JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:843.39 km (w terenie 287.06 km; 34.04%)
Czas w ruchu:47:45
Średnia prędkość:17.66 km/h
Maksymalna prędkość:39.63 km/h
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:24.81 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Kółeczko

  d a n e    w y j a z d u 31.44 km 0.00 km teren 01:40 h Pr.śr.:18.86 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 4 marca 2012 | dodano: 04.03.2012

Miałam dzisiaj mało czasu, bo Marcin umówił się z kolegami na rower a ja nie lubię jak moje dziewczynki zostają same w domu.
Pojechałam kółeczko Pobiedziska- Kapalica- Kociałkowa Górka- Gwiazdowo- Sarbinowo-Góra – Pobiedziska. Kociałkowa Górka to obecnie senna wieś, w której psy śpią na ciepłym asfalcie. W zeszłym roku widywałam takiego jednego rudego, który posypiał na asfalcie a dzisiaj łaził i pewnie już szukał ciepłego legowiska.
Historia wsi jest bardzo ciekawa. Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1258 roku. Jest tam dworek w którym powstawały plany powstań i piękny niestety zaniedbany ogród w stylu angielskim.

Pałacyk w Kociałkowej Górce © JoannaZygmunta

Pałacyk jest niestety zamkniety i popada w ruinę ale może przyjdą dla niego lepsze czasy.
Historię wsi możecie poznaćtutaj

Na koniec wycieczki zrobiłam jeszcze zdjęcie fontanny w Pobiedziskach, która nawiązuje do legendy, że spotkali się w Pobiedziskach Lech, Czech i Rus i sobie tutaj pobiedali. Oczywiście jest to tylko legenda bo nazwa Pobiedziska prawdopodobnie związana jest ze zwycięską bitwą, którą stoczył książę Kazimierz Odnowiciel w okolicach Pobiedzisk ze zbuntowanym namiestnikiem Mazowsza Masławem
Fintanna w Pobiedziskach © JoannaZygmunta

Większość drogi wiało mi w gębę a od czasu do czasu psy mnie goniły. Dwa były wyjątkowo uparte, leciały za mną jakieś 2 km i cały czas darły pyski i podbiegały mi pod koło. W końcu szlak mnie trafił i jak mnie wyprzedziły, zatrzymałam się, wzięłam kija i za nimi śwignęłam. Kij odbił się parę razy o asfalt z efektownym trzaskiem. Wtedy stwierdziły, że może zrobić się niebezpiecznie i pobiegły w pole. Wkurzają mnie te wioskowe kundle.
Jak wróciłam do domu to obejrzałam relację z wczorajszego wypadku kolejowego.
Nie znasz dnia ani godziny swojej.


Kategoria wycieczka

do Czerniejewa

  d a n e    w y j a z d u 38.44 km 4.00 km teren 02:03 h Pr.śr.:18.75 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Sobota, 3 marca 2012 | dodano: 03.03.2012

Wybrałam się wcześnie. Było około 0stC ale słonko pięknie świeciło i widać było, że zrobi się ciepło. Postanowiłam pojechać do Czerniejewa, po szosie moim nowym rowerkiem żeby go nie upaprać. Ostatnim razem jechałam do Czerniejewa w Nowy Rok ale tak padał deszcz, że nie dojechałam do pałacu. Dzisiaj pięknie świeciło słońce, wiatr mi wiał w plecy i elegancko dojechałam szeroką aleją.

Droga do pałacu © JoannaZygmunta

Do pięknego niegdyś pałacu. Historię można poznać tutaj
Pałac w Czerniejewie © JoannaZygmunta

Piszę „pięknego niegdyś” bo obecnie najlepiej oglądać go z daleka. W środku jest tylko parę pokoi, które pokazują zamierzchłą urodę. Udało nam się kiedyś z dziećmi zwiedzić cały pałac od piwnic do strychu i widać wszędzie nagłą potrzebę remontu, głównie dachu.
Piękny był też kiedyś ogród w stylu angielskim
Widok na ogród © JoannaZygmunta

Bardzo ładnie odrestaurowano dworek myśliwski znajdujący się w pałacowym parku.
ukryty pałacyk myśliwski © JoannaZygmunta


Podoba mi się ta jelenia głowa nad wejściem
Pałacyk myśliwski © JoannaZygmunta


W powrotnej drodze wiało mi w nochal, średnia spadła ale słońce i nadchodząca (a może już jest :)) wiosna dodawały sił.
Mój nowy rowerek spisał się doskonale ale…..muszę zmienić w pierwszej kolejności tarcze hamulcowe, opony na lżejsze niedrutowane, dętki na lżejsze i na preste,
Potem muszę zmienić koła, manetki a potem się zobaczy. Pewnie będzie jak z Kellysem. Z niego została tylko rama. Wszystko inne jest wymienione.
Na teraz muszę kupić sobie torebkę podsiodłową i pompkę na naboje. Licznik przekładam z Krówki a tam dam taki za 40 dychy, który wczoraj kupiłam i dzisiaj już go przetestowałam na Lipicanie. Do Lipicana powinnam sobie kupić licznik z kadencją ale wypstrykałam się z kasy bo po 1,5 roku od zapowiedzi przyszedł kafelkarz i wykłada schody w domu a Marcin miał lekki wypadek autem i musiałam wyłożyć na blacharza. Nic tylko kasa, kasa, kasa. A przede mną komunia młodszej córki.


Kategoria wycieczka

Z pracy przez Maltę

  d a n e    w y j a z d u 18.61 km 0.00 km teren 01:03 h Pr.śr.:17.72 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Czwartek, 1 marca 2012 | dodano: 01.03.2012

2 kółka wkoło jeziora, które coraz bardziej odmarza.


Kategoria dojazdy

do pracy

  d a n e    w y j a z d u 4.40 km 0.00 km teren 00:14 h Pr.śr.:18.86 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Krówka
Czwartek, 1 marca 2012 | dodano: 01.03.2012

Ciepło ale zgnilizna z nieba leci.


Kategoria dojazdy