JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Na narty

  d a n e    w y j a z d u 14.21 km 11.00 km teren 01:29 h Pr.śr.:9.58 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 15 grudnia 2012 | dodano: 15.12.2012

Marcin już od wczoraj mówił, że chce jechać na biegówki. Prognozy pogodowe nie były sprzyjające dla narciarzy dla rowerowców jak najbardziej bo raczej nie groziło to takimi smarkami

to moje sople © Robert1973

więc umówiliśmy się, że ja pojadę rowerem a Marcin autem nad jez.Brzostek i tam będzie na mnie czekał na biegówkach. Pospaliśmy się jak nigdy bo do 8 rano, potem zebranie osiedlowe, potem po nasze auto, które musieliśmy odebrać z warsztatu. (zepsuło się w poniedziałek i zapewniło nam bieganko przy - 10 stC przez 10 km. Cieplej było biec przez pole iż iść) i mogliśmy wybrać się dopiero około 13 jak właśnie zaczęło padać. Szybko, szybko bo śnieg zniknie!!! Marcin zapakował sie do auta a ja ruszyłam przez pole. Okazało się to nie łatwe bo koleiny okrpne, przykryte ładnym coraz bardziej śliskim śniegiem. Zaliczyłam tam 2 gleby + parę podpórek, które spowodowały że miałam zupełnie mokre skarpetki i lekko mokre rękawiczki. 2 km po asfalcie obfitowały w fontanny śniegu rzucane przez ciężarówki, których kierowcy mają w d.... że będę bardziej mokra. I tak dobrze, że nie w rowie.
Spotkaliśmy sie nad Brzostkiem
Spotkanie na parkingu przy jez. Brzostek © JoannaZygmunta

i pojechaliśmy traską XC Pobiedzisk z 2 grudnia.
A deszcz padał i padał a hrabina von szlochen płakała i płakała. Wkrótce byliśmy mokrzy
Mokry Marcin © JoannaZygmunta

"Umilałam" Marcinowi wycieczkę marudząc, że zaraz sie znowu wywalę, że mi zimno, że nie dam rady i inne miłe słowa. Jemu podniosłam troszkę ciśnienie sobie tez i było w miarę ciepło i przyjemnie. Przez śnieg świat wyglądał trochę inaczej i w pewnym momencie nawet mój niezawodny przewodnik, który wczoraj postanowił mnie przez złe informacje wysłać do Warszawy (pewnie chciał mieć w sobotę spokój ;)) sie zagubił. Ja tam nie wiedziałam gdzie jestem i tak nadrobiliśmy z 1 km. Na rowerze to jest nic ale na tych narciochać to jest co zaiwaniać. (szacun co nie umiejąc jechać jak Kowalczyk a próbują swoich sił). Paskudne dziki rozorały drogę, że momentami to były przewalone kamienie i dziury tak głębokie, że myślałam że w nich zostanę a mój mąż nie miał śniegu przez te bestie. Napiszę do Nadleśnictwa, żeby wycięli wszystkie dęby i wystrzelali dziki. Będzie porządek ;).
Brak śniegu © JoannaZygmunta

Deszcz padał i padał (hrabina von szlochen.........)*. Marcin poginał po 8 km/h. Ja się złościłam na dziki i było w miarę ciepło. Dopchaliśmy się do parkingu (zaliczyłam następną pokazową glebkę) i byłam tak zmarznięta, że chciałam wrócić autem. Marcin pożyczył mi swoje rękawiczki. Co za rozkosz, takie ciepełko!!! Ten mój mąż to potrafi rozkosz zapewnić tylko rękawiczkami. Hmmmmmmm co to będzie dalej????
* Hrabina von szlochen - kto nie wie niech szuka, kto wie to dobrze :)


Kategoria inne


komentarze
grigor86
| 12:53 niedziela, 16 grudnia 2012 | linkuj sople 1 klasa :-)
RamzyY
| 23:07 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj sopelek na kominiarce-znajomy widok ;)
mój miał jakieś 15cm/2h jazdy, a Twój ;)
JoannaZygmunta
| 22:04 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj Góral -> a niech se człowiek żyje. Ja takich baboli się nie dorobię, bo używam chusteczek albo innych cywilizowanych środków transportu. Jak go to cieszy to OK.A ja mam jedno z lepszych zdjęć do zobrazowanie przyrody a jednak nie moich ;)
z3waza
| 21:56 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj kłosiu - te dziki to jakieś chyba dzikie są, trzeba je koniecznie ucywilizować, kazać mieszkać im w blokach oraz dać możliwość zakupu żołędzi w puszkach, a żeby je mogły kupić będą musiały siedzieć po osiem godzin w biurze, tym bardziej, że będą musiały zapłacić czynsz za te bloki, i w końcu im ze zmartwień wypadną włosy i będą śliczne i różowe i tłuste od siedzenia i wtedy będzie je można ze spokojem przerobić na salceson... a te borsuki to jeszcze gorsze są, albo wiewiórki co nie płacą podatków, albo lisy co chodzą w futrze a nie wypełniają PITu ach obrzydzenie mnie bierze jak tak jeżdżę po lesie. Szara strefa po prostu.
JoannaZygmunta
| 21:49 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj Klosiu -> Teraz, będąc utwierdzona w swoich przekonaniach na 100 % napiszę do Nadleśnictwa co by to tałatajstwo przegonili z lasu :)
Góral | 21:49 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj A te pierwsze zdjęcie to BS lider Robert z Elblonga?
Niech mi ktoś powie kto jeszcze dorobił się takiego sopla (sopli)?
Bo ja nigdy, nawet po 4 godz jazdy w temp -5 st C. I nikogo nie widziałem z takim czymś, fuj!
Jak dla mnie to jakieś nienormalne? Tak się ślini, czy taki ma katar?
Czy tak się zapatulił a ten szalik, kominiarka, golf, chusta, czapka czy to coś co ma na głowie tak kiepsko odprowadza wilgoć?
Przecież to można przetrzeć, usunąć a nie robić z siebie pośmiewisko i jeszcze się tym chwalić...
JoannaZygmunta
| 21:45 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj JP jak zwykle ZAPRASZAMY:)
klosiu
| 21:35 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj Moim zdaniem zwierzaki zimą powinny mieć zakaz wstępu do lasu, strasznie psują śnieg pod biegówki :).
Zdjęcie nr1 super, jak z horroru :D
JPbike
| 21:31 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj No to zazdroszczę :)
Ale i tak jak będę trenował w Waszej okolicy to wpadnę !
JoannaZygmunta
| 21:24 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj My już ucztujemy. :)
JPbike
| 21:06 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj Czaderska fotorelacja ! Trzeba będzie to wspólnie uczcić % :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa skuki
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]