JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Zaciągnął mnie

  d a n e    w y j a z d u 52.14 km 0.00 km teren 03:12 h Pr.śr.:16.29 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 29 grudnia 2012 | dodano: 29.12.2012

Zaciągnął mnie ten mój mężulek na Dziewiczą Górę a mieliśmy pojechać szosą do Gorzuchowa do Czarownic. Seba z rana puścił SMS, że nie może jechać na wycieczkę bo mu się synek rozchorował na co Marcin wyjrzał przez okno i stwierdził, że pojedziemy do lasu bo wieje. Cos te czarownice albo nie chcą nas widzieć albo trzymają pieczę nad nami, żeby nam się nic nie stało bo z pewnością po tamtych drogach szalony kierowca z szalonym klaksonem, z szalonym mordem w myślach i oczach szuka potencjalnych ofiar na rowerach. (ale mnie wyobraźnia poniosła).
Wyjechaliśmy z Marcinem z zamiarem, że ja pojadę 20 km i wracam a Marcin z zamiarem wyciągnięcia mnie na Dziewiczą. Z powodów kobiecych nie jechało mi się dzisiaj najlepiej, mocno słabowałam i średnia nie wyszła najlepsza :(. W okolicach Ludwikowa jak stuknęło 20 km Marcin namówił mnie żebym jechała dalej. Lubię jeździć, w lesie było miło, nie bardzo chciało mi się jechać samotnie i nie chciałam zostawiać Marcina samego w lesie (jeszcze by go wilcy zjedli)do tego do celu nie było daleko wiec pojechałam. Na Dziewiczej Marcin kazał, tak, tak! KAZAŁ mi wjechać na Górę! Prawie się udało. Wjechaliśmy od tej najbardziej stromej strony i zabrakło mi troszeczkę. Następnym razem jak nie będę słabować to się uda. Marcin mobilizował mnie twierdząc że jak wjadę to będę zadowolona, po powrocie dopiero przy obiedzie powiedziałam mu, że byłam zadowolona -ośmiał sie jak norka.
Na wycieczce było miło. Zimno ale ubrałam się dobrze a do tego zastosowałam pod palce u nóg ogrzewacze. Paluchy u rąk mi marzły, Marcin twierdził, że za wolno kręcę i to dlatego, a u stóp było dobrze. Jeszcze teraz grzeją mnie przyjemnie w stopki te ogrzewacze. Normalnie cud chemii :)


Kategoria wycieczka


komentarze
JPbike
| 17:11 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj Aha, tylko nie spiesz się, stopniowo rób postępy podjazdowe :)
Na dziś pocieszę Cię że wczoraj i klosiu próbował podjechać killera i wymiękł (jak wrzuci relacyjkę to będzie filmik :)
grigor86
| 16:58 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj hehe też myślałem, że o killerku mowa :-)
JoannaZygmunta
| 16:52 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj Jacku, wiara Twoja we mnie jest ogromna ale killera jak mi się uda zjechać to jestem zadowolona ;). Na razie ten najbardziej stromy dla mnie, dotąd podpychany, był od strony parkingu. Mam nadzieję, że będę mogła kiedyś nazwać killera podjazdem :)
JPbike
| 16:43 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj Który to jest ten najbardziej stromy podjazd ? killer ? :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa arzyp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]