XV Wyscig im Kegela
d a n e w y j a z d u
45.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Auta się popsuły. 1 rupieć w piątek zepsuł Marcin, pojechał do roboty i już z niej nie wrócił autem lecz na lawecie a w sobote drugi rupieć miał mnie zawiść do sklepu i postanowił w spektakularny sposób się zepsuć za pomocą urwanego koła :( Tak więc na wyścig do Swaja przyszło nam dygać rowerem pod wiatr. Wiało jak by się jaka idiotka powiesiła i tylko potężne i silnie umięśnione ciało mojego męża ochraniało mnie zdziebko od wiatru. Dojechaliśmy na miejsce , zapisaliśmy się i pojechałam. Ciężko było , bo treningów brak, dupa ciężka a trasa interwałowa. Jestem zadowolona bo caluśką trase przejechałam, łącznie ze strasznie wyglądającym zjazdem na którym zawsze jest najwięcej gleb. Kółek na 20 minut zrobiłam 3 w sumie 4,5 km a zdygałam się strasznie. Potem herbatka i ciasteczka w świetlicy akcji katolickiej i koronacja. W tym roku oboje zajęliśmy 2 miejsca :)
Było fajnie :)
Co mi tam, że było zimno, wietrznie i do domu daleko jak robiłam to co lubię :)
Kategoria z małżonkiem, wyścig
komentarze
Nie wiem który, ale na pewno chciał :)