JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Do pracy czyli egipskie ciemnosci

  d a n e    w y j a z d u 31.00 km 20.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Wtorek, 4 października 2011 | dodano: 05.10.2011

5:45 ciemno. Że mi się chce…Moja marna lampeczka oświeca asfalt w stopniu niewystarczającym. Od czasu do czasu majaczą jakieś znaki. Na szczęście kierowcy mnie widzą jak jadę z Pobiedzisk do Biskupic bo mam światełka ostrzegawcze i odblaskową kufajkę. W okolicy Promna zaczyna padać. Na moment zaświtała mi myśl a może wrócić do domu i jechać samochodem? Ale nie, bo się spóźnię do pracy i znowu jakieś nieprzyjemności. Licznika nie widać bo brak mu podświetlenia i nie wiem która jest godzina. Zwykle jadę przez las ale jak ostatnio zamiast kierować się na drogę zaczęłam jechać na duży głaz w okolicy jeziora Dębiniec bo wydawał mi się jaśniejszy i myślałam, że to jest droga to postanowiłam ten fragment drogi jechać asfaltem. Światła samochodów podświetlały od czasu do czasu drogę i widziałam, że w rozjechanego kota nie wjadę. Za Biskupicami droga przez pola do Uzarzewa była jako tako widoczna (przynajmniej jej zarysy). Oczywiście ubrałam się za ciepło i było rozbieranie pod drzewem, oj to drzewo już nie jedno widziało. W Uzarzewie zrobiło się już prawie widno i można było jechać. Musiałam zacząć jechać szybciej i nad Maltą odrabiać stracony czas w ciemnościach. Dojechałam na ostatnią chwilę. Dobrze, że wyjechałam o 15 min wcześniej spodziewając się dłuższej jazdy. Marcin obiecał mi lampkę na kask i znowu będzie można śmigać.


Kategoria dojazdy


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]