Można było sobie niezłe ała zrobić na MTB Koło
d a n e w y j a z d u
66.75 km
55.00 km teren
03:34 h
Pr.śr.:18.71 km/h
Pr.max:39.25 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 11 września 2012 | dodano: 11.09.2012
Pojechałam do Maksa z Rowerowni bo Marcin zauważył, że mam luz w tylnym kole. Coś tam Maks zrobił ale nie wiem co, bo rozmawiałam z Asią o Kasi Antosz, która miała wypadek na MTB w Kole. Widziałam zdjęcie Kasi ze szpitala. Masakra. Nos pośrupany, broda też. Szwy na twarzy i ogólnie poobijanie. Nie chcą jej wypuścić ze szpitala w Kole bo ma temperaturę. Pechowy ma ten rok dziewczyna. I to na takiej w gruncie rzeczy pierdółce. Podobno chciała ten rowek przeskoczyć. No cóż był niebezpieczny, ale ostrzegali. Bywa.
Potem sobie pojeździłam nadwarciańskim szlakiem. Przyjemnie tam było bo chłodno. Dzisiaj klara dawała aż miło a teraz burza trzaska gromami.
Rany poprzewrotkowe elegancko się goją. Nie ma to jak być chirurgiem we własnym domu.
Kategoria dojazdy, wycieczka
komentarze
MaciejBrace | 22:10 wtorek, 11 września 2012 | linkuj
O kurcze - jechała na białym lapierre nr 241 - to właśnie ją goniłem, a później widziałem karetkę w tym feralnym miejscu - ciężko taki rowek przejechać, a jeszcze trudniej przeskoczyć - chciałem to przejechać , ale policja kazała mi zejść z roweru.
z3waza | 20:36 wtorek, 11 września 2012 | linkuj
I masz Kłosiu rację, jakby za dużo się przejmować to jest szansa dojścia do słusznego skądinąd wniosku, że najlepiej w ogóle się nie urodzić :D
klosiu | 17:58 wtorek, 11 września 2012 | linkuj
Nie ma co za wiele o tym myśleć. To czy będzie kraksa czy nie to najczęściej kwestia szczęścia, więc poza naszym wpływem. Myślenie że coś się może zdarzyć tylko pogarsza sprawę :).
Maks | 17:43 wtorek, 11 września 2012 | linkuj
Mówisz że Kasia miała kraksę ? Kurcze a niedawno ją widziałem jak trenowała w Strzeszynku :(
Komentuj