupy porowej. To był debiut i eksperyment. Zupa krem udała się wyśmienicie. Jak nigdy wszyscy jedli i byli zachwyceni! Do tego grzaneczki, no mówię wam cud -miód i trochę więcej w talii bo taka dobra, że sie oprzeć nie mogłam. Zresztą nie tylko ja :) Były dokładki a Tinka to aż po garach szukała czy może udało by się ściągnąć garnek z pieca i wylizać resztkę.
Jak się tylko tych wstrętnych katarów, baboli w zatokach i obleśnych kaszlów pozbędę to będę jeździć i jeździć aż się będzie kurzyło :) Czego sobie bardzo życzę bo mam chęci na następne kulinarne eksperymenty :)