Chyba mnie powaliło
d a n e w y j a z d u
31.63 km
0.00 km teren
01:32 h
Pr.śr.:20.63 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Noc sylwestrowa należała do bardzo udanych. Imprezka obfitowała w kosmiczne elementy i odjazd totalny murowany. Kosmici są wśród nas
© JoannaZygmunta
Giry mnie bolą od tańców i żołąd od obżarstwa ale jest tylko jedna taka noc.
Naszym "sokołem milenium" zlądowałam przy donośnym piłowaniu Marcina około 4 nad ranem i nie mogłam zasnąć. O 5 zadzwonił budzik wredota jedna, ale go zamknęłam. Co z tego jak o 9 już za cholerę nie mogłam spać. I co tu robić w tak pięknym, drżystm dniu? No jak? jechać na rower ;).
Ubrałam się w warstw tyle, ze przybyło mi z 2 kg i pojechałam. Pusto wszędzie, tylko pełno śladów po imprezie. Jak zobaczyłam zamarznięte kałuże to stwierdziłam, ze jestem walnięta, żeby jeździć ale jak już się wybrałam.... Postanowiłam jechać do Czerniejewa szoską (za dużo powiedziane bo dziur od licha i trochę). W okolicy 5 km złapał mnie deszcz ale jakoś go nie zauważyłam (chyba jeszcze spałam) w okolicy 15 km padało tak, ze jak się nachyliłam to z kasku leciało jak z fontanny a wycieraczki w postaci moich rękawiczek nie nadążały wycierać okularów. Chciałam dojechać do pałacu ale musiałam wracać aby jechać do Poznania po dziewczynki, które już się obudziły i dawały wycisk dziadkom.
Jak wróciłam mokra jak ścierka moje kochanie powitało mnie w drzwiach o mało nie przyprawiając mnie o zawał.(gdybym ja tyle wypiła i tyle nie spała to zaliczyła bym zgon a on trochę zmiętolony ale żwawy jak szczygiełek). Zaciągnął mnie do łóżka i milutko ogrzał ;). A potem ja samochodem a on rowerem do Poznania po dzieciaczki.
1- wszy dzień Nowego Roku uważam za bardzo udany i oby rok 2012 był równie fajny.
Popijając szampana (no, wina musującego) życzę Wam wszystkim tak samo udanych dni i pięknej pogody.
Kategoria wycieczka