Wczoraj z Martunią
d a n e w y j a z d u
3.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarna Mamba
Wczoraj z Martunią pojechałyśmy do POLO po zakupy. Marcia wzięła moją krówkę, którą już jej podarowałam i popedałowałyśmy po jogurty do sklepu. Starałam się nauczyć ją jazdy po ulicach czyli przetrwania w dżungli samochodziarskiej. Zdolne dzieciątko wyciąga łapkę przy skręcie kiedy trzeba tylko czasami zapomni, czasem zapomni kto ma pierwszeństwo itd. Wszystko było by ok gdyby nie próbowała sama jeździć do szkoły. Matka gada: "Martunia, nie jeździj, bo jeszcze coś ci się stanie" ale mogę sobie gadać i trząść się jak kura a moje jajko i tak będzie robić swoje. Więc jak juz ma jechać to niech chociaż wie co ma robić, żeby dojechać cało. A że dzieciarem nieznośnym też się było i matki i ojca się nie słuchało to się wie.
Moja młodsza pociecha wróciła dzisiaj z Kołobrzegu. Odebrałam ją z pociągu i pierwsze co zauważyłam to wielkie limo pod okiem i na policzku. Dostała z kolanka podczas szaleństw na pływalni. Wymęczona i niewyspana ale zadowolona. Dostałam piękne korale znad morza i zmieniający kolor pierścionek. Moja młodsza córcia ma dobry gust. :)
Kategoria dojazdy