JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

każdza wolna chwila za jasnego na szkoleniu wykorzystana

  d a n e    w y j a z d u 20.00 km 20.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:10.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:rower męża
Piątek, 13 kwietnia 2012 | dodano: 13.04.2012

Pojechałam na szkolenie z pełnym przeświadczeniem, że będę siedzieć, jeść, tyć i może uczyć się. Źle! Uczyć się, siedzieć, jeść, tyć i może imprezować. Program szkolenia napięty w środę przyjazd o 20 tej, w czwartek od 9 do 18 i w piątek od 9 do 13 i wyjazd. Masakra. W środę po przyjeździe takie kontrolne pytanko w recepcji czy może mają jakiś rower do pożyczenia. Tak, mają nawet kilka, mogę sobie wybrać. Hura! Hura! Lecę do garażu -a tam cóż. Coś się udało wybrać i jazda po parkowych alejkach bo były oświetlone. Rower miał dyndające dynamo i nie świecił ale był najlepszy. Cóż za radość dosiąść nawet żęcha i pojechać po 5 godzinach podróży!
Oto on

Pożyczony rower © JoannaZygmunta

Po imprezie wszyscy spali kamiennym snem a ja o 6 rano pobudeczka i dosiad nowego kochanka i jechanko. Ciuchów nie miałam ale na wsi wszystko ujdzie -dżiny i kapota i OK. Pierwsze spostrzeżenie – wszyscy jeżdżą na rowerach, które są w podobnym standardzie – łyse opony, błotniki poobrywane, przerzutki czasem przekładają i trochę czasu mija zanim nauczysz się co jest na telewizorku a co faktycznie na kasecie. Drugie – psy wcale nie zwracają uwagi na rowery. Zero zainteresowania oto dowód
Lekceważące mnie psy © JoannaZygmunta

Szkolenie było w pięknym zamku Krasickich oni sami spoczywają na miejscowym cmentarzu
Grób Krasickich © JoannaZygmunta

Na cmentarzu stała platforma nie wiem do czego. Kusiło mnie żeby na to wjechać
platforma © JoannaZygmunta

Ale przecież miałam rower, który jak Marcin powiedział - umiał mniej niż ja. Chociaż raz. Dzień wcześniej chciałam przejechać przez wyschnięta rzeczkę i ja prawie przejechałam ale rower postanowił zostać po zjeździe, zrzucić mnie siodła i wywalić mi nogi z pedałów. Jak to się człowiek szybko przyzwyczaja, że go rower za giry trzyma i nie pozwala nie przejechać.
Na cmentarzu były studnie z wiaderkami do brania wody. Dawno studni nie widziałam.
Studnia © JoannaZygmunta

Kompletnie nieprzygotowana – bez mapy, bez łatek, pompki itd pomknęłam dalej a tam asfalt się kończył w chopinowskie krajobrazy
Chopinowski krajobraz © JoannaZygmunta

I dojchałam do rzeczki Liwiec i do ostoi nadliwieckiej. Ale pięknie i cicho! Jedziesz i jedziesz i gdzieniegdzie domeczek z którego leniwie dym się unosi. Taki jakiś spokój. Ciągle spoglądałam na zegarek, że już czas wracać a tam nawet czas wolniej płynie. Rzeczka szumiała rozkosznie a widoki były przepiekne
Rzeka Liw © JoannaZygmunta

Piaseczek nad Liwem był taki miałki, biały i niesamowity w słońcu wyglądał jak księżycowy
Piasek nad Liwem © JoannaZygmunta

Rzeczka Liw © JoannaZygmunta

Rzeka Liw © JoannaZygmunta

Jednak czas było wracać na zajęcia więc rura z powrotem. Rower dawał radę szybko dojechaliśmy do ośrodka. Jeszcze zdjątko prze zamkiem i do nauki
Pałac i mój bolid © JoannaZygmunta

Za cholerę nie chciało mi się wracać ale cóż zrobić na śniadanie i do nauki.
W przerwie obiadowej jeszcze szybkie mykanko po pałacowym parku
Matka Boska © JoannaZygmunta

Na drugi dzień szkolenia oj! Ciężka była moja głowa. Ja nie wiem jak to jest, że zawsze na jakąś imprę trafię z wieczora. Na rowerek .
Jakaś zgnilizna leciała z nieba, łebek napieprzał ale nowy kochanek wzywał, zalotnie spoglądając na mnie swoimi nie umytym kołem. Co to by było gdyby kiedykolwiek tej kąpieli zażył. Oj nie wiem.
Teraz w inną stronę. Zaraz za ośrodkiem był
Tutaj dojechałam © JoannaZygmunta

I tylko piach, piach i cisza. Coś niespotykanego. Zupełnie inny świat.
Każdy krzyż przydrożny jest opasany kolorowymi wstążeczkami
Przydrożny krzyż © JoannaZygmunta

Coś się kroi, że w czerwcu znowu tam pojadę, tyko wtedy zabiorę mapę i pewnie się zagubię w lesie i nie będę umiała wrócić na czas na zajęcia.


Kategoria wycieczka


komentarze
rowerzystka
| 00:42 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj No i przepowiedziała wycieczki w czasie wolnym,tylko rowerek pożyczony :)
z3waza
| 21:42 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj Ja bardzo przepraszam - to NIE jest mój rower - Mąż
JoannaZygmunta
| 21:41 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj Oj pięknie, pięknie!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atrza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]