Do Swarzędza na lody
d a n e w y j a z d u
38.44 km
0.00 km teren
01:26 h
Pr.śr.:26.82 km/h
Pr.max:45.79 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wily
Po południu po obiedzie wzięliśmy rowerki i pojechaliśmy na lody. Marcinek chciał sobie jeszcze pojeździć a ja pobierać lekcje włoskiego ;). Tak sobie jechaliśmy pod wiatr i było super. Chowałam się za Marcinem i jedyne co widziałam to oponka. Jeszcze wiele muszę się nauczyć. Każde sięgnięcie po bidon to odpadnięcie od Marcina a potem dospawanie nie jest takie łatwe.
W Swarzędzu odpoczynek i lodzikiBardzo wygodna ławeczka w Swarzędzu
© JoannaZygmuntaMarcin na ławeczce
© JoannaZygmunta
Miło relaks i telefon: "Mama prąd z komputera strzela co robić!!!!!!!!" Płacz i tragedia. Marcin opanował sytuację. Wyjęły wtyczkę z gniazdka i było dobrze.
W drodze powrotnej okazało się, ze wcale nie jechaliśmy w tamtą stronę pod wiatr. Teraz to dopiero duło!! W pewnym momencie ciężarówka jadąca na przeciwko mnie wprawiła mnie w takie turbulencje , że myślałam, że się nie utrzymam. Czułam jak mną buja a ta cieńka gumeczka na kole ledwie ma kontakt z asfaltem. Cieńka gumeczka a tyle znaczy ;)
Kategoria wycieczka
komentarze