Sentymentalnie
d a n e w y j a z d u
119.97 km
3.00 km teren
04:51 h
Pr.śr.:24.74 km/h
Pr.max:46.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Dzisiaj jest pierwsza rocznica śmierci mojej mamy. Wzięłam sobie dzień urlopu i pojechałam na cmentarz w Poznaniu, żeby ze spokojem sobie z nią pogadać. Rano wyprawiłam dzieciaki do szkoły ubrałam się trochę za lekko i trasą przez Górę, Swarzędz pojechałam do Poznania. Przed Maltą robią remont ulicy i należy jechać objazdem. Albo jestem gapkowata albo objazd jest zdziebko "nieudany" bo żaden samochód tam nie pojedzie. Szosówką przez las zdarza mi się coraz częściej jeździć ale nie jest to fajne. Jechałam przez ten lasek i jakoś tak było mało przyjemnie, zwłaszcza jak znalazłam to miejsce. Drzewo wisielca
© JoannaZygmunta
Jak sobie pomyślałam, ze mogłabym znaleźć wisielca to mi się zrobiło straszno i szybko nie patrząc na korzenie, piasek i dziury zwiewałam aż się kurzyło.
Na Cmentarzu jak to na cmentarzu cisza i spokój. Spotkałam grabarza, który z racji dość nietypowego stroju poznał mnie i dopytywał czy nie mam do sprzedania dojazdowego roweru. Nie mam. U nas wszystkie rowery są w używaniu.
Z Cmentarza na Winiarach przez Piątkowo na Morasko. Nawet fajny podjazd tam jest.
Chcąc uniknąć jazdy ul. Obornicką skręciłam gdzieś gdzie było "Pani cięgiem prosto i jest poligon". No fakt poligon był ale nie ten asfaltowy :(. Znowu z 3 km po dziurach wzdłuż jakiś działek. Ja to zawsze się gdzieś muszę zaplatać. W końcu trafiłam no poligon gdzie przed wjazdem był wielki napis: "STÓJ! OSTRE STRZELANIE". Szlaban był otwarty i wyjeżdżał z poligonu cały i zdrowy rowerzysta, więc pojechałam, słuchając z której strony strzelają. Z żadnej, ściema jakaś.
Potem juz przez most na Warcie (wylała mocno) do Murowanej przez Kiszkowo i do Pobiedzisk.
Nowe bucik spisały się dobrze choć na asfalcie ślisko jest na nich jak na lodzie. Przechodzenie przez przejścia dla pieszych wymaga dużej gracji a i tak tupta się jak pingwin. Parę razy nie udało mi się wpiąć, noga ześlizgnęła mi się i nie powiem czym walnęłam o siodełko :(. Nauczę się. Chyba więcej siły wkładałam w tą jazdę bo droga wydawała mi się bardzo łatwa dzisiaj. I co najdziwniejsze! Przez cała trasę nikt na mnie nie trąbił. Co jest? Tak poraziła ich biel moich nowych przykręcanych butków? ;)
Kategoria szosa