JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Fajnie się jechało przed i po spotkaniu z podłożem

  d a n e    w y j a z d u 22.90 km 20.00 km teren 01:52 h Pr.śr.:12.27 km/h Pr.max:37.24 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Środa, 5 września 2012 | dodano: 05.09.2012

Wzięłam urlop, zeby pomóc dzieciom odnaleźć się w nowej szkole. Wczoraj Zosia wyszła z domu o 10 zamiast o 10,45 bo źle mnie zrozumiała a ja w pracy dostawałam nerwicy bo nie odbierała telefonu. Dzisiaj odprowadziłam panny i poszłam sobie na rowerek. Pięknie się jechało, pokonywałam wielkie głębokie łachy piachu, zjechałam po kamlotach i na 8 km na szuterku się wywaliłam. Stłukłam sobie kolana :(. Krew się lała jak szalona ja się wściekałam na siebie, że jestem fujara a potem zauważyłam, że zaklinował mi się przedni hamulec. Zadzwoniłam do Marcina, któy oczywiście mnie obśmiał ale podpowiedział co mam zrobić z hamulcem. Zadziałało i pojechałam. Rany swędziały, piekły i bolałay. Postanowiłam jechać do Pobiedzisk przez Kociałkową Górkę gdzie na drodze spotkałam żonę Seby. Nawet spytałam się o Sebę bo ewentualnie podjechałabym sie troszkę umyć te kolana ale nie odbierał telefonu. Mam nadzieję, że nie przeraziłam jej bo nie puści juz Seby na rower. W Kociałkowej już jakoś przestało boleć i stwierdziłam, że trzeba być twardym a nie miętkim i szkoda tak pięknego dnia wolnego, żeby chociaż tych 20 km nie zrobić. Dziewczyny miały wrócić za godzinę więc skręciłam w las i pognałam poprawić troszkę średnią bo strasznie mi spadła po prowadzeniu roweru i naprawie hamulca.

Las w PKP promno © JoannaZygmunta

W lesie niestety są momenty niespodziewane i nieprzyjemne
Cała droga w cegłach © JoannaZygmunta

Pojeździłam sobie po lasie i było by dobrze, żeby ta krew nie leciała i nie bolały kolańska. Hasałam po ostoi zwierzyny leśnej i całe szczęście, że żadne lisy ani wilki nie poczuły świeżej krwi bo by sie zleciały jak rekiny ;).
Tak wyglądało moje kolanko zaraz po spotkaniu z podłożem.
moje zbite kolanko. Drugie też jest obite ale jeszcze wtedy tego nie wiedziałam © JoannaZygmunta

Teraz nie dosyć, że obydwa są porypane to jeszcze spuchnięte i koloru śliwkowego.


Kategoria wycieczka


komentarze
arroyo
| 20:31 czwartek, 6 września 2012 | linkuj o jaa no masakra z lekka
rowerzystka
| 20:59 środa, 5 września 2012 | linkuj Ałć :((((
JoannaZygmunta
| 20:36 środa, 5 września 2012 | linkuj Daria mi to się w ogóle kiepsko goi. Najlepsza jest gencjana ale ma się wtedy fioletowe np. kolana :D
JoannaZygmunta
| 20:32 środa, 5 września 2012 | linkuj Mariusz -> Odbierałam dzieci ze szkoły - one ładne, całe, bez zadrapania a mi z giry krew leciała bo jakoś nie chciało zaschnąć. Byś widział wzrok matek.
klosiu
| 20:26 środa, 5 września 2012 | linkuj Ale można się przez chwilę poczuć jak w przedszkolu, kiedy notorycznie latało się z podrapanymi nogami i poobijanymi kolanami :D. I komu to przeszkadzało, ja się pytam? :)))
dariakasztan
| 20:22 środa, 5 września 2012 | linkuj Auć... Oby już to był ostatni taki wypadek w tym roku.. takie rany się kiepsko goją :/
JoannaZygmunta
| 19:59 środa, 5 września 2012 | linkuj Maciej -> Brak słów.
Seba, Maks -> Szycie już jaki czas temu było ale teraz nie płakałam ;)
Mariusz -> Mam nadzieję, że na ten rok wyczerpałam limit
Grześ ->Krew ale niestety czerwona
grigor86
| 19:13 środa, 5 września 2012 | linkuj Krew! :-SSSSSSSSSS
klosiu
| 18:58 środa, 5 września 2012 | linkuj Ee, no taki tam szlifik ;). Najgorsze że teraz każdą glebą będziesz to poprawiać, na szczęście sezon ma się ku końcowi :).
Maks
| 18:44 środa, 5 września 2012 | linkuj Dzisiaj Rambo - pierwsza krew. Widzę że wczuwasz się w klimaty ;)
MaciejBrace
| 18:02 środa, 5 września 2012 | linkuj Co za gnojki z tymi śmieciami - ja ostatnio czyściłem ścieżkę w Lasku Marcelińskim ze szkła - chyba całe wiadro ktoś wysypał na środku ścieżki
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wnymo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]