Ale urwał!!!!!
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
ten mój małżonek!!! Dzisiaj na wyścigu w Murowanej Goślinie pojechał GIGA (110 km w terenie) i przyjechał w bardzo dobrym czasie. Był 7 w swojej kategorii i 2 z Gogli.
Chciałam wziąć rower i pojeździć niczym markietanka za peletonem ale z racji obitego kolanka pozostał mi tylko samochód. Do tego moje kochane córcie wczoraj kiedy ja się kulałam po górkach pojechały z babcią do jej domu. Miały się spakować i się spakowały :(. O 23 teściowa dzwoni, że zabrały jakieś ażurowe szale, i balowe kiecki a nie ma gatek, skarpetek,pidżam, portek, bluzek itd... a jutro chce je gdzies zabrać. Te moje babolińskie!!!!!!! Nie pozostało mi nic innego jak po starcie Marcina wziąć tyłek w troki i pojechać do Poznania z całą siatką ciuchów. Marcin na starcie
© JoannaZygmunta
W drodze powrotnej zajechałam pod Dziewiczą Górę i akurat przyjechał Marcin na swoim rumaku. Nadjechał Marcin
© JoannaZygmunta
I na tej górze niebiosa ukarały go za to że śmiał się ze mnie: "kto się przewraca pod górkę ? ha ha ha "
Ha ha ha ha!!!! nie tylko ja!!!Gleba faza 2
© Z3Waza
Zdjęcie poniżej ukazuje jego skruchę: Przebacz mi żono!!!! Przebacz mi żono!!!
© Z3Waza
Na mecie usiedliśmy całym naszym teamem i było bardzo wesoło. Chłopaki jedli makaron i pili poweraida a niektórzy wyspecjalizowali się w przynoszeniu powera w zębachZbyszek - mistrz nad mistrzami :)
© JoannaZygmunta
Kategoria inne
komentarze
W ŚLR nie są wygórowane opłaty. Może i poziom zaplecza nie jest najwyższy ale pierwszych 5 miejsc w kategorii jest nagradzane dyplomami i drobnymi upominkami. Pierwsza trójka dodatkowo dostaje puchary.
Rozczarowana byłam w ubiegłym roku Mazovią. Mimo iż stanęłam na pudle to dyplom musiałam sobie sama wydrukować a zapłaciłam za maraton 90zł. Nie wspomnę że makaron był do du...y kawy brakło(jechałam mega i może za długo trwała moja jazda i już mi się nie należało)
Jedyny plus to bufety na trasie, izotonik w butelce z dziubkiem ,żele, banany . Nawet nie musiałam się zatrzymywać,dziewczyny działały szybko :)
Dlatego tą komerchę omijam dużym łukiem. Są na szczęście w Polsce niezależne, imprezy organizowane, przez grupy zapaleńców, przy współudziale lokalnym.