Zwlekłam tyłek i niedziela się rozkręciła - głownie towarzysko
d a n e w y j a z d u
13.80 km
0.00 km teren
00:34 h
Pr.śr.:24.35 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Marcin o 6 rano zaczął szykować się na jazdę. Do 7 aż nie wyjechał hałasował jak by chciał abym wstała. No i mu się udało. Jak sobie pojechał na wyrypę z Pobiedziszami to mnie zaczęło wyrko żgać w zadek i przeniosłam się do kuchni i a potem przed TV. Tak siedziałam i stwierdziłam, że szkoda czasu na te pierdoły, które nadają i może by się przewlec i pojechać sobie gdzieś. Marcin zapowiedział się, że wróci o 11, babole spały jak zabite bo zasnęły około 2 w nocy, więc miałam czas. Wzięłam Wilego i sobie pojechałam. Lansik w gaciach z Lidla przez ludziami idącymi do kościoła i jazda na Czerniejewo. Tak ładnie się rozkulałam a tu telefon od Marcina:
-„Asia Jarek Drogbas z JPbikem jadą przez Puszczę Zielonkę i proponują gdzieś się z nami spotkać”
-Fajnie ale muszę wracać bo jestem na rowerze………
-To wyjedź nam naprzeciw na Kostrzyn
-OK.
I chociaż nudzi mi się ta droga to wyjechałam
Te chłopy Marcin, Marcin i Maciej to mają kopyto! Ledwie zawróciłam i przejechałam na Kostrzyn 5 km a Ci już jadą. Zanim zawróciłam to już w oddali widziałam ich tyłkiZakręcam i już mi uciekają
© JoannaZygmunta
Goniłam ich jak mogłam i na zakazie z górki policja mogła wlepić nam 4 mandaty.
Nawet udało mi się ich przegonić, jechać z nimi (bo rozjazd) i grzać się w szoszonowym blasku. Maciej i Marcin
© JoannaZygmuntaMarcin
© JoannaZygmuntaJesienny widoczek
© JoannaZygmunta