Pod nieobecność męża pojeździłam po bezdrożach
d a n e w y j a z d u
104.14 km
65.00 km teren
05:15 h
Pr.śr.:19.84 km/h
Pr.max:38.91 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Marcin pojechał do Kołobrzegu z chłopakami a ja zostałam samotna w domu. Troszkę posprzątałam ale po lataniu ze szmatą musiałam się odchamić. Pojechałam na wystawę do Muzeum Narodowego w Poznaniu pt:Tycjan-Veronese-Tiepolo. Arcydzieła malarstwa włoskiego ze zbiorów Accademia Carrara w Bergamo. Nie podobało mi się. Na szczęście w sobotę wstęp jest wolny i mogłam obejrzeć sobie dodatkowo zbiory w tym malarstwo holenderskie i polskie okresu Młodej Polski. Był mój ulubiony Frans Hals i jego pijaczkowie i Malczewski z jego szalonymi snami. Potem poszłam sobie do Odwachu na wystawę poświęconą poznańskiej rozgłośni radiowej. Ponieważ często na jedno ucho słucham radia w czasie jazdy autem i rowerem to ciekawią mnie takie historie. Fajnie.
Pospacerowałam sobie po Poznaniu i zrobiłam parę zdjątek. Niestety potem wykończyła mi się bateria.Stary Rynek w Poznaniu
© JoannaZygmuntaTrochę ratusza, fontanna i kamieniczki
© JoannaZygmunta
Dzisiaj było święto Bambrów poznańskich. Po rynku chodziły kobiety poubierane w stroje bamberek a fontannę przyozdobiono kwiatami.Przyozdobiona kwiatami Bamberka
© JoannaZygmunta
Potem pojechałam sobie na cmentarz na Winiarach i nadwarciańskim przez Puszczę Zielonkę do Pobiedzisk.
Już prawie tradycją się staje deszcz w Dąbrówce Kościelnej. Zaczęło się błyskać, grzmieć i lać. Schowałam się pod wiatą, która przeciekała i nie wiele chroniła. Przemokłam zdziebko ale, że ciepło było to jeszcze 40 km dokręciłam.Po deszczu piach w Zielonce zamienił się w zatrzymujący, oblepiający koła zatrzymywacz.
W czasie drogi Marcin zdawał mi relacje z wycieczki. O 23 odebrałam go z dworca. Żyje i czuje się dobrze :)
Kategoria wycieczka
komentarze