Kobylnica szosowo i z pucharem :)
d a n e w y j a z d u
25.00 km
0.00 km teren
00:52 h
Pr.śr.:28.85 km/h
Pr.max:44.20 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:rower męża
Marcin pojechał dzisiaj z Marcinem z rana na trening. Słonko zaglądało do sypialni, łóżko całe dla mnie i po co wstawać? No może, co by pojechać w jakimś wyścigu szosowym w Kobylnicy? Marcin powiedział, ze wróci o 11 to myślę sobie e tam! To nie moja liga. Zaczęłam myć łazienkę i nagle Marcin wrócił. 10 godzina to może kawka i w ramach treningu przed jutrzejszym Wyrzyskiem pojadę sobie? Zebraliśmy się i dawaj. Łydka mnie napierdziela od poniedziałku jak mnie zatrzymało na piasku pod Baniochą i walnęłam sobie w kość piszczelową z pedału. Boli jak diabli i noga sina, ale trzeba być twardym nie miętkim. Na rowerze nie boli więc co tam.Przed startem
© JoannaZygmunta
Moje małe żegnały się ze mną jak przed wielka bitwąPożegnanie przed wyścigiem
© JoannaZygmunta
Pojawiliśmy się około 12,15 zapisy na kartce, numerki na agrafki jak za króla ale uśmiechy i żarciki pt” Pani jednej takiej agrafkę pożyczyłem i do dzisiaj muszę się z nią męczyć”. 13 start i z kopyta bo Pyrcykowa goni. Kurna trzeba się spiąć. W tym czasie Marcin moje Kochane babole uczył skoku w dalnauka skoku w dal
© JoannaZygmuntalot może odlot ?
© JoannaZygmunta
Po dojechaniu miałam Miętkie nogi ale średnią niezłą. Pojechałam na Marcina Krossie wyposażonym w gładkie opony i było super. Twardo jak cholera (ale czy nie jest fajnie jak jest twardo? ;) )
Pytam się sędziego, który podliczał nas na karteczce która jestem?
- Pierwsza wśród kobiet MTB
- Hura, hura, hura zaśpiewała angielska jazda?
Sędziowie lali z mojego tańca zwyciężcy.
Jako kobieta przyjechałam 4. 2 sek po 3. Kurde gdybym miała szosówke i ciągnącego to było by fajnie ale na podium stanęłam jako pierwsza. W końcu jechać na rowerze MTB i dotrzymać koła nie jest tak łatwo. No i I miejsce
© JoannaZygmunta
Dostałam podziękowania od Pana z którym się ciągnęliśmy nawzajem przez jedno kółko i wyrazy szacunku od Pana którego łyknęłam na jakimś podjeździe.
Bardzo poprawiło mi to wszystko humor.
Potem uczyłam się skakać z moimi dziewczynamiPo wyścigu uczyłyśmy się skakać w dal w trójkę. Czy to był trójbój czy co innego.
© JoannaZygmunta
Super dzień. Puchar największy ze wszystkich Pólka robi sie ciasna. Marta dba o chronologię i najświeższy puchar postawiła jako pierwszy. Przy okazji jest też największy.
© JoannaZygmunta
Kategoria wyścig
komentarze
Okazałą kolekcję pucharów masz, dla porównania - u mnie stoi zaledwie jeden :/
GRATULACJE!!! :)))
GRATULACJE!!! :)))
Rowerek poznaje, a szczególnie jego cienkie oponki za którymi trudno nadążyć.
Ale póki co gratulację dla Mamy :)