JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Jazda bez trzymanki w drodze do domu.

  d a n e    w y j a z d u 40.00 km 0.50 km teren 01:40 h Pr.śr.:24.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Czwartek, 23 maja 2013 | dodano: 23.05.2013

Trochę po mieście a potem jak w tytule.
Zimno. Rano było ok. 6 st C i wiało lodowatym wiatrem. W drodze do domciu zrobiło się zdziebko cieplej i się musiałam rozdziewać po drodze jak mówiła mojej śp. mama. Wtedy mnie naszło, że fajnie byłoby umieć zdjąć te katany itd na szosowym rowerze bez zatrzymywania i spróbowałam jechać bez trzymanki bo na góralu to już prawie, że umiem. Bałam się puścić kierownicę ale do odważnych świat należy i poszło. Nie dużo tego jechania było ale zawsze coś.
Wpisałam sobie 0,5 km w terenie bo przy Malcie kopią kanalizę i muszę jechać przez lasek po piachu i korzeniach. Hulaj może, prawie, że wyścig MTB na szosie wygrać to ja nie dam rady pół km?
km i czas z czapy bo popsułam licznik.
Licznik z górala zgubiłam i tak sobie jeżdżę na czuja i wydaje mi się, że noga mi tak podaje a prędkości jakie osiągam są takie zawrotne ;)


Kategoria po mieście, szosa, z domu/do domu


komentarze
JoannaZygmunta
| 12:10 sobota, 25 maja 2013 | linkuj Chyba niestety ogrodnicy dają o sobie znać :(
surf-removed
| 21:51 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj sześć stopni, ale mróz, chyba mamy spóźnionych zimnych ogrodników.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]