Suchy Las
d a n e w y j a z d u
35.75 km
20.00 km teren
01:39 h
Pr.śr.:21.67 km/h
Pr.max:45.93 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Rano dzieciaki nakarmić, poszukać ubrań bo pomysły na ubranie były różne i jak najbardziej nieadekwatne do pogody, pomóc znaleźć Marcinowi kosz aby wszystko mógł zapakować a już czasu niewiele bo do Poznania trzeba je zawieść itd itd czyli normalka. Zapakowaliśmy się do auta i do Poznania.
Po drodze:
Ja: A mamy numerki? A kaski? A okulary? A moje buty masz?
Na co odpowiedź - tak mam wszystko!! :S
No dobra przekonamy się na miejscu - na miejscu wszystko było :). Zdolny ten mój mąż :D
Dzieciaki oddane pod opiekę babci na Rusa i widzimy jak pomyka Zbyszek (Todi69) na rowerku w teamowym stroiku. Czyżby na wyścig? Tak, jak najbardziej! Fajnie :). Przy Malcie widzimy Krzycha, który jedzie na wycieczkę szkoda, że go nie było ale za to byli JPbike, Josip,Josip i MaciejBrace . Staliśmy sobie grupką ładnie wyglądając i właśnie jak fotograf się ustawił, żeby nam zrobić ładniutkie zdjątko to się rozeszliśmy. Do mnie ten fakt dotarł dopiero po starcie. Też miałam o czym myśleć!
Rozjazd fany bo bez zbędnego jeżdżenia po mieście tylko trochę asfaltu i teren i już start. A potem błoto i asfalt. Starałam się jechać jak najlepiej a z trasy pamiętam ja wypadam na poligonie na asfalt a tam dwóch podskakujących młodzianków Sebę 284 i Grigora86 wrzeszczących na całe gardło : Asia dajesz!!!!!
Super od razu chce się jechać! :)
I 3 osobowy pociąg w jaki mi się udało podłączyć na poligonie. Fajnie się jechało i asfaltowy poligon przelecieliśmy jak wiatr. Nie wiem kiedy.
A! I ten fajowy zjazd na którym puściłam klamki i się jechałoooo.....Dostałam oklaski od kibiców :)
Szkoda, że tak od 15 km bolały mnie plecy. Cholera, starość! Zacisnęłam zębiska i jechałam ile mogłam ale dojechałam 5 w K4. Do 4 zabrakło mi 10s ale za to wzrok mojej koleżanki z pracy którą dogoniłam i zabrakło mi do niej 15 s bezcenny. Żebym wiedziała, ze jest tak blisko to popłakałabym sie z bólu ale bym ja doszła ;).
Po maratonie podjechali ziomale z Pobiedzisk i Seba odgraża się, że w przyszłym roku jedzie na maraton. Wykazuje wyraźne objawy zarażenia cyklozą ;).
Okolicznościowe fotki (u Grzesia) pogaduchy i chłopaki musieli wracać.
My poszliśmy na potrawę z kota na obiad, pogaduchy z Todim i JPbikem (uśmiałam się jak norka) i tombola (jak zwykle bez wygranej) ;).
Kategoria wyścig
komentarze
https://lh5.googleusercontent.com/-McVkN_OWsRk/UCf0bIhJsSI/AAAAAAAAHsM/afKT0Mc6J_Q/s912/_DSC0959.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-XztSUblwgDQ/UCf8u8OucUI/AAAAAAAAInA/jNzHheV3LWQ/s912/_DSC1436.JPG
tu masz fotkę -> https://lh4.googleusercontent.com/-xjhWdDXKJO8/UCgPr6d8dHI/AAAAAAAAZPU/94i-reVICQc/s640/SUCHY%2520LAS%2520%2528180%2529.JPG
PS.
Nie wiem ale ja tylko jednego Josipa dziś widziałem :P
Gratuluję tego 5 miejsca, bo to przecież nie byle siupppp!