Marcin postanowił pobiegać ciemną nocą.
d a n e w y j a z d u
9.00 km
7.00 km teren
01:02 h
Pr.śr.:8.71 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Ja tam za tym moim uganiać się na piechotę nie będę wiec wzięłam rower, bocialarkę i wcale się nie męcząc pojechałam oświetlać podłoże. Mam nadzieję że umiliłam też bieganie przełączaniem światełka z długich na migające a potem na krótkie i odwrotnie oraz podtrzymując konwersację głównie mieląc ozorem i wyśpiewując melodie z lat dziecięcych. Dobiegliśmy/dojechaliśmy aż za jezioro Dębinieć, które ślicznie wyglądało w ciemności. Tylko było widać poblask lekkiej łuny od oddalonego o 30 km Poznania na lekkich falach. Nawet nie zwróciłam uwagi, że mocno siąpi. Mi było gorąco po stepie a Marcinowi od biegania. Przydał mi się ten rozjazd bo na stepie pani dała ognia i lekko byłam zmęczona. Coraz bardziej mi się zaczyna podobać to "ubijanie kapuchy" w rytm jakieść mało finezyjnej muzyki.
Kategoria biegi, inne